Pov: Wiktoria
Bartek siedział z kolanami pod brodą na balkonie i trzymał w ręku...papierosa. Ale to nie było najgorsze. On płakał. Patrzyłam na niego jak głupia, a blask księżyca idealnie padał na jego twarz, po której leciały łzy. Mocno zaciągał się papierosem, a jak skończył jednego, to od razu odpalał drugiego. Bolało mnie to. Nie chciałam, żeby palił i się niszczył, mimo, że od dwóch miesięcy sama to robię.
- Bartek?- Spytałam cicho, a te głupie łzy znowu pojawiły się w kącikach moich oczu. Jak ja nienawidziłam jak ktoś mi blisko płacze. Nie odwrócił się w moją stronę. Nawet nie drgnął. Chryste, tak źle mi się na to patrzyło. Byłam słaba. Zawsze się przy nim łamałam. Rozbrajał mnie i nawet nie zdawał sobie z tego sprawy. Nie wiedział jaką mam do niego słabość.
- Co chcesz?- Zapytał oschle, a mi coraz bardziej łamało się serce.
- Co się stało? Czemu płaczesz?
- Nic.- Kłamał. Oczywiście, że kłamał. Mimo wszystko najbardziej bolało to, że odkąd tu jestem ani razu na mnie nie spojrzał.
- Bartuś, przecież widzę.
- Nie mów tak do mnie i daj mi spokój.- Obraz mi się zamazał, kiedy usłyszałam jego pusty głos. Czemu taki był? Przecież nic mu nie zrobiłam. On kocha jak tak na niego mówię.
Co się z tobą dzieję, Batuś?
- Bartek.
- Czego nie zrozumiałaś? Daj mi spokój.- Jedyne co miałam ochotę to dać mu tego upragniony spokój i wyjść, ale musiałam być silna za nas obu. Musiałam mu pomóc. Bo zawsze Bartek był za nas silny i mi pomagał. Role musiały się kiedyś odwrócić.
Nas? Jakich was, Wiktoria?
- Nie, nie dam. Bo chcę wiedzieć, co się stało.
Pov: Bartek
Nie chciałem, żeby Wika szła z Patrykiem, ale to była jej decyzja. W końcu to przez niego działy się te wszystkie akcje. Ale niestety nie miałej w tej kwestii nic do powiedzenia. Nie chciałem, żeby znowu płakała i wmawiała sobie, że jest obrzydliwa czy coś, bo ją zdradził. Odkąd sobie poszli niechętnie siedziałem z resztą Genzie, która ciągle coś do mnie mówiła, ale ja byłem myślami zupełnie gdzie indziej.
Co jeśli ona mu wybaczy?
Co jeśli do siebie wrócą?
Co jeśli znów będą razem i Wika będzie wolała spędzać czas z nim, a nie ze mną?
Kurwa, czemu ja o tym myślę. Wika, to tylko moja przyjaciółka. Co się ze mną dzieję?
- Ej, uciszcie się na chwilę. Słuchajcie.- Uciszyła resztę Julita, nie wiedziałem dlaczego, więc na nią spojrzałem. Ale po chwili to usłyszałem.
- Patryk... Będziemy żałować...- Myślałem, że się przesłyszałem. Zaciśnąłem pięści. Kurwa, Kubicki, co ci jest?
- Wiem, Wiczka, ale jedyne o czym teraz myślę to ty. A nie to czy będę żałował.- To są chyba, kurwa, jakieś nieśmieszne żarty. Błagam, żeby to były żarty.
- Patryś, proszę.- Mnie też prosiła. W mojej głowie pojawił się obraz wczorajszej nocy i byłem wściekły jeszcze bardziej. Nie chciałem o tym myśleć, ale jak przypomniałem sobie jak mnie prosiła, żebym ją przeleciał, a teraz prosi o to go, to robiło mi się słabo.
- Na pewno?- Nie! Zostaw ją i nie zbliżaj się do niej na niemniej niż kilometr.
- Błagam.- A potem usłyszałem tylko jej jęk. Nie byłem w stanie dłużej z nimi siedzieć. Bez słowa poszedłem na górę do swojego pokoju. Dlaczego ona poszła z nim do łóżka? I dlaczego mnie to tak bardzo wkurwiło? Wziąłem z szafki paczkę fajek, zapalniczkę i poszedłem na balkon. Odpałiłem jednego i mocno się zaciągnąłem. Z ulgą wypuściłem dym i usiadłem na zimnym podłożu, przyciągnąłem kolana pod brodę i zacząłem płakać. Bariera została zniszczona. Ryczałem jak małe dziecko i wypalałem kolejne szlugi, karmiąc moje wewnętrzne zwierzątko. Palę papierosy, kiedy zaczynam nie dawać sobie rady. To był właśnie jeden z takich momentów.
CZYTASZ
Najlepszy przyjaciel Wiktoria Bochnak x Bartek Kubicki (+18)
FanfictionWiktroria nie wiedziała, co zastanie, wchodząc do swojego pokoju podczas sylewstrowej imprezy w domu Genzie. Gdy to zobaczyła, myślała, że już nigdy nie będzie w stanie się pozbierać. I sama by tego na pewno nie zrobiła. On ją pozbierał. Dzień po dn...