Do klubu jechałam samochodem wraz z Carlosem , tak jak wcześniej , ale zabrała się z nami jeszcze Isabella z Gabby , oraz Aurora. Ta trzecia początkowo nie chciała w ogóle nigdzie jechać , ale na szczęście dała mi się namówić.Potrzebowałam kogoś do obgadywania Isabelli.(wiadome). Oczywiście jestem tego pewna , że Ansu by mi nie odmówił , ale przecież jedziemy do klubu. Na imprezę. Wątpie że będą mieli na to czas. Carlos na początku również nie chciał nigdzie jechać i nalegał żebyśmy wrócili się do domu ,ale ja czułam że potrzebuję takiego wyjścia. Do tego w towarzystwie FCB.Nie potrafię zrozumieć jak to jest możliwe , że w tak krótkim czasie się do nich przywiązałam. Jeszcze rok temu nie mogłam nawet marzyć o takim życiu. A teraz? Teraz mam chłopaka , mieszkam spowrotem w Barcelonie , na nowo mam kontakt z Pablem i do tego znalazłam prawdziwych przyjaciół. Czego do szczęścia chcieć więcej?-będziesz dziś pić?-spytał w pewnym momencie Carlos , kiedy ustaliśmy na światłach.
-raczej tak-odpowiedziałam mu-ale z głową , nie zamierzam jutro umierać.
dziewczyny w tle zdawały się dogadywać. Właśnie rozmawiają o kosmetykach. Jakież to typowe.
@pablogavi:nie chcę cię martwić ani nic , ale Ansu od pięciu minut wymyśla plan jak pozbyć się Carlosa.
zdziwiłam się widząc tą wiadomość. Ansu? Carlosa? Dlaczego?
ja: a co mu się stało?
@pablogavi:twierdzi że psuje mu ,,rosvi''.
Rosvi?
ja:co? wy już wcześniej piliście , czy co?
@pablogavi:w zasadzie to nie , ale jak spytałem o co mu chodzi z tym ,,rosvi'' , to odpowiedział że tak brzmi wymyślona przez niego i Balde nazwa dla naszego shipu , czy coś w ten deseń.
Ja w nich czasami po prostu nie wierzę.
ja:dobijacie mnie czasem.
zablokowałam ekran telefonu i spojrzałam na Carlosa , który mi się przyglądał.
-czujesz coś do niego?-spytał dalej na mnie patrząc.
-do kogo?-spytałam nie bardzo wiedząc o co mu chodzi.Lub o kogo.
W tym samym momencie auta przed nami ruszyły i nie dokończyliśmy rozmowy. Atmosfera pomiędzy nami stała się gęsta. Dobrze wiedziałam o kogo mu chodzi.
-właśnie do niego-odpowiedział mi w momencie w którym Pablo nas wyprzedził. Carlos się zdenerwował i zaczął go gonić. Jak z dziećmi. W zasadzie to blondyn zrobił bez sensu , bo to i tak Gavi musiał jechać pierwszy. My nie wiedzieliśmy gdzie jest ten klub.
-nie , nie czuje nic do niego. To ciebie kocham-odpowiedziałam mu po dłuższej chwili.
-Też cię kocham-odpowiedział mi i położył swoją dłoń na moim udzie. Motylki w brzychu jak na zawołanie wywołały trzecią wojnę. Pomimo wszystko cieszyłam się że tak na niego reagowałam. Czułam że to jest odpowiednia osoba. Wtedy jeszcze nie wiedziałam , że nie powinnam się słuchać intuicji..
-o to tu , jesteśmy na miejscu -powiedziała w pewnym momencie Aurora , wskazując palcem na jakiś średnio oświetlony budynek. Może i nie wyglądał jakoś zjawiskowo , ale już na pierwszy rzut oka było widać dość dużą ilość osób kręcących się wokoło.
Wyszłam z samochodu zamykając za sobą drzwi i odwróciłam się w stronę drugiego pojazdu , który stał zaraz obok nas. W sumie to myślałam że ta impreza to będzie w większej ilości osób. Byłam ja , Pablo , Carlos , Pedri , Gabby i Isabella , Aurora , oraz Ansu z Alejandro.
CZYTASZ
You're my everything | Pablo Gavi |
Fanfiction~•~ Byliśmy dla siebie bardzo ważni już od swoich pierwszych dni. To z nim uczyłam się jeździć na rowerze , rysować , czytać , liczyć , mówić i chodzić. To on pokazał mi , jak wygląda i zachowuje się prawdziwy przyjaciel. I nawet kiedy po latach wró...