~29~

760 27 161
                                    

Dzisiaj był 24 lipca czyli dzień wylotu do Japonii na tourne. Od czasu meczu z Le Havre trochę się pozmieniało. To niby tylko 3 dni, a przyszłość jednego z najlepszych francuskich piłkarzy jest niepewna. Kylian nie jedzie na mecze w kraju kwitnącej wiśni. Został wyłączony z pierwszego składu PSG, ponieważ cały zarząd miał dość czekania na decyzję Mbappe.

Aktualnie jest 8:13, a ja na spokojnie wstaję z łóżka. Lot mamy o 12:45, dlatego mam sporo czasu. Wyłączyłam budzik i wyszłam z pokoju. Przeszłam do kuchni, aby zrobić sobie płatki z mlekiem na śniadanie. Do miski wsypałam płatki czekoladowe i zalałam je mlekiem. Wzięłam jeszcze łyżkę i usiadłam przy stole. Zaczęłam jeść śniadanie i przeglądałam w tym czasie Instagrama. Gdy skończyłam jeść to odłożyłam talerz do zmywarki i włączyłam ją.

Wyszłam z kuchni i wróciłam do sypialni, aby się przebrać. Podeszłam do szafy i zaczęłam zastanawiać się w co się ubrać. Wygrzebałam zielone szerokie spodenki i białą koszulkę na ramiączkach. Zabrałam ubrania i weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i wytarłam się puchowym ręcznikiem. Założyłam czystą bieliznę i ubrałam przygotowane ubrania. Włosy zaplotłam w dwa dobierane warkocze i zrobiłam lekki makijaż. Zabrałam piżamę, wyszłam z łazienki i odłożyłam ją na łóżko.

Walizkę miałam już spakowaną, ponieważ spakowałam ją wczoraj. Do plecaka spakowałam Airpodsy, książkę, ładowarkę, chusteczki, portfel i okulary przeciwsłoneczne. Plecak i walizkę zaciągnęłam do korytarza. Wróciłam do sypialni po telefon i wróciłam do przedpokoju. Założyłam zielone Conversy i wyszłam z mieszkania. Zamknęłam je i wyszłam z budynku. Swój bagaż schowałam do bagażnika i odjechałam spod bloku.

Na lotnisko dojechałam po kilkunastu minutach. Piłkarze mieli przyjechać na miejsce za kilka minut więc zabrałam swoje rzeczy i weszłam do środka budynku. Mój laptop oraz telefon służbowy miał zabrać Luis z biura. Po kilku minutach na lotnisko weszło sporo mężczyzn ma czele z trenerem.

- Dzień dobry Melissa - przywitał się z mną Enrique.

- Witam trenerze - odpowiedziałam i podeszłam do piłkarzy.

- Jest i moja ulubiona panna Blanc - usłyszałam za swoimi plecami.

- Czyżby to mój kochanek jak to nazwała kiedyś Bruna? - zapytałam i odwróciłam się w jego stronę.

- Dla ciebie mogę być kochankiem jeśli chcesz - odparł i przytulił mnie.

- Nie no Bruna kolejnej zdrady by nie przeżyła - mówię.

- I dobrze - mruknął cicho Verratti, który nie przepadał za wybranką Neymara.

- Marco przerabialiśmy już to. Skoro Neymar wybrał ją jako swoją partnerkę to musisz to uszanować kochany - wytłumaczył mu Hakimi.

- Ja wiem, ale jej po prostu nie lubię - westchnął.

Naszą rozmowę przerwał trener, który oświadczył, że musimy już iść dalej. Przeszliśmy więc przez bramki i udaliśmy się w kierunku odprawy. Po przejściu już wszystkich procedur mieliśmy trochę czasu do lotu więc mogliśmy udać się do Starbucksa. Zamówiłam sobie Iced White Mocha, ponieważ nie piłam jeszcze dzisiaj kawy, a mój dzień zaczyna się od kawy. Trójka moich towarzyszy też zamówiła sobie jakieś napoje, dlatego gdy je odebraliśmy to udaliśmy się na ławeczkę. Po kilku minutach mogliśmy udać się na płytę lotniska, aby wejść do samolotu.

- Z kim siedzicie? - zapytałam, gdy dochodziliśmy do schodów prowadzących na pokład samolotu.

- Ja siedzę z moim skarbem - powiedział Marco i objął Hakimiego ramieniem.

- A ty Neymar? - patrzę na Brazylijczyka.

- Siedzę z Lee - odpowiedział.

- Tym nowym Koreańczykiem? - dopytuję.

One more time || Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz