Rozdział 24

22 6 0
                                    

Jego niebieskie oczy były pewne siebie i to mnie zdenerwowało.

Dlaczego miałby kupować naszyjnik, który kosztuje najwyżej 600 franków za 10 000 franków?

"Święta. To świetna okazja. Chodź, sprzedaj to."

Głos Dwayne'a rozległ się z tyłu.

To musi być naprawdę fajna rzecz sprzedać naszyjnik za 10,000 franków, który kupiłam za 250 franków. Nie wiem, może mogłabym opuścić świątynię trochę wcześniej.

Ale nawet w tej pozornie szczęśliwej sytuacji postanowiłam być ostrożna.

W oryginalnej historii nie wiedziałam o głównej kobiecie, ale dla Ariel zdecydowanie nie był symbolem szczęścia.

"...Nie."

Widząc moją niezdecydowaną minę, Cass zmarszczył brwi, jakby przewidywał, że na pewno to sprzedam.

Ale po podjęciu decyzji, wyciągnęłam do niego rękę ze spokojnym wyrazem twarzy.

"Zmieniłam zdanie. Nie zamierzam sprzedawać tego naszyjnika".

W pomieszczeniu zapanowała ciężka cisza. Czułam, że rzeczoznawca i Dwayne patrzą na mnie, nie rozumiejąc mnie.

Ale nie obchodziło mnie to i powiedziałam rzeczoznawcy.

"Sprzedam ci te trzy rzeczy z wyjątkiem naszyjnika".

Cass, który na początku przeglądał rzeczy, nawet nie spojrzał na pozostałe przedmioty.

Innymi słowy, pozostałe przedmioty pozostaną przedmiotami bez żadnych reperkusji.

"Naprawdę nie masz nic przeciwko? Szkoda, tak dobrze trafiłaś."

"Tak. Nie sprzedam naszyjnika."

Rzeczoznawca skrupulatnie ocenił trzy przedmioty, a Cass położył naszyjnik z granatów na mojej dłoni.

Kiedy poczułam ciężkie uczucie w dłoniach, poczułam się zrelaksowana.

Jestem dobra w wąchaniu. Zwłaszcza zapach niebezpieczeństwa. Zmysły w moim ciele ostrzegały mnie przed sprzedażą naszyjnika.

"Ten posąg Monda nie może być nazwany dziełem sztuki... Nie mogę podać ceny. Więc jeśli kupię świecznik i portret, mogę dać ci do 1200 franków".

Kupno czterech rzeczy kosztowało 900 franków, więc dziś jest to 300 franków, prawda?

Wręczyłam posąg Monda Dwayne'owi i spojrzałam na Cass, trzymając naszyjnik z granatów.

Jakie myśli kłębią się w niebieskich oczach, które wpatrują się we mnie bez drgnienia?

"Haha."

Cokolwiek to jest, nie będę się z nim wiązać.

"10 000 franków czy cokolwiek".

Nagle Cass zrobił krok bliżej mnie i stanął bliżej.

Spojrzałam na niego, który był trochę wyższy ode mnie, a on przechylił lekko głowę i przyłożył usta do mojego ucha.

"Szkoda."

Gdy niski głos zabrzmiał w moim uchu, poczułam dreszcze na plecach.

"Ten naszyjnik był dla mnie okazją do poznania Świętej."

Stałam nieruchomo ze spokojnym wyrazem twarzy.

Już miałam się z nim pożegnać rysując kreskę, ale odezwał się ponownie.

"I'm a fake saintess but gods are obsessed with me"NOVELOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz