~14~

1K 28 153
                                    

Na wczorajszej imprezie nie wypiłam za dużo, dlatego nie miałam kaca. Niestety tego samego nie można było powiedzieć o Kylianie, który aktualnie zgonował na łóżku. Byłam tak miła, że przygotowałam mu wodę do picia jak się obudzi.

- Która godzina? - ledwo wychrypiał.

- Twoja ostatnia, a tak na serio to 10:04 - odparłam, a chłopak odwrócił się w moją stronę.

- Czy ja coś wczoraj odwalałem? Pytam, bo ostatnie co pamiętam to to jak poszłaś do toalety, a ja miałem na ciebie czekać - powiedział i napił się wody.

- Faktycznie miałeś na mnie czekać, ale wolałeś spędzić ten czas z Kim Kardashian. Później pojawiła się Kinga i się z nią zaprzyjaźniłam. Legrant nie lubi Kim, dlatego poszła cię ratować. Trochę z tobą poflirtowała, a na koniec powiedziała ci, że pojedziecie do jej mieszkania tylko tak na prawdę wylądowałeś w naszym apartamencie - odpowiedziałam.

- Nie wierzę w siebie - załamał się.

- Jeszcze zapomniałam dodać, że zacząłeś nas obie podrywać w samochodzie Kingi i proponowałeś nam trójkącik - dopowiedziałam, a chłopak jeszcze bardziej się załamał.

- W takim razie nigdy więcej alkoholu - westchnął i usiadł.

- I tak dobrze wiem jak to się skończy - śmieję się.

- Daj mi już święty spokój - mruknął i wszedł do łazienki.

Dzisiaj mieliśmy wracać do Paryża. Lot był planowany na 15, dlatego mieliśmy jeszcze sporo czasu do pojawienia się na lotnisku. Musieliśmy jeszcze w tym czasie zjeść śniadanie i spakować ostatnie rzeczy do naszych walizek.

Wstałam z łóżka i podeszłam do niedużej kuchni. Otworzyłam lodówkę i sprawdziłam co w niej jest. Kylian musiał wczoraj zrobić zakupy, ponieważ w środku było pełno różnych produktów. Wyciągnęłam mleko, jajka, mąkę oraz cukier waniliowy i zaczęłam przygotowywać naleśniki. W misce wymieszałam wszystkie produkty oraz wyciągnęłam patelnie. Postawiłam ją na płycie indukcyjnej i rozgrzałam ją. Gdy była odpowiednio gorąca to zaczęłam wylewać ciasto na patelnię.

W czasie, gdy naleśniki się smażyły to Kylian brał prysznic. Wyciągnęłam jeszcze mascarpone, dodałam do niego cukru i miałam gotowy dodatek do naleśników. Kiedy wszystkie naleśniki już się usmażyły to posmarowałam je serkiem mascarpone i zaniosłam na stół. Piłkarz właśnie wyszedł z łazienki i uśmiechnął się na widok gotowego śniadania.

- Zapraszam - powiedziałam i usiadłam przy stole.

- Masz już wszystko spakowane? - zapytał i nałożył sobie naleśnika na talerz.

- Muszę dopakowć kosmetyczkę i piżamę, a tak to wszystko mam spakowane - odpowiedziałam.

- Ja też dopakuję resztę i będziemy gotowi - mówi i pije herbatę.

- A powiedz mi, co tam u naszych przyjaciół? - spytałam.

- Hakimi siedzi dalej w Miami, a później ma jeszcze lecieć na Ibizę. Ramos ciągle trenuje, a Verratti wczoraj rozwalił samochód - odparł.

- Jak rozwalił samochód? - zapytałam z zdziwieniem.

- Driftował sobie wczoraj w nocy i trochę go poniosło. Na szczęście jemu nic się nie stało - powiedział.

- Biedny Marco - westchnęłam.

- W sumie wpadłem na pewien plan - zaczął i skończył jeść śniadanie.

- Jaki? - pytam.

- Skoro Marco rozwalił samochód to możemy kupić mu nowy - wyjaśnił mi swój plan.

One more time || Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz