Pov: Bartek
Impreza rozkręciła się już na dobre. Byłem strasznie pijany, ale nie mogłem patrzeć na obściskujących się na kanapie Wiktorię i Patryka. Po prostu rzygać mi się chciało jak ich widziałem.
Julitka była chyba dzisiaj jakaś napalona, bo na tym jednym tekście się nie skończyło. Aczkolwiek, nam zdecydowanie to nie przeszkadzało.
Kostek zapodał jakąś latynoską piosenkę, dlatego nasza przyjaciółka od razu zaciągnęła nas na parkiet. Nie wiedziałem do końca jak to tego tańczyć, więc tylko patrzyłem na Różalską. Wytrzeszczyłem oczy, gdy zobaczyłem jak ta dziewczyna się rusza. Oliwier zrobił dokaldnie to samo. Jedyne co miałem ochotę zrobić to położyć dłonie na jej biodrach, którymi płynnie ruszała w rytm muzyki. Julita widząc, że jedynie stoimy jak kołki i się w nią wpatrujemy, złapała moje ręce i położyła na swoje biodra, po czym zarzuciła ręce na kark Kostka. Mimowolnie zaczęliśmy się poruszać, kiedy ona tańczyła. Poczułem jej pośladki na swoim kroczu i zacisnąłem usta, posyłając Oliwierowi zestresowane spojrzenie. Chłopak jedynie pokręcił głową zrezygnowany. Bałem się, że Julita zaraz go poczuje na swoim tyłku. Otarła się o mnie, mocniej przyciskając pośladki do mojego chuja.
Chyba właśnie umarłem.
Po skończeniu piosenki Julitka szepnęła coś Oliwierowi na ucho i ten gdzieś poszedł, za to mnie zaciągnęła do sypialni.
KURWA, DO SYPIALNI!
Co się odpierdala, bo nie nadążam?
Wepchnęła mnie do pomieszczenia i zamknęła drzwi. Patrzyłem jej w oczy i widziałem, że jest w kurwe napalona. Ja też byłem. Dziewczyna nic nie mówiąc wbiła się w moje usta, a ja postanowiłem przejąć kontrolę, więc obróciłem ją tak, że teraz to ona była dociśnięta do ściany. Złapałem ją z biodra, a ona założyła ręce na mój kark i zaczęła bawić się końcówkami moich włosów, jeszcze bardziej nas do siebie przybliżając.
Ta kobieta była niemożliwa.
Jeździłem dłońmi po całym jej ciele, a gdy dotarłem do pośladków i je ścisnąłem to cicho jęknęła w moje usta, przez co się uśmiechnąłem. Złapałem ją mocniej za tyłek i uniosłem jej ciało, przez co opatuliła swoimi nogami moje biodra. Podszedłem do łóżka i delikatnie rzuciłem na nie dziewczynę. Spojrzałem na nią, a ona oblizała wargi, a następnie złapała za moją koszulkę i przyciągnęła mnie ponownie do siebie. Całowaliśmy się jeszcze chwilę, a potem dziewczyna zaczęła pozbywać się mojej koszulki, ale przez jej drżące z podniecania ręce, ciężko było jej to zrobić, więc rozbawiony postanowiłem pomóc blondynce. Gdy ja zajmowałem się robieniem jej malinek na szyi, Julita bawiła się moimi włosami i błądziła rękoma po moim nagim torsie i plecach, przy okazji je drapiąc. Julita cicho jęknęła i mocno pociągnęła za kosmyki moich włosów, gdy zassałem skórę na jej obojczyku. To zdecydowanie bardzo wrażliwe miejsce.
- Co tutaj się, kurwa, dzieje?- Słysząc piskliwy głos oderwałem się od Julitki i myślałem, że wybuchnę, kiedy zobaczyłem Bochnak wpatrującą się w nas z szokiem. Wróciłem zirytowany oczami. Czego ona chce? Miałem nadzieję, że wyjdzie stąd i zamknie za sobą drzwi, ale nie, ona postanowiła wejść. Typiaro, wyłaź stąd.
- Możecie przestać? To obrzydliwe. Jesteście przyjaciółmi.- Powiedziała z zniesmaczeniem, a ja wstałem i założyłem na siebie koszulkę.
- Tak? Teraz obrzydliwe? Jakoś dwa miesiące temu nie przeszkadzało Ci to, że byliśmy przyjaciółmi, jak chciałaś się ze mną pieprzyć.- Wysyczałem wkurwiony. Jak ona śmiała mówić w ogóle takie rzeczy?
- To było zupełnie coś innego. Byłam roztrzęsiona po rozstaniu i nie myślałam racjonalnie.
- Kiedy wracałaś do niego chyba też nie myślałaś.- Prychnąłem, a Wiktoria podeszła bliżej z wkurzoną miną.
- Ty od mojego związku to się odpieprz.
- A ty się odpieprz od tego co robię. Bo nie masz nic do powiedzenia w kwestii mojej i Julity. Więc po prostu wypierdalaj stąd i zamknij za sobą drzwi.
- Co teraz ją będziesz ruchał? Tak? Jakoś dwa miesiące temu wyglądałeś jakbyś był zakochany w kimś innym.
- Niby, kurwa, w kim?
- We mnie.- Słysząc to zupełnie się roześmiałem. Julita stała zestresowana obok mnie i w geście wsparcia przytuliła się do mojego ciała.
- Wiesz co? Zakochana we mnie to akurat byłaś ty. Ja nigdy ci nie powiedziałem, że mi się podobasz, a co dopiero, że cię kocham. Ty mi połowiczną miłość wyznałaś. Bo "kochałaś" mnie i Patryka. Zrobiłaś mi jakąś nadzieję, nawet nie wiem na co, a potem sobie, kurwa, wyjechałaś nic mi o tym nie mówiąc, ja jak debil się martwiłem, a ty sobie przyleciałaś i wróciłaś do byłego. No, pogratulować.
- To ty dałeś mi te pierdolone znaki, a teraz jak nigdy nic masz zamiar ruchać się z Julitą.
- O mój Boże. Jesteś cholerną hipokrytką. Obściskujesz się z Patrykiem na moich oczach i co? Masz nadzieję, że mnie to zaboli? Że będę zazdrosny? Ogarnij się, dziewczyno. Nie jesteś pępkiem świata.
- Ja chcę żebyś ty był zazdrosny? Proszę cię, człowieku. Ty przytulasz się jak pojebany z Julitą na moich oczach i myślisz, że będę zazdrosna.
- Ty naprawdę jesteś jakaś odklejona. Zrozum to, że mam głęboko w dupie, co i z kim robisz. I nie wzbudzisz we mnie zazdrości czymś takim, bo mi faza na ciebie już dawno przeszła. A w tym momencie to nie ja przyszedłem i robię dramę, bo zobaczyłem jak obściskujesz się z Patrykiem, tylko ty. A wiesz dlaczego? Jesteś zazdrosna, bo myślałaś, że będę za tobą latał. Rozczaruje cię, nie będę. I wiesz co? W sumie szkoda mi w tym wszystkim Patryka, ponieważ wracając do niego tylko go zranisz. To ty jesteś tą toksyczną.- Powiedziałem zupełnie poważnie i widziałem, że w dziewczynę to trafiło. W jej oczach pojawiły się łzy, a ona mimo załzawionych i zranionych oczu dumnie uniosła głowę i patrzyła mi w oczy.
- Kurwa, poszedłem tylko do żabki obok po gumki, a tu z trójkąta zrobił się kwadrat.
W pokoju pojawił się Kostek, ewidentnie zdziwiony obecnością Wiktorii w pokoju. Wtulona we mnie blondynka prychnęła śmiechem, a Bochnak odwróciła się w stronę Oliwiera. Chłopak zacisnął usta widząc jej zapłakaną twarz.
Złamałem ją. Wiedziałem to i czułem wyrzuty sumienia, choć nie powinienem, bo ona złamała mnie ogromną ilość razy. Ale nie zamierzałem się ugiąć pod jej smutną minką i płaczem, ponieważ wiedziałem, że mam rację. Ona też to wiedziała.
Pokręciła głową i wyszła z pokoju, a ja spuściłem z siebie całe napięcie, jakie mi towarzyszyło podczas tej kłótni. Straciłem ochotę na seks i na imprezę. Zjebała mi życie, a teraz i wieczór.
- Bartek...- Zaczęła przejęta Julitka, ale nie daje było jej dokończyć, ponieważ drzwi od sypialni gwałtownie się otworzyły, a do pomieszczenia wpadł wściekły Patryk. Za nim wbiegła rozpłakana Wiktoria.
- Co żeś jej, kurwa, zrobił?!- Wydarł się i rzucił się na mnie z łapami. Popchnął mnie z taką siła, że cofnąłem się parę kroków do tyłu, ale na szczęście złapałem równowagę w ostatnim momencie. Chciał uderzyć pięścią w moją twarz, ale zrobiłem szybki unik. To, że byłem nieźle najebany naprawdę nie pomagało. Ale patrząc na wymierzane przez niego ciosy on również nie był w dobrym stanie. Wiktoria próbowała go odciągnąć, ale chłopak jej nie słuchał. Docisnął mnie do ściany i patrzył na mnie z furią w oczach. Nawet nie wiedziałem o co ma problem. Zaczęliśmy się szarpać, dopóki Oliwier ze Świeżym nie wkroczyli do akcji. Odciągnęli nas od siebie i mocno trzymali nasze ciała, bo ciągle się wyrywaliśmy.
- Nic ci nie zrobiłem, kretynie!
- Obraziłeś moją kobietę, szmaciarzu. Od początku miałeś problem, że do mnie wróciła.
- Gówno prawda, kurwa. Twoja dziewczyna myśli, że jest jakimś pępkiem świata, ale zdziwię cię. Nie jest nim.
- Patryk, chodź do domu. Proszę, chodźmy. - Prosiła to zapłakana brunetka, a on w końcu się zgodził. Gdy opuścili moje mieszkanie, odetchnąłem z ulgą.
A potem mając w dupie wszystko, poszedłem spać.
Pojebany dzień.
~~~~~~~~~~~~~
Jestem po stornie Bartka. Sorry not sorry. Wikunia się odkleiła.
ka
CZYTASZ
Najlepszy przyjaciel Wiktoria Bochnak x Bartek Kubicki (+18)
FanficWiktroria nie wiedziała, co zastanie, wchodząc do swojego pokoju podczas sylewstrowej imprezy w domu Genzie. Gdy to zobaczyła, myślała, że już nigdy nie będzie w stanie się pozbierać. I sama by tego na pewno nie zrobiła. On ją pozbierał. Dzień po dn...