~28~

782 25 194
                                    

Podopieczni trenera Enrique właśnie wbiegli na murawę. Usiadłam na ławce rezerwowych obok Verrattiego i zaczęłam przyglądać się piłkarzom, którzy mieli zaraz zacząć pierwszy mecz towarzyski. Po chwili sędzia gwizdnął i mecz się rozpoczął. Już od pierwszych minut było widać dominację PSG więc zaczęłam robić im zdjęcia.

Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:0 i nikt nie dostał kartki. Wszyscy piłkarze zeszli na przerwę do szatni. Ja zostałam na boisku, bo nie chciałam im przeszkadzać. W tym czasie wyciągnęłam laptopa i zaczęłam publikować zdjęcia na Instagramie PSG. Wstawiłam też relację i wyłączyłam komputer. Schowałam go do torby i czekałam aż piłkarze opuszczą swoją szatnię i sędzia będzie mógł rozpocząć drugą połowę. W sumie po 15 minutach zawodnicy wyszli na murawę i sędzia rozpoczął wyczekiwaną drugą połowę.

Luis chciał przetestować większość zawodników więc przeprowadził duże zmiany. Zeszło dziesięciu zawodnikowi, którzy zostali zastąpieni przez piłkarzy siedzących na ławce rezerwowych. Na razie nie należał do nich Marco i Kylian. W dziesiątce, która została zmieniona znajdował się Achraf, który siedział po mojej drugiej stronie. Trener przeciwników też zmienił kilku swoich zawodników i sędzia rozpoczął grę.

Zmiany w naszej drużynie poskutkowały już po kilku minutach. W 53 minucie Hugo Ekitike strzelił bramkę i ustanowił wynik 1:0 dla Paryżan. Później trener przeprowadził przedostatnią zmianę. Kylian Mbappe zastąpił jednego z naszych pomocników.

- Założę się, że strzeli gola - powiedział Hakimi sięgając po butelkę wody.

- Tak? To o co? - zapytałam i spojrzałam się na niego.

- Jeśli strzeli to po meczu przeprowadzisz z nim wywiad - odpowiedział po chwili namysłu.

- A co jeśli nie strzeli? - pyta Verratti.

- To Hakimi nie tknie alkoholu przez miesiąc - odparłam.

- No chyba sobie z mnie żartujesz - zaoponował.

- Takie są zasady. A co wątpisz w swojego przyjaciela? - zakpiłam i wyciągnęłam rękę w jego stronę.

- Nigdy - odparł i chwycił moją dłoń.

- Przetnij - powiedziałam do Włocha siedzącego po mojej lewej, a chłopak to zrobił.

- Szykuj sobie pytania dla naszej gwiazdki - zaśmiał się.

- A ty szykuj się na bycie abstynentem na najbliższy miesiąc - mruknęłam.

- Chyba w snach - prychnął.

Reszta meczu minęła normalnie. Trener zrobił jeszcze jedną zmianę i nie było więcej trafień. Sędzia doliczył właśnie kilka minut do spotkania więc wiedziałam, że Hakimi już przegra.

- Idziemy pić po meczu? - zapytałam.

- No pewnie - odpowiedział od razu obrońca.

- Ale ty nie będzie pił, bo przegrałeś - mówię.

- Jeszcze nie przegrałem, bo dopiero doliczył czas - odparł.

Schyliłam się do torebki, aby wyciągnąć butelkę z sokiem. Oderwałam wzrok od boiska i wyciągnęłam do połowy pustą butelkę. Napiłam się trochę i z powrotem schowałam butelkę do torebki. Gdy tylko się schyliłam to usłyszałam jakieś radosne okrzyki i klaskanie. Zdziwiona podniosłam się do góry i spojrzałam się na boisko.

Kylian strzelił bramkę. Jebany Hakimi wygrał zakład. Czemu sędzia doliczył czas? Gdyby nie to to wygrałabym z Achrafem. Bardzo nie chciałam przeprowadzać tego wywiadu z Kylianem, ale musiałam. Francuz tradycyjnie wykonał swoją cieszynkę i podbiegł do swoich kolegów z drużyny.

One more time || Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz