Pov: Wiktoria
Ja pierdole. Ja pierdole. Ja pierdole.
- Ubierać się. Już.- Krzyknęłam szeptem i sama zaczęłam wciągać na siebie ubrania. Moi przyjaciele zrobili to samo. Zacisnęłam usta, słysząc jak Patryk coraz głośniej wali w drzwi. Ubrałam się i chodziłam w kółko, zastanawiając się jak wybrnąć z tej beznadziejnej sytuacji. Moje oczy się zaszkliły. Złapałam się za głowę, która zaczęła boleśnie pulsować, zawsze tak mam podczas silnego stresu. Reszta też się już ubrała, ale i tak wyglądaliśmy jakbyśmy byli po ostrym seksie.
Bo po nim jesteście, idiotko.
- Kurwa, co teraz?- Wyszeptał spanikowany Bartek.
- Nie wiem.- Powiedziałam zachrypniętym od płaczu głosem i pokręciłam głową. Ryczałam, choć doskonale zdawałam sobie sprawę, co robię i jakie mogą być tego konsekwencje. Zrobiłam to świadomie i nie żałuję, ale mimo to i tak płaczę, bo boję się, że Patryk się dowie. Jestem porządnie jebnięta.
- Dobra, kurwa, trzeba coś zrobić. Wasza dwójka- wskazała na Bartka i Oliwiera- idziecie do pokoju gdzie trzymasz te twoje wszystkie twoje graty i nie wychodzicie dopóki po was nie przyjedziemy, a my, Wika, oglądamy smutny film i dlatego płaczesz. A chłopaki właśnie pojechali na chwilę do miasta coś załatwić.- Skinęliśmy głowami i chłopcy biegiem popędzili do wskazanego przez Julitę pokoju. Ja w pośpiechu włączyłam telewizor w sypialni i wybrałam byle jaki film, a Julita poszła otworzyć drzwi. Otarłam łzy i czekałam.
Serce niemiłosiernie mi waliło, a w pokoju było niebywale duszno. Ręce mi się trzęsły, dlatego schowałam dłonie w rękawy bluzy. Kurwa, to nie była moja bluza.
To bluza Bartka. O ja pierdole.
Teraz to już w ogóle byłam przekonana, że zejdę na zawał. Próbowałam uspokoić oddech, ale marnie mi to wychodziło. Jezu, po co mi to było. Jestem okropnie głupia. Przerażona przeniosłam wzrok na mojego chłopaka, który właśnie wszedł do pomieszczenia. Kurwa. Kurwa. Kurwa.
- Wiedziałem, że cię tutaj znajdę.
- Po co przyszedłeś? Mówiłam, że spotykam się z dziewczynami i nie będzie mnie w domu na noc.
- Nie odbierałaś telefonu. Martwiłem się. Po naszej kłótni byłem wręcz przekonany, że tutaj przyjedziesz.
- Przyjechałeś mnie skontrolować?
- Nie, Wika. Chciałem cię przeprosić. Uznałem, że to nie może czekać. Pogadamy i się zwijam, dobra? Tak w ogóle, gdzie chłopaki?
- Pojechali coś załatwić, my z Julitą dokończymy oglądać film i też się zwijamy, ale na miasto. Z koleżankami.- Skłamałam, a Patryk skinął głową. Wierzył mi, a ja nie czułam się z tym dobrze.
- Dobrze, w takim razie nie zajmę ci długo. Przepraszam, że tak na ciebie naciskałem i chciałem z ciebie wyciągnąć, o co chodziło wtedy na imprezie. To twoja sprawa i nie powinienem był oczekiwać od ciebie, że wszystko mi powiesz. Nie musisz i zrozumiałem to. Przepraszam, nie chcę się kłócić.
- Dziękuję, że to rozumiesz. Nie chcę ci o tym mówić, bo to już nie ważne. Dzisiaj z nim to wyjaśniłam i jest między nami dobrze. Ja też przepraszam, że się tak uniosłam.
- Rozumiem. Tak jak obiecałem, spadam już. Ładna bluza. Kocham cię, Wika- Puścił mi oczko, moje oczy się rozszerzyły, a serce mocniej zabiło.
Kurwa mać.
- Tak, ja ciebie też kocham.- Powiedziałam zmieszana, a Mortal pocałował mnie w usta i wyszedł. Kiedy usłyszałam jak Julita zamyka za nim drzwi wyjściowe odetchnęłam z ulgą.
CZYTASZ
Najlepszy przyjaciel Wiktoria Bochnak x Bartek Kubicki (+18)
FanficWiktroria nie wiedziała, co zastanie, wchodząc do swojego pokoju podczas sylewstrowej imprezy w domu Genzie. Gdy to zobaczyła, myślała, że już nigdy nie będzie w stanie się pozbierać. I sama by tego na pewno nie zrobiła. On ją pozbierał. Dzień po dn...