Rozdział 46

11 0 0
                                    

" Świętaaaaa."

Miękki głos Daisy zawołał mnie.

Usiadłam na krześle i przykryłam się kocem, próbując ukryć się przed jej głosem.

"Wymieniłam rozwalone łóżko."

Ta uwaga wywołała nagły przypływ złości.

Zawołałam zachrypniętym głosem.

"Czy musisz to mówić w ten sposób?"

"Słucham?"

"Jest roztrzaskane! Naprawdę musisz tak mówić?"

Moja twarz płonęła od rana. Daisy dodała paliwa do mojego wstydu swoimi dosadnymi słowami.

To wszystko przez błogosławieństwo Ciela.

[Bóg Dobroci, Oman, kocha twoją pasję].

[Bóg Zniszczenia, Ciel, rumieni się na wspomnienie rozbitego łóżka].

"Bądź cicho".

"Tak?"

"Nie, nie ty."

Miałam sen zeszłej nocy

Jechałam konno przez las i nagle pojawili się źli ludzie w czerni i wycelowali we mnie miecze.

Zablokowałam miecz ręką, a gdy tylko dotknął mojej dłoni, roztrzaskał się z potężnym błogosławieństwem zniszczenia. Następnie pokonałam ich gołymi rękami.

Cóż, zemdleli zaraz po tym, jak dotknęłam ich rękami, więc to nie ma znaczenia, ale...

Być może naprawdę koncentrowałam się na swoich rękach podczas snu.

Kiedy obudziłam się rano, jedna strona łóżka leżała, a w drugiej była wielka dziura.

"Święta. Jeśli trochę się pokręcisz, może się rozwalić. Nie wstydź się."

Na moje westchnienie uśmiechnęła się promiennie. Jej ciało było w porządku, jakby nic się nie stało dwa dni temu.

"Zjedz coś. Gorąca zupa stygnie."

Wstałam i powiedziałam Daisy.

"Usiądź na chwilę."

" Święta?" zapytała Daisy, siadając ze zdziwioną miną.

"Umarłaś i zostałaś wskrzeszona. Czy musisz wychodzić i sprawiać, że czuję się niekomfortowo, bo kazałam ci odpocząć do dzisiaj?

"Ale naprawdę mi się polepszyło. Święta mnie uzdrowiła. Kupiłaś mi też wczoraj pyszne ciasto z musem truskawkowym.

"Wystarczy. Dzisiaj potraktuję cię wyjątkowo, więc nie odmawiaj.

Chrząknęłam, trzymając dłoń Daisy.

Jej cera była tak dobra, jakby atak nigdy nie miał miejsca, ale nie mogłam przestać się martwić.

Zaskoczona Daisy zapytała, gdy podniosłam łyżkę.

"Chciałabyś pójść na poranny spacer na jakiś czas?".

Na pytanie Daisy skinęłam głową. Jestem trochę zaniepokojona, a rano będę musiała zaczerpnąć świeżego powietrza.

Oprócz tego, przez co przeszła Daisy, miałam jeszcze jeden problem.

Odkryto, że mam święte moce, a teraz jestem traktowana jak prawdziwa święta.

Plan ucieczki i usamodzielnienia się przed pojawieniem się Camilli opierał się na założeniu, że jestem fałszywą świętą, która jest obojętna na mężczyzn.

"I'm a fake saintess but gods are obsessed with me"NOVELOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz