~Bonus~

730 21 183
                                    

27.06.2026 r.

- Pieprzony budzik - mruknęłam i sięgnęłam po telefon.

Wyłączyłam budzik i odłożyłam telefon na bok. Przymknęłam na chwilę oczy, żeby pomyśleć. Dzisiaj był jeden z najważniejszych dni w moim życiu. To właśnie dzisiaj miałam zostać żoną jednego z najlepszych piłkarzy na świecie. Niestety, ale musiałam przerwać moje rozmyślenia, ponieważ muszę wstać, aby przygotować się do tego pięknego dnia.

Wstałam z dużego łóżka i podeszłam do fotela na którym leżał cienki biały szlafrok. Założyłam go na siebie i zeszłam po schodach na dół. Skierowałam się do kuchni, aby przygotować sobie śniadanie. Nie byłam głodna, ale wiedziałam, że muszę coś zjeść. Zrobiłam sobie szybką jajecznicę, bo nie miałam pomysłu na nic innego. Kiedy usiadłam przy wyspie kuchennej, żeby zacząć jeść śniadanie, to usłyszałam dzwonek do drzwi.

- Kogo coś opętało, żeby przyjść do mnie o tej porze - mówię do siebie i wstaję z krzesła. Była 7:41, więc nie spodziewałam się nikogo o tej porze.

Przeszłam korytarzem do drzwi. Poprawiłam włosy w lustrze i otworzyłam drzwi wejściowe. Przede mną stała moja siostra z dużą torbą, pokrowcem na ubrania i z jakimiś torebkami.

- Cześć kochana, a co ty taka zaspana? - zapytała Lena przepychając się w wejściu.

- Niedawno wstałam - odparłam i zamknęłam za nią drzwi.

- Właśnie widać po tobie - rzekła, ściągnęła buty i poszła w głąb domu.

Westchnęłam, bo wiedziałam, że ten dzień będzie bardzo długi. Poszłam za Hiszpanką, która zaczęła rozkładać wszystkie rzeczy, które przyniosła, w salonie.

- Lenka, ale mamy jeszcze czas - mówię, stając w wejściu do pomieszczenia w którym znajdowała się moja siostra.

- Czas to będziesz mieć na emeryturze, a nie teraz. Idź jeść śniadanie, bo na pewno jeszcze tego nie zrobiłaś, a ja w tym czasie wszystko rozłożę - odparła.

Posłusznie poszłam do kuchni, aby zjeść śniadanie. Po około 10 minutach talerz znajdował się w zmywarce, a ja kończyłam pić herbatę. Odłożyłam kubek na bok i przeszłam do salonu w którym czekała na mnie Lena. Była ubrana w szare spodnie dresowe i biały top. Na wieszaku wisiała jej jasnozielona krótka sukienka na ramiączkach. Miała rozcięcie na prawym udzie i odkryte plecy.

- Już zjadłaś? - zapytała poprawiając okulary na nosie.

- Tak - odpowiadam.

- To siadaj, bo muszę zacząć robić Ci włosy. Za półtorej godziny przyjdzie kosmetyczka, a później wizażystka, żeby zrobić Ci makijaż - mówi i zaczyna szukać czegoś z jednej z toreb.

- Jak dobrze, że pomagasz mi w przygotowywaniach, bo sama na pewno nie dałabym rady tego zrobić - powiedziałam i usiadłam na krześle.

- Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczy. A właśnie, gdzie jest Kylian? - pyta.

- Spał u Hakimiego. Nie ma opcji, że zobaczyłby mnie w sukience przed ślubem - odparłam.

- Ty i te twoje przesądy - przewróciła oczami i zaczęła zajmować się moimi włosami.

Z włosami nie chciałam jakoś bardzo szaleć, więc Hiszpanka pofalowała je i spięła w taki sposób, aby przez cały dzień było mi w nich wygodnie. Jak na razie jedna z rzeczy była ukończona, dlatego trochę stresu z mnie zeszło.

- Kinga i Rose będą za kilka minut - rzekłam, ponieważ dostałam od nich wiadomość.

- To super, bo będę potrzebowała pomocy przy twojej sukni i przy innych rzeczach - mówi i chowa lokówkę do torby - która jest?

One more time || Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz