52.(epilog)

892 20 78
                                    

Czytaj notkę pod rozdziałem!
Jeżeli możesz , to zostaw tu coś po sobie. Bardzo mnie to motywuje i z góry dzięki bardzo!

~

one last dance..

~

Ostatnie dwa dni przed wylotem były strasznie spontaniczne. Miałam bardzo dużo rzeczy do zrobienia przed wyjazdem , a chciałam też spędzić te ostatnie chwile z babcią , przyjaciółmi , ale przede wszystkim z Pablem.

Chłopak był dla mnie dużym wsparciem. Był i jest. Tak naprawdę gdyby nie on , to najprawdopodobniej nigdzie bym nie poleciała. Przecież to dzięki niemu się na to zdecydowałam.

Do samego końca był przekonany do wyjazdu.

W ostatni weekend wylecieliśmy sobie do Francji. Bardzo chciałam odwiedzić Paryż , więc Gavi potraktował to jako idealną okazję. Oczywiście mówiłam mu , żeby nie wymyślał , bo przecież miałam już dużo na głowie w związku z wyjazdem , ale się uparł i wyszło po jego myśli. Przyznam , spędziłam z nim tam wspaniałe chwile i wiem , że to nie był ostatni raz w tamtym miejscu.

Przed samym powrotem stwierdziliśmy że pójdziemy sobie zrobić jakieś zdjęcia przy wierzy Eiffla. To miejsce było dla mnie tak romantyczne , że bez zastanowienia palnęłam tekstem ,,mógłbyś mi się tu kiedyś oświadczyć". Chłopak jedynie pokręcił z rozbawieniem głową słysząc moje słowa , ale odpowiedział ,,zobaczymy co czas przyniesie".

W tamtej chwili spojrzał na mnie w dziwny sposób.

~

Dwa dni - dokładnie tyle zostało do wyjazdu do Anglii.

Tydzień temu Pablo wpadł na wspaniały pomysł i ubzdurał sobie że leci ze mną. Dosłownie cały czas chodzi i gada że przecież musi się spakować i w ogóle. Nie powiem , śmiesznie to brzmi. Nawet snickers chciał ze mną lecieć. Kot przy każdej możliwej okazji pchał się do środka walizek.

-ej Rosie , a to będzie do siebie pasować?-spytał brunet wchodząc do pokoju. Spojrzałam na niego i niemal od razu wybuchnęłam śmiechem.

Stał przede mną trzymając w jednej ręce kolorowe skarpetki w kiełbaski , a w drugiej koszulkę w kaczki.

-no nie wiem-zaśmiałam się

-a tak w ogóle to przed chwilą dzwonił do mnie
Ansu i kazał przekazać że wieczorem mamy się stawić u niego w domu-rzekł wychodząc z pokoju- pewnie znowu jakaś impreza czy coś.

-ale że tak bez okazji?-zaśmiałam się pod nosem i ruszyłam za chłopakiem.

-no jak to bez okazji-spojrzał na mnie zdziwiony- stawiam że chodzi o twój wyjazd.

Westchnęłam i podeszłam do chłopaka , wtulając się w jego ciało od tylu.

-opiekuj się naszym dzieckiem jak mnie nie będzie- wskazałam palcem na kota , który siedział na szafce i próbował sięgnąć jedną rybkę , pływającą w akwarium.

Nemo i Dori , czyli dwie kolorowe rybki zajmujące honorowe miejsce obok naszego wspólnego zdjęcia. W zasadzie te imiona wyszły totalnie przypadkowo. Po prostu pewnego dnia , kiedy jeszcze nie miały imion , Fati będąc u nas w domu zaczął oglądać akwarium i jak zauważył że nie ma jednej rybki to krzyknął:

,,GDZIE JEST NEMO!?"

Wtedy właśnie mnie olśniło i tak rybki otrzymały swoje imiona.

-będę , napewno-odwrócił się , złapał moją twarz oburącz i z wielkim uśmiechem na twarzy złożył mi na ustach czuły pocałunek.

You're my everything | Pablo Gavi |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz