Rozdział 26

17 5 0
                                    

Koniec jego długiego cienia sięgał mi do pięty. Byłam zdumiona jego wyglądem, ale starałam się tego nie okazywać.

"Tylko go popchnęłam, ale zemdlał.

Z mojej dłoni nie tryskało nawet światło, więc pozostało mi ją owinąć.

"To naprawdę dziwne." powiedziałam z niezręcznym uśmiechem.

Daisy otworzyła szeroko oczy i zamrugała, ale potem spojrzała na mnie i skinęła głową, otwierając usta.

"Co to do cholery jest!"

Ach, to był nienaturalny głos, którego wolałbym nie wydawać.

Zapanowała niezręczna atmosfera, a Cass uśmiechnęła się.

Powoli opuściłam ręce.

Nie zauważył niczego dziwnego, prawda?

"Ty..."

I to było wtedy.

Grubas, który budził chudego, wstał wściekłym głosem i wyciągnął coś z ramion.

"Ta wiedźmopodobna kobieto! Co ty zrobiłaś mojemu Bratu!"

Coś w tej mięsistej dłoni lśniło w świetle księżyca.

W chwili, gdy rozpoznałam, że to ostry nóż, moje ciało zesztywniało, a tok myśli zatrzymał się.

"Giń!"

"...!"

Myślałam, że jest już późno.

Czy umrę w ten sposób?

Kiedy stałam bez ruchu w cieniu śmierci, który na mnie padł, poczułam pęd wiatru i usłyszałam dźwięk czegoś przeszywającego.

"UGH. ARGHH!!!"

Zamrugałam kilka razy z niedowierzaniem, patrząc na scenę przede mną. Coś, co wyglądało jak sztylet, tkwiło w nadgarstku Grubego.

Błyskawicznie przebiła jego dłoń, a miecz w jego mięsistej dłoni upadł na podłogę. Upadły miecz ociekał czerwoną krwią.

Cass podszedł do mnie, gdy patrzyłam na niego ze zdziwieniem. Następnie wyciągnął swoje długie nogi i z gracją kopnął Grubego w brzuch.

"ARGHH!!!"

Grubas, który trzymał w ręku miecz, krzyknął z bólu i upadł na podłogę.

Czy to znaczy, że uderzył sztyletem w poruszającą się dłoń?

To było zaskakujące, ponieważ nigdy nie widziałam Cassa Lloyda bezpośrednio używającego siły w oryginalnej historii.

"Ughh..."

Grubas zadrżał jak liść osiki, po czym przetoczył się i złapał za nadgarstek po stronie, w którą trafił sztylet i pospiesznie uciekł.

Tylko połączone ze sobą plamy krwi i odległe grzbiety, które krążyły wokół, mówiły nam, co się tutaj wydarzyło.

"Ojej."

Niebieskie oczy Cassa, którego emocji nie mogłam łatwo odczytać, wpatrywały się we mnie.

Wkrótce jego usta drgnęły lekko figlarnie.

"Po prostu rzuciłem i to go trafiło."

To było podobne do tego, co powiedziałam wcześniej.

Patrząc na to teraz, wydaje się to być syndromem ósmej klasy, prawda?

Spojrzałam na niego bez słowa z pustym wyrazem twarzy i poczułam się zawstydzona za nic.

"I'm a fake saintess but gods are obsessed with me"NOVELOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz