9.

800 23 9
                                    

Po powrocie do domu zastanawiałam się czy iść na tą imprezę. W zasadzie skoro ma tam być tylko kilkoro znajomych , to nie będzie to impreza. Bardziej jakieś spotkanie. W mojej głowie było tysiąc myśli na minutę. W końcu jednak zdecydowałam się na pójście. Ubrałam sukienkę , czarna do polowy ud i do tego przylegająca. Sama do końca nie wiedziałam czy to co robie jest słuszne , ale chciałam się poprostu rozerwać i wyjść z domu. Zapewne babcia nie byłaby szczęśliwa gdyby dowiedziała się że wychodzę w środku tygodnia na imprezę , ale mój argument napewno ją przekona. Moim argumentem jest rzecz jasna Pablo.

-babciu wychodzę!!-krzyknęłam gdy zeszłam na dół i usiadłam na ostatnich schodkach by ubrać swoje białe converse.

-a gdzie ty się wybierasz , do tego w takiej sukience?-spytała kobieta podchodząc do mnie i uważnie mierząc mnie wzrokiem.

-można powiedzieć że tak jakby impreza , ale będzie tylko kilka osób-rzekłam i zauważyłam że otwiera już usta by coś powiedzieć więc-Pablo będzie-dodałam i babcia momentalnie zamknęła buzię.

-w takim razie dobrze , ale bądź przed piątą rano bo jak któryś z twoich nauczycieli zobaczy że po nocy chodzisz po mieście , a nie przychodzisz do szkoły to cię wywalą-powiedziała i puściła mi oczko- baw się dobrze.

Szczerze mówiąc nie zamierzałam siedzieć tam tak długo. Myślę że przed północą na spokojnie będę spowrotem w domu. Szczerze mówiąc kompletnie nie spodziewałam się tego , że pozwoli mi zostać w domu.

Wyszłam i usiadłam na schodach czekając na Pabla. Miał być o 20 , a skoro była już dziesięć po ósmej to zapewne zaraz tu będzie.

Siedziałam na schodach aż do wpół do dziewiątej i z każdą chwilą coraz bardziej docierała do mnie myśl że Pablo mnie wystawił. Chłopak miał być tu po mnie już pół godziny temu. To niemożliwe , on nie jest taki.

W pewnym momencie kiedy chciałam już wracać do środka , na podjazd zajechał samochód. Samochód który dobrze znałam.

-Rosa-rzekł chłopak przez uchylone okno.

-Pedri-odpowiedziałam zdziwiona.

-czemu nie przyjechałaś do nas?-spytał a mnie dosłownie zamurowało. Przecież ja nawet nie wiem gdzie to się odbywa.

-miałam przyjść z Pablem ale jeszcze go nie ma , więc chyba poprostu odpuszczę i wrócę do środka-wzruszyłam ramionami i spojrzałam na niego , a na jego twarzy malował się szok.

-serio Gavi miał po ciebie przyjść i mieliście iść razem?-spytał zdziwiony-on od pół godziny siedzi na kanapie z Dianą i razem się śmieją.

W tym momencie poczułam się gorzej niż kiedykolwiek. Zabolało mnie to bardziej , niż nawet sama myśl że moi znajomi z Anglii się mną nie interesują. Nie wiem dlaczego ale zabolało mnie to.. Nie było już sensu tam jechać.

-ej Rosa ale pojedź ze mną-rzekł - sam Pablo mnie po ciebie wysłał

-w takim razie przekaż mu prosze że mógł sam się pofatygować i mnie nie wystawiać. Możesz mu też życzyć upojnej nocy z Dianą-powiedziałam uśmiechnęłam się i odwróciłam w stronę drzwi. - ale dzięki że pomimo wszystko po mnie przyjechałeś. Doceniam to Pedri.-dodałam i przeszłam przez drzwi a chwilę później uslyszałam dźwięk odjeżdżającego samochodu.

Może powinnam była z nim jechać?

Nie wiem , ale swojej decyzji już nie cofnę. Widocznie Pablo woli Dianę ode mnie. Nie zamierzam mu robić o to problemów , dlatego poprostu dam mu wolną rękę. Nie będę do niego dzwonić ani pisać. Nie wiem co sobie myślałam łudząc się , że może faktycznie możemy być dla siebie kimś więcej.

-już wróciłaś?-spytała zdziwiona babcia kiedy przechodziłam przez korytarz by udać się w stronę swojego pokoju.

-nigdzie nie idę , jest środek tygodnia a ja mam jutro szkołę , więc odpuszczam.-odpowiedziałam jej równie szybko , jak zadała to pytanie i weszłam po schodach.

Rzecz jasna kłamałam. Kompletnie nie obchodził mnie fakt , że jest środek tygodnia. Prawdziwym powodem było zachowanie Pabla. Nie należę do typu osób , które długo trzymają urazę do kogoś , lecz nie pozwolę się tak traktować. Przyjeżdżając tu postanowiłam się zmienić. W Anglii byłam postrzegana jako cicha osoba i nigdy nie miałam za dużo do powiedzenia. Oczywiście wszystko zależało od towarzystwa , ale tutaj miałam być kompletnie inna. Miałam stać się asertywna i niezależna od nikogo. I właśnie os dzisiaj zamierzam taka być.

*

Leżąc sobie spokojnie w łożku i kończąc ostatni odcinek swojego ulubionego serialu dostałam wiadomość. Początkowo zniechęcona i lekko rozdrażniona faktem że ktoś mi przeszkadza w oglądaniu , sięgnęłam po telefon. Zdziwiłam się gdy zobaczyłam że powiadomienie pochodzi od Pabla.

W dalszym ciagu zdziwiona weszłam w wiadomość i było to zdjecie. Zdjęcie przedstawiające Dianę , która leży wtulona w Pabla. W jakimś stopniu zabolał mnie ten widok i poczułam lekkie ukłucie w sercu , ale chwilę później prychnęłam i wystukałam na klawiaturze krótki tekst.

Do: kretyn

Miłej zabawy , tylko nie zapomnij że jutro macie trening.

Przewróciłam oczami otwierając raz jeszcze zdjęcie i wróciłam do swojego wcześniejszego zajęcia.

*

Około drugiej w nocy skończyłam oglądać drugi serial i zmęczona leżeniem całe pięć godzin pomaszerowałam do łazienki by wziąć szybki prysznic i zrobić skincare. Pomimo zmęczenia nie moglam sobie pozwolić na pójście spać w makijażu. Szczerze mowiac , to nie wiem dlaczego nie zmylam go szybciej. Być może miałam nadzieje na ostateczne pójście na imprezę? Sama nie wiem.

Wskoczyłam pod prysznic i gorąca woda spływająca po moim ciele jedynie bardziej mnie uśpiła. Z niemal zamkniętymi oczami zmyłam całe pozostałości po moim jakże pięknym latino makijażu i ostatnimi siłami doszłam do łóżka.

Może to i lepiej że tam nie poszłam? Ciekawe co by się stało , gdybym jednak pojechała tam z Pedrim.

Stwierdziłam że nie będę więcej o tym myśleć i po chwili zgasiłam lampkę. Ułożyłam się wygodnie wtulona w miękką poduszkę i po chwili zasnęłam.

Pierwszy raz od długiego czasu miałam taką potrzebę snu jak dziś.

~

Hejka , generalnie zaczynajac mój rutynowy podpis pod rozdziałem , czuję się zobowiązana wytłumaczyć wam dlaczego nie wstawiałam rozdziałów ponad tydzień. Powody są dwa.

Pierwszy jest taki , że najzwyczajniej w świecie nie mam weny twórczej , która jest jednak dość potrzebna by pisać. Nie wiem od czego zależy czy ją mam , czy nie , ale mam momenty w których doznaje olśnienia i potrafię napisać rozdział w pół godziny , albo tak jak w przypadku dzisiejszego rozdziału - pisać go kilkanaście dni.

Drugi jest taki , że mam też wrażenie że ta książka nie jest wcale ciekawa. To znaczy ponad 100 wyświetleń pod każdym rozdziałem , ale porównując z ,,say my name" jest to bardzo mało. Nie wiem co powinnam tu dodać by było to bardziej wartościowe.

Tak więc czekam na jakieś rady od was. Przyjmę też krytykę.

Macie do mnie jakieś pytanka? Chętnie odpowiem!!^^
(Nie muszą być związane z książka)

•a tutaj jeszcze komentarz na wasze pomysły co do tej książki•

Jak wam się podoba? Jak myślicie jaki wpływ na to wszystko będzie miała Diana i najważniejsze , jak będzie wyglądać teraz relacja Pabla i Rosy?

Zachęcam oczywiście do komentowania!!

Do następnego (w miarę możliwości postaram się być tu aktywna)

10.08.2023
1121 słów

You're my everything | Pablo Gavi |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz