~26~

679 25 140
                                    

Patrząc po tym ile wczoraj wypiłam alkoholu to aż niemożliwe, że nie mam kaca. Bez problemu wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, aby się przebrać. Przebrałam się w beżowy top i czarne spodenki. Zeszłam na dół, aby zrobić sobie coś do jedzenia.

- Cześć mamo - przywitałam się z moją rodzicielką uściskiem.

- Dzień dobry kochanie. Widzę, że nie masz kaca - zaśmiała się, bo musiała się domyśleć, że wczoraj nieźle zabalowaliśmy.

- Ja o dziwo nie mam, ale boję się w jakim stanie będzie Lena - odparłam, ponieważ moja siostra miała trochę słabszą głowę do picia ode mnie.

- Jak coś to będzie wyglądać jak trup przez cały dzień - westchnęła i założyła buty.

- Ciekawe jak reszta wygląda na kacu - zaśmiałam się, bo wyobrażałam sobie jak wygląda Araujo lub Fati.

- Domyślam się, że wczoraj nieźle zabalowaliście, bo podobno jakaś starsza pani widziała z okna jak ktoś o 23 śpiewa i tańczy na chodniku - powiedziała, a ja przypomniałam sobie jak wczoraj to robiliśmy.

- Widzę, że plotki szybko się rozchodzą - mówię, a moja mama się z mną żegna i wychodzi.

Zamknęłam drzwi za moją mamą i udałam się do kuchni. Z szafki wyciągnęłam tabletki przeciwbólowe i nalałam szklankę wody. Wszystko odstawiłam na bok, aby Lena tylko musiała popić tabletkę. Teraz zabrałam się za przygotowanie śniadania. Postanowiłam, że zrobię gofry z owocami. Zrobiłam ciasto na gofry i rozgrzałam gofrownice. W czasie, gdy gofry się piekły to pokroiłam owoce. Wyciągnęłam gotowe gofry i położyłam na nich kawałki banana, brzoskwini i kilka borówek oraz malin. To samo zrobiłam z jedzeniem dla siostry.

Talerze odstawiłam na wyspę kuchenną i weszłam po schodach na piętro. Zapukałam do drzwi i weszłam do środka. Moja siostra leżała rozwalona na łóżku i chyba spała. Podeszłam do niej, aby ją obudzić, ale dziewczyna jednak nie spała.

- Kto wymyślił kaca - jęknęła i przykryła się kołdrą po same uszy.

- Nie wiem, ale też go nie lubię - powiedziałam i usiadłam obok niej.

- Daj mi spokój. Głowa mi pęka - mruknęła spod kołdry.

- Na dole czekają na ciebie ciepłe gofry z owocami i tabletka przeciwbólowa do popicia - mówię, a dziewczyna lekko odchyla kołdrę, aby mi się przyjrzeć.

- Na prawdę? - spytała.

- Serio - odpowiadam.

- W takim razie zaraz wstanę i zejdę do ciebie - rzekła, a ja wyszłam z jej pokoju.

Wróciłam do kuchni i zaczęłam jeść moją porcję gofrów. Gdy skończyłam je jeść to odłożyłam talerz do zmywarki i podeszłam do lodówki. Wyciągnęłam z niej zimną colę i nalałam sobie trochę do szklanki. Odstawiłam ją do lodówki i razem z pełną szklanką ciemnego napoju udałam się do swojego pokoju. Na górze minęłam się z moją siostrą, która wyglądała jak siedem nieszczęść i weszłam do swojego pokoju.

Wzięłam laptopa z biurka i położyłam się na łóżku. Dzisiaj był mój piąty dzień w Barcelonie, dlatego wypadałoby zarezerwować jakiś bilet powrotny do Paryża. Pomyślałam, że dobrym dniem do powrotu będzie mecz towarzyski PSG z Le Havre. Weszłam na stronę internetową i zarezerwowałam lot na 21 lipca na godzinę 9:45. Później zamknęłam tą stronę i włączyłam Netflixa.

Po oglądnięciu kilku odcinków znudziło mi się dalsze oglądanie więc wyłączyłam laptopa. Odłożyłam go na biurko i zaczęłam szukać swojej torebki, którą miałam wczoraj na imprezie. Przeglądnęłam cały pokój, ale nigdzie jej nie było. Zeszłam na dół, aby sprawdzić czy nie ma jej może w salonie. Sprawdziłam cały salon oraz kuchnie, ale tam też jej nie było. Ostatnie co mi zostało to zapytanie siostry czy nie pamięta gdzie ją zostawiłam.

One more time || Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz