48.

716 30 36
                                    

Jeśli możesz to zostaw polubienie i komenatrz , bardzo mnie to motywuje i z gory dzieki bardzo! :3

Od razu po przyjechaniu do domu ruszyłam do swojego pokoju i się tam zamknęłam. Dobrze myślałam. Przepłakałam całą noc. Najgorsze były jednak te wyrzuty sumienia , które mnie dręczyły. Miałam żal do Pabla , ale na siebie byłam jeszcze bardziej zła. Najpierw Carlos , a teraz on. Po Carlosie obiecałam sobie , że już nigdy nie dam sobie nic wmawiać.Przesiedziałam wtedy całą noc i przemyślałam sobie wszystko. Chciałam być stanowcza i wreszcie liczyć się jedynie z własnym zdaniem. Miałam dość bycia zależnym od kogoś i starania się jako jedyna o relacje , które nie miały szans. Jednak dla Gaviego chciałam to zmienić. Chciałam z nim spróbować i się w to zaangażować. Naprawdę zaczęło mi na nim zależeć.

Pokochałam go..

~

-Rose , chyba ktoś do ciebie!-usłyszałam krzyk babci z dołu. Nie spodziewałam się nikogo ,a jeśli był to Pablo , to nie miałam nawet po co fatygować się na dół.

-nikogo się nie spodziewam!-odkrzyknęłam jej i położyłam się na drugi bok obserwując zdjęcia na tablicy korkowej. Czemu wszystko mi go przypominało?

-chodź coś zobaczyć-odpowiedziała mi już znacznie ciszej. Westchnęłam , ale pomimo wszystko wstałam i ruszyłam na dół. Mariana nie była typem osoby , która odpuści i byłam niemal pewna , że jeśli naprawdę zależy jej żebym tam zeszła , to będzie nawet w stanie wejść tu i zaciągnąć mnie siłą.Płakałam całą noc , dlatego spodziewałam się że nie wyglądam korzystnie , ale widok jaki zastałam w lustrze totalnie mnie przeraził. Spuchnięte , czerwone oczy , cały czerwony nos, poplątane włosy i mokra od łez koszulka. Wyglądałam fatalnie.

Powolnym krokiem zeszłam po schodach i zdziwiłam się gdy zobaczyłam babcię siedzącą na kanapie w salonie i otwarte drzwi od domu.

Wychyliłam się jeszcze bardziej i zauważyłam że w progu stał jakiś chłopak , a w ręce trzymał gigantyczny bukiet róż. Białych róż.

Nie jestem pewna kto był bardziej zdziwiony , on czy ja. Patrzyłam na niego zdezorientowana , a on miło się uśmiechnął.

-mam dla ciebie kwiaty-powiedział wyciągając w moją stronę rękę , w której trzymał kwiaty. Zabawnie to wyglądało , bo niezbyt mógł utrzymać je w jednej ręce.

-to napewno dla mnie?-spytałam zdziwiona ale podeszłam bliżej bruneta.

-na to wygląda-odpowiedział wzruszając ramionami i podał mi kwiaty. Uśmiechnął się , zawrócił i tak poprostu odszedł.

-chyba kogoś poczucie winy zżera - zaśmiała się babcia odwracając głowę w moją stronę.

-ha , ha-przewróciłam oczami i skierowałam się do swojego pokoju. W takich bukietach zazwyczaj są jakieś liściki czy coś w tym stylu. Przynajmniej tak mi się zdawało.

Bingo , jest.

Rosie , przepraszam cię bardzo.
To wszystko wyglądało kompletnie inaczej niż było. Sam nie wiem dlaczego zdecydowałem się pójść z nią do tej wody. Nie miałem pojęcia że będzie chciała mnie pocałować. Gdybym zdążył jakoś zareagować , zanim to zobaczyłaś , to napewno bym to zrobił. To wszystko wyglądało tak fatalnie. Byłem głupi , myślałem że chce poprostu popływać.
Blagam cię , daj mi to wytłumaczyć. I proszę, nie myśl że wszystko co dotąd ci mówiłem było kłamstwem. Naprawdę cię kocham..
Pablo.

No i co ja mam teraz zrobić?

Westchnęłam kładąc się na łóżku. Nie mam pojęcia.

You're my everything | Pablo Gavi |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz