~33~

643 24 60
                                    

Dzisiaj PSG miało grać mecz z C-Osaka. Mecz miał rozpocząć się o 12:20, a aktualnie była 7:28. Stałam ubrana w koszulkę PSG z nazwiskiem Kyliana i w niebieskich spodenkach dżinsowych. Zabrałam służbowy telefon oraz swój prywatny i wyszłam z pokoju. Windą zjechałam na parter i udałam się do restauracji. Przy niektórych stolikach siedzieli już piłkarze lub sztab szkoleniowy. Podeszłam do bufetu i nałożyłam sobie omlet oraz różne inne pyszności. Z pełnym talerzem usiadłam przy pustym stoliku i zaczęłam jeść moje śniadanie.

W restauracji nie było jeszcze moich przyjaciół. Z resztą po wczorajszej reprymendzie jaką usłyszeli od Luisa lepiej, żeby unikali swojego trenera. Wczoraj jak Enrique zobaczył w jakim stanie jest ta trójka to myślałam, że zaraz im coś zrobi. Na szczęście nie doszło do rękoczynów tylko skończyło się na chyba najgorszym treningu w ich życiu. Trener co chwilę im dodawał ćwiczenia, poprawiał ich przy najmniejszym błędzie i non stop ich poganiał.

Gdy kończyłam już jeść moje śniadanie, do pomieszczenia weszli moi przyjaciele. Chyba mnie nie zauważyli, bo poszli od razu do bufetu. Po kilku minutach zaczęli rozglądać się za wolnym stolikiem, dlatego pomachałam do nich, aby zwrócili na mnie uwagę. Pierwszy zauważył mnie Lee i wskazał na mnie swoim towarzyszom. Mężczyźni odnaleźli mnie wzrokiem i podeszli do mojego stolika. Każdy zajął wolne miejsce i zaczął jeść swój posiłek.

- Jak wam się spało? - zapytałam.

- Po tym piekielnym treningu poszedłem szybko spać więc nareszcie się wyspałem - odpowiedział Neymar.

- Czyli widzicie, są jednak plusy tego treningu - mówię.

- Nawet nie przypominaj mi tego zła wcielonego - jęknął Achraf.

- Wszystko mnie boli - dodał Marco.

- To następnym razem może będziecie pamiętać, żeby nie chlać w trakcie tourne - powiedziałam.

- Ja tam nienarzekam. Nawet powiedziałbym, że są plusy tego treningu też dla mnie - mówi Koreańczyk.

- Jakie? - spytałam.

- Neymar ciągle spał więc mogłem robić co chce - odpowiedział mi.

Rozmawialiśmy jeszcze chwilę na ten temat, lecz w końcu wstałam od stołu. Chłopcy zostali jeszcze w restauracji, bo musieli dokończyć swoje jedzenie. Ja natomiast udałam się do holu w którym miała być zbiórka, przed wyjazdem na stadion. Usiadłam na jednym z skórzanych foteli i wyciągnęłam swój prywatny telefon. Włączyłam TikToka i zaczęłam go oglądać. Po jakimś czasie poczułam czyjąś obecność za sobą. Odwróciłam głowę za siebie i ujrzałam Marco Asensio.

- Ooo hej, co ty tutaj robisz? - pytam.

- Czekam na zbiórkę tak samo jak ty i oglądam z tobą tiktoka - odparł.

- No to siadaj obok mnie, a nie stoisz gdzieś z tyłu - poklepałam miejsce obok siebe, ponieważ fotel był na tyle duży, aby mogły pomieścić się na nim dwie osoby.

Hiszpan posłusznie zajął miejsce obok mnie. Włączyłam dalej TikToka i razem z moim nowym kompanem oglądałam różne filmiki. Po kilku minutach jednak musieliśmy się zbierać. Marco wstał z fotela i podał mi rękę, abym też mogła wstać. Z uśmiechem chwyciłam jego dłoń i wstałam z fotela.

- Tu się ukrywasz! - usłyszałam głos Achrafa za sobą.

- Oglądałam tiktoka z Marco - odparłam.

- A my cię nie mogliśmy znaleźć - mówi Ney.

- Ale już mnie znaleźliście więc to jest najważniejsze. Idziemy? - pytam i podchodzę trochę bliżej do trenera.

One more time || Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz