~35~

621 16 58
                                    

Już jutro mieliśmy wracać do Paryża. Za to dzisiaj o 10 miał rozpocząć się nasz ostatni mecz towarzyski w Japonii z Jeonbuk. Teraz była 8:17, a piłkarze wychodzili właśnie w szatni, aby rozpocząć trening przed meczem. Piłkarze zdążyli już wcześniej obejrzeć stadion, ponieważ na stadionie jesteśmy od około 7 rano.

Po kilku piłkarzach było widać, że myślami są już w Paryżu. Neymar uciekał z jakiegoś powodu przed Lee, który go gonił tuż po wejściu na murawę. Hakimi i Marco śmiali się z tamtej dwójki idąc ramię w ramię na boisko. Na samym końcu szedł Asensio, który rozmawiał z Carlosem Solerem. Trener czekał już na wszystkich piłkarzy tuż przy bocznej linii boiska przed ławką rezerwowych.

- Kiedy oni dorosną? - zapytał trener i głową wskazał na Brazylijczyka i Koreańczyka.

- Chyba nigdy trenerze. Oni zawsze mentalnie  będą mieli 5 lat - odpowiedziałam i stanęłam obok niego.

- I oni niby mają być tak dobrymi piłkarzami - westchnął.

- Widocznie coś tutaj nie gra - odpieram.

Trener kiwnął głową w odpowiedzi i udał się w kierunku piłkarzy, aby rozpocząć trening. Ja wróciłam na swoje miejsce i sięgnęłam po telefon. Włączyłam Instagrama i zaczęłam przeglądać różne posty oraz relacje. Moje poczynania przerwało wołanie mojego imienia przez Luisa.

- Melissa, pozwól tutaj na chwilę! - krzyknął do mnie trener z środka boiska.

Wstałam więc z swojego miejsca, schowałam telefon do tylnej kieszeni spodni i skierowałam się do trenera. Enrique przyglądał się trenującym piłkarzom i rozmawiał z swoim asystentem. Podeszłam do trenera, który od razu zwrócił się do mnie.

- Mam do ciebie prośbę - zaczął.

- Jaką? - pytam.

- Muszę poszukać kilku dokumentów w szatni, a ktoś musi przypilnować chłopków. Asystenci i trenerzy niby tutaj będą, ale ty też byś się tutaj przydała - odpowiada.

- Bardzo chętnie ich przypilnuje - mówię.

- No to super. Możesz zadać im też jakieś ćwiczenia jeśli chcesz. Powinienem za niedługo wrócić - rzekł i poszedł do szatni.

Gdy Luis zniknął mi z oczu to zaczęłam kierować się do trenujących piłkarzy. Jeden z asystentów trenera szedł przede mną, a reszta trenerów pilnowała piłkarzy. Jak na razie chciałam zobaczyć jak wszyscy piłkarze ćwiczą, a później chciałam przypilnować moich przyjaciół.

Obeszłam wszystkich trenujących mężczyzn więc teraz przyszedł czas na moich przyjaciół. Przy tej czwórce stał jeden z trenerów, ale bez słów zrozumiał, że jeśli ja tu będę to on spokojnie może przypilnować innych piłkarzy i skupić się na nich. Stanęłam przed piłkarzami i przyglądałam się im z góry w czasie, gdy oni robili brzuszki.

- Ile jeszcze brzuszków? - spytałam.

- 35 - odpowiedział Marco.

- A to nie dużo - stwierdziłam.

- Tak Ci się tylko wydaje. Jakbyś ćwiczyła tyle co my to nie byłoby dla ciebie dużo - mówi Neymar.

- Pewnie tak, ale ja nie ćwiczę tak jak wy - odpieram.

- Jeszcze 10 - powiedział Lee.

- No to dawać szybko - mówię.

- Już - westchnął Hakimi i położył się zmęczony na murawie.

- A co wy tak sobie leżycie? Trenera nie ma, ale ja jestem - powiedziałam, bo cała czwórka leżała na murawie i sobie odpoczywała.

- Kobieto miej litość - jęknął Verratti.

One more time || Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz