Rozdział 16

22 5 0
                                    

Po tym dniu spędziłam kilka dni nudząc się.

Wypożyczałam książki ze świątynnej biblioteki, spacerowałam po świątyni, aby poznać jej topografię i snułam plany zarobienia pieniędzy na własną rękę.

W każdym razie okno z powiadomieniem o świętej mocy przestało się pojawiać, a było to mniej więcej w czasie, gdy nawet cenna ofiara w wysokości 500 franków malała.

Wyprowadziłam Daisy do ogrodu, by zaczerpnąć świeżego powietrza.

To była droga, którą zawsze szłam do biblioteki świątynnej, ale dzisiaj chciałam pójść w innym kierunku. Pogoda też była ładna.

"Moi koledzy bardzo się mną interesują. Wszyscy mi zazdroszczą, że mamy taką świętą. Ale nie powiedziałam im ani słowa o świętej!"

Daisy paplała, podążając za mną, gdy poruszałam się i rozglądałam po otaczającej mnie scenerii.

"Nawet starsi kapłani średniej klasy pytają mnie o smak twojego jedzenia. Oczywiście znając zasady świątyni! Oczywiście, odcięłam się od nich. Chcę ci powiedzieć, że nawet jeśli po świątyni krążą absurdalne historie o Świętej, to nigdy nie wyjdą one z moich ust."

Daisy była godnym zaufania dzieckiem, ale zbyt nieśmiałym. Tak bardzo przejmowała się rzeczami, które nawet nie miały miejsca.

"Tak. Nie sądzę, żeby to była twoja wina, więc nie myśl tak.

"Przepraszam. To znaczy..." Daisy wymamrotała swoje słowa. "Święta jest naprawdę wspaniałą osobą, ale jestem zdenerwowana, że ludzie o tym nie wiedzą".

Wiedziałam, co czuje Daisy.

Wraz z Pałacem Cesarskim, istnieniem, które stoi na szczycie, jest świątynia, dwa główne pasma górskie Imperium.

Święta była boską i autorytatywną istotą, jak religijny przywódca religijnego narodu.

Jednak Ariel nie mogła uczestniczyć w większości oficjalnych wydarzeń, ponieważ mówiono, że jest chora, a ona nie była tak wpływowa i popularna jak poprzednie święte, więc w świątyni wspomniano wiele komentarzy.

Nawet jeśli Najwyższy Kapłan, Reihausd, który ustanowił fałszywą świętą, zatuszował je wszystkie.

"Jeśli jest to wielkość, o której inni ludzie muszą wiedzieć, to nie jest ona wielka."

Oczy Daisy zadrżały na moje słowa.

"Więc nie obchodzi mnie, co ktoś mówi.

Kontynuowałam, patrząc na nią.

"Dlatego Daisy, też się tym nie przejmuj.

Na moje słowa skinęła głową ze łzami w oczach.

Była moją bezpośrednią podwładną dopiero od tygodnia, a już zdawała się dbać o moją reputację.

"Przepraszam, że powiedziałam coś głupiego. Święta."

Uśmiechnęłam się delikatnie na jej słowa i znów zaczęłam iść przed siebie.

Świątynny ogród był naprawdę przestronny i udekorowany kolorowymi kwiatami, a szczególnie podobał mi się specjalny obszar, po którym chodziłam, ponieważ był tak cichy, że zwykli kapłani nie mogli tam wejść.

Właśnie wtedy poruszałam się powoli, stąpając po szeleszczących liściach trawy.

Nagle usłyszałam w uchu nieco inny dźwięk.

Gdy skierowałam wzrok na trawę, znów coś szeleściło. Wtedy wyczułam, że coś jest w krzakach i pochyliłam się w ich stronę.

"Ach, Święta..."

"I'm a fake saintess but gods are obsessed with me"NOVELOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz