ale koty w tle
~
Generalnie to cały wieczór spędziłam bardzo przyjemnie. Aurora była jedną z niewielu osób którym możesz powiedzieć dosłownie wszystko bez obaw że komuś to powie. Jest to jedna z jej wielu zalet. Ona jest po prostu cudowna.
Aktualnie siedzę razem z dziewczyną na jej łożku i robimy sobie maseczki. Okazało się że ma nowe , takie których w życiu wcześniej nie widziałam.
Wcześniej zrobiłyśmy sobie wzajemnie paznokcie.
Przynajmniej próbowałyśmy bo wyszło to tragicznie. W jej towarzystwie czas płynął mi bardzo szybko i nawet nie zauważyłam kiedy z 17 zrobiła się 21.-wiesz co Rose? Chyba pójdę po jakieś picie. Idziesz?-spytała odkładając telefon na łóżko.
-jasne-odpowiedziałam jej krótko i razem ruszyłyśmy schodami do kuchni. Dalej mając maseczki na twarzy.
-o boże-usłyszałam gdy wchodziłyśmy do pomieszczenia.
-no co-zaśmiała się Rora patrząc na swojego brata. - gdzie rodzice?
-pojechali do babci , podobno gorzej się poczuła i po prostu musieli jechać. Powiedzieli że najprawdopodobniej zostaną u niej na noc , także będziemy sami , a ty Rosie? Kiedy się zbierasz?
-Pablo nie wyganiaj moich przyjaciół-rzekła lekko oburzona i przytuliła mnie jedną ręką.
-ale ty jesteś głupia czasem-powiedział z niedowierzaniem - ona jest moją przyjaciółką.
-jesteś pewien?-spytała patrząc mu prosto w oczy.
-bardziej niż tego czy faktycznie jesteś
moją siostrą- zaśmiał się i wziął łyka wody.-ale przypominam ci że to ja jestem starsza-zaczęła się śmiać.
Cyrk.
-co ja z wami mam-pokręciłam głową z niedowierzaniem- przecież przyjaźnię się z waszą dwójką.
-a no i nie chciałem jej wyganiać-zaczął się tłumaczyć- bardziej chodziło mi o to że mogę cię odwieść jeśli chcesz.
-tak właściwie to może chcesz zostać na noc?-spytała patrząc na mnie , a chłopak zrobił dokładnie ro samo.
- w sumie czemu nie-wzruszyłam ramionami- pod warunkiem że jakoś dostanę się do 18 do domu.
-po co?-spytał zdziwiony Pablo.
-no muszę się ogarnąć i..-zaczęłam mówić. Oczywiście chodziło mi o mecz. Był o 19.30.
-czekaj chwilę-przerwał mi i ruszył po coś na górę. Zapewne do swojego pokoju.
Odwróciłam się w stronę dziewczyny i posłałam jej pytające spojrzenie , ale ona jedynie wzruszyła ramionami.
-miałem ci ją dać jutro ale skoro zostajesz na noc to dam ci już dzisiaj-powiedział schodząc po schodach. W ręce trzymał koszulkę. Swoją koszulkę.
Jak miło.
-tak w zasadzie to miałam jutro ubrać koszulkę Pedriego i w ogóle wiec..-zaczęłam ale on znowu mi przerwał.
CZYTASZ
You're my everything | Pablo Gavi |
Fiksi Penggemar~•~ Byliśmy dla siebie bardzo ważni już od swoich pierwszych dni. To z nim uczyłam się jeździć na rowerze , rysować , czytać , liczyć , mówić i chodzić. To on pokazał mi , jak wygląda i zachowuje się prawdziwy przyjaciel. I nawet kiedy po latach wró...