~30~

738 24 47
                                    

Dzisiaj wszyscy czuli się o wiele lepiej, ponieważ byli wyspani. Kolejny mecz mieliśmy mieć dopiero 28 lipca więc mamy jeszcze do niego 2 dni. Na dzisiaj piłkarze mieli zaplanowany trening, a resztę czasu mieli dla siebie. Miałam razem z nimi pojechać na trening, aby zdawać kibicom relacje na Instagramie. Później chcieliśmy wyjść gdzieś w naszą czwórkę lub z większą grupką osób.

Teraz była 9, a ja szykowałam się na śniadanie. Przebrałam się w przylegającą szarą sukienkę do połowy łydek. Założyłam do tego białe Conversy, zabrałam telefon i wyszłam z pokoju. Makijażu nie chciało mi się robić, a włosy rozczesałam i zostawiłam je rozpuszczone. Podeszłam do pokoju obok czyli do pokoju Neymara i Lee. Zapukałam do środka, a po chwili otworzył mi wspomniany Azjata.

- O cześć Melissa - przywitał się ze mną.

- Hejka Lee, idziecie na śniadanie? - zapytałam.

- Już idziemy! - krzyknął z głębi pokoju Junior i po chwili wyłonił się zza drzwi.

- To chodźcie jeszcze po tych dwóch kochasiów i możemy iść na śniadanie - powiedziałam i skierowaliśmy się do drugiego pokoju, który znajdował się obok mojego pokoju.

Neymar zapukał do środka i oparł się o drzwi. Lee stanął obok mnie i czekał aż dwójka piłkarzy otworzy nam swój pokój. Gdy nikt nie otwierał to podeszłam do drzwi i zapukałam jeszcze raz, ale mocniej. Po chwili usłyszałam jakieś kroki i ktoś z nich otworzył.

Nie udało mi się sprawdzić kto z tej dwójki otworzył mi drzwi, ponieważ przeszkodził mi w tym Brazylijczyk. Junior stał oparty o zamknięte drzwi więc kiedy któryś z piłkarzy je otworzyła to automatycznie Ney na niego poleciał. Przynajmniej Neymar miał miękkie lądowanie, ponieważ leżał na kimś.

- Neymar złaź z mnie! - krzyknął Marco.

- Sorki Marco nie widziałem, że otworzysz - wytłumaczył i wstał z złego Verrattiego.

- Debil - mruknął w odpowiedzi i podniósł się z podłogi.

- Idziecie z nami na śniadanie? - zapytałam.

- No pewnie, dajcie nam 5 minut - odparł Hakimi.

- Wchodźcie do środka - powiedział Włoch, a my to zrobiliśmy.

Faktycznie po kilku minutach udało nam się opuścić pokój dwójki piłkarzy i wsiedliśmy do windy. Oczywiście ci debile nie mogli czegoś nie odwalić. Po nich można się wszystkiego spodziewać, bo są nieobliczalni.

- Ej, a co się stanie jeśli teraz skoczymy? - zapytał Lee.

- W sumie to nie wiem - wzruszył ramionami Junior.

- Sprawdzamy? - zaproponował Marco.

- Pytasz dzika czy... - zaczął Hakimi, ale mu przerwałam.

- Po pierwsze nie kończ lepiej, a po drugie to nie próbujcie, bo jeszcze coś się zepsuje, a ja nie chcę mieć problemów - powiedziałam przerywając Marokańczykowi.

- A tam nie znasz się na zabawie. Na trzy skaczemy - Marco zlał moje słowa, a Neymar zaczął odliczać.

- Raz! Dwa! Trzy! - krzyknął i cała czwórka jak jeden mąż skoczyła, gdy winda zjeżdżała na parter.

Od razu, gdy zetknęli się z ziemią światło w windzie zgasło. Winda się zatrzymała i było ciemno. Przez chwilę w windzie panowała grobowa cisza, ale po chwili cała czwórka wybuchnęła głośnym śmiechem.

- Japierdole jacy debile! Co wyście najlepszego odwalili! - krzyczałam na nich, ale ich to nie przejęło tylko dalej się śmiali.

- Nie dramatyzuj już tak. Zaraz ktoś się zorientuje, że nas nie ma i nas odnajdą - mówi Koreańczyk.

One more time || Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz