Rozdział XXV
Babkę z południowego brzegu rzeki można było także usłyszeć tak daleko na zachód jak Wielka Woda, i tak daleko na południe, jak ktokolwiek mieszkał. Obie starsze kobiety widziały wszystko co się wydarzyło i codziennie opowiadały o tym wszystkim ludziom po obu stronach rzeki.
O Kojocie i wodospadzie Multnomah
Kojot
Każdego z tych facetów traktowałem jak brata, ale nie z każdym, wbrew pozorom, potrafiłem porozmawiać opuszczając swoje mury. Dlatego teraz wiedząc, że Jecta jest szczęśliwym mężem i ojcem moją jedyną nadzieją na jakąkolwiek radę był Rider. Nie to, że nie ceniłem Jecty. Ale spójrzmy prawdzie w oczy – jaką w takiej sytuacji radę może mi dać facet, który w ciągu pięciu minut podjął decyzję, że zatrzyma swoją kobietę wsadzając w nią dziecko. Nie to, że wyszło im to na złe, oboje są wyraźnie szczęśliwi rozmnażając się jak króliki. I gdyby to była jakakolwiek inna kobieta pewnie zamknąłbym go w piwnicy, by nie zrobił nic głupiego. Charlie była jednak wspaniała i warta wszystkiego co mógł jej dać.
Dlatego po kilku dniach nurzania się we własnych myślach i obawach, ruszyłem dupę do klubu i wyczekałem odpowiedni moment, by dorwać Ridera sam na sam. Może nie powinienem z nim o tym rozmawiać, bo sam swego czasu patrzył na Jas z zainteresowaniem, ale zdawało się, że przeszło mu dość szybko. Oddał mi prowadzenie, które i tak bym sobie wyrwał, ale to już inna opowieść.
Siedziałem więc z Riderem i próbowałem jakoś sklecić swoje myśli, by nie wyjść na idiotę. Może powinienem był jednak pogadać z Casem? Nie było wątpliwości, że to on jest największym specjalistą od kobiet i potrafił czytać z ich zachowania lepiej niż którykolwiek z nas. Ale jakoś nie wyobrażałem sobie jak ta rozmowa miałaby przebiegać. Wystarczająco podpadłem przyjacielowi, kiedy oficjalnie zacząłem się pieprzyć z Jas. Aż dziwne, że do tej pory nie pofatygował się więcej do mnie ze swoją rycerską przemową. Może Goliat? Był z nas wszystkich najbardziej... miękki w tych sprawach, przynajmniej tak sądzę. Sin? Udzieliłby mi jednozdaniowej odpowiedzi i odwrócił się na pięcie całkowicie niezainteresowany moim stanem emocjonalnym. Nie to, że tak by było, bo odkąd ten facet związał się z Dani, zdaje się, że emocje w końcu odnalazły do niego drogę. Ale Sin nie dawał rad, on dawał wskazówki, a ty jak pieprzony Sherlock Holmes powinieneś je skrupulatnie zapisywać, by samemu dojść do wniosku. Ja i Joker? Pomijając fakt naszych napiętych stosunków, Joker sam był tak zjebany jeżeli chodzi o kobiety, że pewnie świetnie byśmy się chociaż w tym zrozumieli i mogli założyć klub. Moje myśli zaczęły błądzić w poszukiwaniu nazwy tego klubu, gdy o blat huknęło szkło wyrywając mnie z moich myśli.
– Skup się, do cholery – warknął Rider i oparł się o blat.
A tak, moje problemu z koncentracją pojawiały się zazwyczaj, gdy się denerwowałem lub czegoś bardzo, ale bardzo nie chciałem robić. Nauczycielka w szkole mówiła, że w połączeniu z moją nadpobudliwością są to objawy ADHD, ale jakoś nikt w mojej rodzinie ze mną na czele w to nie wierzył. Spojrzałem na Ridera i westchnąłem głośno.
– Usłyszałem głos – powiedziałem cicho i skrzywiłem się lekko.
Tak, to pewnie wydaje się dziwne. Gdy powiedziałem im to po raz pierwszy każdy z nich miał minę jakby chciał mi związać rączki i załatwić transport, który zawiezie mnie do przyjemnego pokoju bez klamek. Większość pewnie tak właśnie by zrobiła. Ale oni już wtedy wiedzieli doskonale o tym co się może dziać w mojej głowie, nawet jeżeli tego do końca nie rozumieli. Mój pierdolony głos teraz znów dał o sobie znać, a ja nie byłem pewny jak mam to gówno rozumieć. Moja własna podświadomość miała prawo wypowiadania się. Dar, według słów mojej babuni. Według mnie czasami bliżej temu było do jakiegoś opętania czy klątwy, ale umówmy się, nikt przy zdrowych zmysłach nie próbowałby z nią dyskutować. Nawet ja, choć w sprawie moich zdrowych zmysłów sam czasami miałem wątpliwości.
CZYTASZ
Grimm Reapers MC #4 Kojot | ZAKOŃCZONE
RomanceMoja babka zawsze powtarzała mi, żebym nigdy nie lekceważył swojego daru. Żebym słuchał głosu, który we mnie żyje. Słuchałem go, a jednak w którymś momencie ogłuchłem i oślepłem oszukując tym samym siebie. Byle tylko nie wyjść na idiotę. Short story...