17.

745 18 6
                                    

Dziś mija dokładnie tydzień od ostatniej imprezy. Cała przebiegła całkiem dobrze. Pojechaliśmy najpierw do mnie , a wtedy do Pabla. Cały wieczór spędziliśmy śmiejąc się i grając w butelkę , czy oglądając filmy. Generalnie mogę śmiało przyznać że ze spotkania na spotkanie coraz bardziej zbliżam się do tej drużyny. Nigdy bym nie pomyślała że mogę się z nimi tak dogadywać. Przez ostatni tydzień z Pablem widziałam sie tylko raz. Chłopak cały czas ma treningi i inne takie. Ja zaś w dalszym ciągu chodzę do szkoły. Dziś akurat mam ważny test , który najprawdopodobniej zadecyduje wstępnie o mojej końcowej ocenie. Jedynie wstępnie , ze względu na to , że mamy dopiero połowę kwietnia. Dlatego też Carlos ma do mnie przyjechać jeszcze przed szkołą i mamy razem powtórzyć potrzebny materiał. Myślę że jestem przygotowana , choć lepiej dmuchać na zimne i przeczytać to jeszcze dwa razy.

Do tego chłopak chciał mi coś powiedzieć.

~

Wstałam dziś wyjątkowo szybciej niż zwykle , ale chyba wiadomo dlaczego. Nie ogarniałam się jakoś specjalnie , tylko ubrałam dresy , ulizałam włosy i zrobiłam lekki makijaż. W zasadzie opierał się on jedynie na pomalowaniu rzęs , przeczesaniu swoich brwi szczoteczką i nałożeniu błyszczyka. Do całego outfitu miałam dobrać jeszcze jakieś dodatki. To znaczy biżuterię , ale to dopiero przed samym wyjściem do szkoły. Popsikałam się jeszcze jakimiś perfumami i usiadłam czekając na chłopaka. W zasadzie nie zeszło mu jakoś długo , bo punktualnie o 8 był u mnie. Lekcje zaczynamy o 10.30 , a mieliśmy w planach jeszcze skoczyć gdzieś na kawę , więc stwierdziliśmy że ta godzina będzie w miarę okej i damy radę się ze wszystkim wyrobić. Kiedy usłyszałam z dołu..

-ROSA TEN TWÓJ CAŁY KOLEGA JUŻ TU JEST- z ust babci i ruszyłam pędem na dół.

-jakoś podejrzanie często tu przesiaduje ostatnimi czasy- rzekła jeszcze do mnie gdy byłam na dole , a ja jedynie przewróciłam oczami.

-czeeeść-przeciągnęłam po otworzeniu drzwi.

-hej-odpowiedział mi krótko-mogę wejść?

-tak jasne-odpowiedziałam i zrobiłam mu miejsce w drzwiach.

-dzień dobry-rzekł gdy zobaczył moją babcię w kuchni.

-dzień dobry-odpowiedziała mu podnosząc przy tym jedną brew znad okularów i szybko zmierzyła go wzrokiem. Chłopak jedynie westchnął i ruszył po schodach na górę. Babcia spojrzała na mnie , ale ja tylko wzruszyłam ramionami i ruszyłam za blondynem.

-to powiedz czego nie rozumiesz , po to tu przyszedłem - powiedział lekko przygnębiony.

-Carlos tak się nie da i ty dobrze o tym wiesz, o co chodzi? Co chciałeś mi powiedzieć?-spojrzałam na niego poirytowana. Poirytowana jego zachowaniem , bo kto by nie był?

-poprostu ja- westchnął i spojrzał na mnie- już nie ważne. Ja już zrozumiałem

-ale o co do cholery ci chodzi-tym razem się uniosłam , bo nie wiedziałam o co mu chodzi , a takim czymś jeszcze bardziej mnie denerwował.

-bo ja-westchnął - ja nie wiem jak mam ci to powiedzieć

-normalnie?-przewróciłam oczami i oparłam się o ścianę.

-słuchaj Rosa ja - tu się zaciął- ja się w tobie zakochałem.

W pierwszej chwili nie wiedziałam czy powiedział to na serio , czy może mi się przesłyszało lub żartował. Ale nie , nie żartował i wyglądał na śmiertelnie poważnego. Nigdy go takiego nie widziałam.

-o okej-westchnęłam i wstałam - nie spodziewałam się tego.

-ja wiem że nie mam u ciebie szans-zasłonił sobie twarz dłoniom.

You're my everything | Pablo Gavi |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz