Rozdział 2

48 7 0
                                    

"Co to za błąd?

Kiedy dotknęłam go ostrożnie, wciąż był przebity na wylot.

Byłam postacią z powieści, ale czym do cholery jest to okno w grze?

Wpatrywałam się w nie z poważną miną i usłyszałam pukanie.

"Wejdź."

Annie weszła, gdy drzwi się otworzyły. Trzymała srebrną tacę ze świeżymi owocami i ciasteczkami.

"Święta, przyniosłam przekąski".

Codziennie przynosiła przekąski o tej samej porze.

"Widzisz to może?"

Kiedy wskazałam na okno i zapytałam, Annie potrząsnęła głową z lekkim westchnieniem. Zgodnie z oczekiwaniami, wydawało się, że jest widoczne tylko dla mnie.

"Nasza święta... Mam nadzieję, że wkrótce wyzdrowiejesz."

Annie zdawała się myśleć, że patrzę na coś na próżno, bo jestem gdzieś chora.

"Ponieważ jesteś tak słaba, istnieje znacząca przeszkoda w głównym zadaniu twojej świętej."

Postawiła tacę na stole i wzruszyła ramionami.

To dziwne.

Mrugnęłam i pomyślałam. Na końcu jej głosu pojawił się dziwny ton.

I jak tak się zastanowić, to po usłyszeniu jej słów przypomniałam sobie, że przez trzy dni nie robiłam nic poza jedzeniem i czytaniem książek.

Camilla, prawdziwa święta w powieści, była zajęta podróżowaniem po świątyniach w różnych prowincjach, aby spotykać się z kapłanami i często przedstawiać cesarza i księcia koronnego.

"Może nie mam oficjalnej pracy, ponieważ nie jestem prawdziwą świętą".

Bycie słabą byłoby tylko wymówką wymyśloną przez Najwyższego Kapłana.
"Nie będę w stanie zrobić tego, co musi zrobić prawdziwa święta, więc dlaczego utknęłam w świątyni, można wyjaśnić tylko taką wymówką".

Zorganizowali fałszywą świętą, ponieważ nowa święta nie pojawiła się po śmierci poprzedniej świętej wiele lat temu. Miało to zapobiec dezorientacji opinii publicznej i promować stabilność polityczną.

Kiedy byłam trochę zagubiona w myślach, usłyszałam głos Annie.

"A tak przy okazji, święta.

Spojrzałam na nią. Jej brązowe oczy błyszczały dziwnym światłem.

"Mówiłam, że mój młodszy brat został ranny. Ale okazało się, że jest zadłużony... Myślę, że potrzebuję więcej pomocy."

Zmarszczyłam brwi.

"Dlaczego ona mi to mówi?

Annie uniosła lekko kąciki ust i otworzyła usta.

"Właśnie dlatego, przepraszam, ale..."

"..."

"Zasiłek, który Święta daje mi co miesiąc. Chcę, żebyś podniosła go trochę bardziej."

Jej oczy były bardzo podobne do tych, które widziałam w poprzednim życiu. Ludzie, którzy gardzili mną jako nieślubnym dzieckiem bogatej rodziny, ale także flirtowali ze mną, by to wykorzystać.

Oczywiście moje usta się wykrzywiły.

"Ha, spójrz na to?

Oczywiście Ariel, opisana w powieści, była niegodziwą kobietą.

"I'm a fake saintess but gods are obsessed with me"NOVELOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz