26. Więc przekonajmy się

412 23 14
                                    

Pov: Julita

- Gdy zobaczyłam Patryka wtedy w sylwestra w sypialni z Julką jak się całowali to coś wewnętrznie we mnie pękło. Moje serce dosłownie się rozsypało. Myślałam, że nie dam sobie rady i się załamię, ale wtedy pojawił się Bartek. Po prostu, przyszedł, przytulił mnie i zaopiekował się mną. Jestem mu za to niewyobrażalnie wdzięczna. Kiedy u niego mieszkałam coraz mniej myślałam o Patryku i tym, co się stało. Kubicki skutecznie zajmował moje myśli i sprawił, że nawet gdybym chciała to nie miałabym czasu by się na tym skupiać. Cieszyło mnie to, bo poczułam, że mam przy sobie osobę, na którą mogę liczyć. Z dnia na dzień coraz więcej myślałam o Bartku, a o Patryku prawie wcale. Podczas moich złych dni zachował się wręcz na medal. Jestem z niego w chuj dumna, bo naprawdę mimo strachu poradził sobie świetnie. Bartek po prostu był, a ja zaczęłam uświadamiać sobie, że w sumie pociągał mnie fizycznie, co jest oczywiście zrozumiałe, ale również pod aspektem emocjonalnym zaczęłam czuć pociąg do jego osoby. Zaczęłam się w nim zauraczać. Czułam się z tym źle, bo jednak był tylko moim przyjacielem. No i dopiero, co się rozstałam ze swoim dlugoletnim chłopakiem, więc myśl o związaniu się z kolejnym była dość głupia. Poza tym ja sama jeszcze nie byłabym gotowa na kolejną taką relacje i nawet nie wiedziałam, co się dzieje ze mną. Wiedziałam, że to nie ten czas i, że przyda mi się odpoczynek od facetów, ale Bartek to osoba, przy której nie da się tego zrobić. No nie da, nie ważne jak bardzo bym chciała. Te wszystkie sprzeczne emocje długo się we mnie kumulowały, aż w końcu nastał moment, w którym się złamałam. To było po złych dniach i po tym gdy dowiedzieliście się o tym, że się przypalam. Kubicki wyszedł, ponieważ musiał coś pozałatwiać na mieście, a mi odbiło. Dostałam ataku szału i paniki w jednym, zaczęłam się pakować, nie brałam pod uwagę innej opcji niż wyprowadzka. Kochałam Patryka, ale jednocześnie szalałam za Bartkiem. Nie wiedziałam, co zrobić i czułam się z tym strasznie źle. Nie chciałam go zranić, ale wiedziałam, że jeśli będę przebywać z nim w tym mieszkaniu to oszaleję. Po prostu to było tak, że miałam świadomość tego, że będąc dłużej z Bartkiem zaczęłabym się w nim zakochiwać, a tym bym go zniszczyła. Tak samo jak zniszczyłam Patryka. Wiem, że możesz tego nie zrozumieć, ale, no kurwa, nawet nie wiem, jak ci to wytłumaczyć. Nie jestem dobrą osobą, dla własnych korzyści związałam bym się z Bartkiem, mimo wiedzy, że rozpierdoliła bym go psychicznie. Patrzę na swoje dobro, a nie ma dobro osoby, z którą miała bym wejść w relację. Kurwa, nie umiem tego wyjaśnić. Wolałam wrócić do Patryka, bo Patryk jest tak samo zniszczony jak ja. Wolałam niszczyć się z nim nawzajem, niż rozjebać niewinnego Bartka. Jestem osobą, która jest rozwalona. Nie powinnam być w żadnym związku, ale jednocześnie nie umiem być sama. Nie ważne jakby mi zależało, nie mogę z nim być. Jestem za bardzo zepsuta, a on jest za dobry. Jestem, kurwa, bardzo zazdrosna, co sama mogłaś zauważyć podczas imprezy. Nie kontroluję tego i strasznie mi wstyd przez to, co zrobiłam. Przepraszam za to. No i cóż, uciekałam do Barcelony, tam przemyślałam niektóre rzeczy i doszłam do wniosku, że żeby nie myśleć o Bartku, wrócę do Patryka. Oczywiście do Patryka dalej coś czułam i chciałam do niego wrócić, a nie tylko po to by zapomnieć o Bartku, choć przyznam, że na pewno mi to pomogło. Wszystko było super, dopóki nie przyszliśmy na tą imprezę. Potem wszystko się pojebało. Mortal zaczął coś podejrzewać, pokłóciliśmy się, bo zaczął się mnie pytać czy czuję coś do Kubickiego, a ja nie chciałam kłamać i nie mogłam powiedzieć, że nie czuję. Bo, kurwa, czuję i to jest najbardziej pojebane. Nie wiem czy cokolwiek z tego zrozumiałaś, ale tak to właśnie wygląda.- Skończyła swoją chaotyczną wypowiedź, po czym głęboko westchnęła. Widać, że była już tym tematem bardzo zmęczona. Rozumiem to, sama jestem tym wykończona jako osoba trzecia, mieszkająca z osobą zamieszaną w to bagno. Ta sytuacja jest okropnie męcząca.

Nie tylko dla nas. Dla całego Genzie jest ostatnio dość ciężki czas. Przez te wszystkie zawirowania związane z zerwaniem Wiki i Patryka, Julką i tym wszystkim.

- Ja pierdole. Pokurwione strasznie, ale zrozumiałam. Szczerze, już dawno rozkminiłam większość rzeczy, które mi teraz powiedziałaś. Dzisiaj nawet gadaliśmy o tym z chłopakami i powiedziałam im to, co właśnie usłyszałam od ciebie.

- Gadaliście o tym dzisiaj?

- Tak, Bartuśce dalej nie daje to wszystko spokoju.

- Uwierz, mi również nie daje to spokoju.

- Wiem, Wiczka. Wracasz do domu?

- Tak jak mówiłam, pochlałam się z Patrykiem, więc nie widzi mi się tam wracać. Napisałam mu, że dzisiaj nie wracam do domu i żeby się nie martwił, więc w sumie mogę się włóczyć po mieście.

- Zabieram cię do siebie.

- Do domu Genzie?

- Nie, do Bartka.

- To nie jest dobry pomysł. Nie chcę się kłócić, a boję się, że do tego dojdzie. Moją reakcją obronną jest atak, więc obawiam się tego, że jeśli zacznie to wybuchnę, a naprawdę tego nie chcę. Nie chcę znowu go zawieść i zranić.

- Sam kazał mi ciebie przywieść. Powiedziałam mu, że to właśnie nie zbyt dobry pomysł, a on powiedział, że mam przyjechać tam z tobą i tyle. Może wreszcie porozmawiacie i wyjaśnicie sobie to całe gówno.

- Może.

- Zadzwonię do niego i upewnię się, że na pewno mamy tam razem pojechać. - Powiedziałam, a następnie włączyłam komórkę i wybrałam numer Kubickiego.

- Hej, dalej uważasz, mamy przyjechać? Wika też nie jest do końca przekonana, nie chce się kłócić ani...

- Julita, przyjedź z Wiktorią do naszego mieszkania.- Słysząc jego zachrypnięty głos przełknęłam ślinę.

O mamuniu...

- Dobrze.- Odpowiedziałam posłusznie, bo w tym momencie tylko na to było mnie stać.

- Co ty taka czerwona?

- Bartek.

- Co zrobił?

- Istnieje.

- Dobry argument. To zdecydowanie wystarcza.

- Jedziemy?- Wiczka pokiwała głową, dlatego pokierowałyśmy się w stronę samochodu.

- Bardzo głupi pomysł wpadł mi do głowy.- Powiedziała w pewnym momencie, spojrzałam na nią.

- Jaki? Myślę, że bardziej głupi od pomysłów Kostka nie będzie.

- A co jeśli ci powiem, że mam ochotę na czworokąta.

Gdy to usłyszałam dosłownie szczęka uderzyła mi o podłogę w samochodzie. Wika zagryzła wargę patrząc na mnie z uśmiechem, a ja zaczęłam się zastanawiać czy może nie ma gorączki.

Głupio się przyznać, ale spodobał mi się ten pomysł...

- Wiktoria.

- Nawet nie waż się mówić o Patryku.

- Ale Wika...

- Nie, Julita. Jeden-jeden. Może dziecinne, ale mam to w dupie. Jeśli się nie dowie to go nie zaboli, jeśli się dowie... Zobaczymy, co będzie.

Zagryzłam wnętrze policzka i zastanawiałam się nad tym, co powiedziała Wiktoria. Po części miała rację, jednak z drugiej strony jest to trochę głupie.

Nie mogę zaprzeczyć, że wizja pieprzenia się z Wiką, Olisiem i Bartusiem mi się nie podobała. Bo w kurwę mi się to podobało. Jednak miałam pewne wątpliwości.

- Mylisz, że zgodzą się?

- Czyli jesteś chętna?

- Ja jestem, gorzej z chłopakami.

- Jeśli dobrze to rozegramy to w dwie minuty pozbawimy ich wszelkich obaw.

- Nie wiem, zapewne będą gadki, że nie możemy, bo masz chłopaka i to zły pomysł.

- Bo może tak jest, ale co z tego?

- Coś mi się zdaje, że może być problem z przekonaniem ich.

- Więc przekonajmy się.- Dziewczyna się uśmiechnęła, a ja w głowie miałam obraz tej sytuacji.

Zrobiło mi się zdecydowanie za gorąco.

Najlepszy przyjaciel Wiktoria Bochnak x Bartek Kubicki (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz