NICZYM FENIKS

53 12 83
                                    

Nazajutrz Norio zdziwił się raportem, że jednego skazańca ubyło. Nie znał prawdziwych intencji Edith, ale tłumaczył sobie, że też chciała się w jakiś sposób zemścić. Cyrus czuł coś innego. Tamtej nocy Edith postawiła pierwszy krok na drodze do stania się silniejszą. To był dla niej pewnego rodzaju chrzest bojowy. A stary demon? Skusił kobietę, zawodząc. Skusił, aby skosztowała zakazanego. Nie było odwrotu. Wiedziała to od chwili zawarcia z nim rytuału. Zdawała sobie z tego sprawę, dlatego za bardzo nie opierała się. Wiedziała, że od tamtego dnia będzie musiała walczyć przy ich boku, a nie strachliwie chować się za ich plecami. Przyszła, nowa władczyni, która tym razem uśmiechnie się do zdrajców i zmaterializuje swój miecz. Aby walczyć.

Po tym zajściu Norio zdecydował również, że i on jest gotowy, aby wejść w nowy etap życia. Musiał najpierw zakończyć stary – pożegnać matkę i dokończyć zemstę w jej imieniu. Dzięki Staremu ceremonia pogrzebowa była praktycznie gotowa. Pozostało tylko posprzątać brud na samym dole bazy. Norio miał dość patrzenia na szpetne twarze, które codziennie przypominały mu o bólu wiecznej rozłąki, żalu oraz niemocy. Kazał dopilnować, aby zgnili z głodu. Chciał dostać tylko raport o zgonach, a potem o nich zapomnieć.

Nadszedł dzień pogrzebu. Przygotowywano salę treningowo-okolicznościową. Jadalnia również była gotowa na stypę. Miała przybyć Ines, ciotka Noria, wraz ze swoją jaszczurzą rodziną. Stary, od razu po uprzątnięciu głównodowodzącej sali, poinformował ich o zamachu na władczynię oraz wyjaśnił całą historię Noria, w tym swoją obecność i młodszych wersji rodziców panicza. Rodzina była niezmiernie wstrząśnięta widokiem Cyrusa po tylu latach i nie dowierzali w możliwość podróży w czasie. Zaskoczenie szybko im przeminęło po informacji o tragicznej śmierci Edith. Tyle niewiarygodnych wydarzeń, a tu taki cios... i to jak bolesny! Ines, równie długo jak Norio, nie mogła się pogodzić ze stratą siostry, więc dopiero po dłuższym czasie była gotowa, aby ją pożegnać. Kolejna potęga kosmicznych handlarzy wyruszyła swoją flotą w kierunku planety VEC-22, by uczestniczyć w pogrzebie.

***

Zmieszana Edith patrzyła na przygotowaną dla niej czarną, elegancką sukienkę, to na reprezentacyjny mundur, w którym najczęściej ubrana była matka Noria. Nie wiedziała, co wybrać. Pokazała oba stroje Cyrusowi, który nie miał takich problemów.

– Co wypada? – zapytała go.

– Jesteś kobietą i równocześnie wojownikiem, więc... wypada po prostu być – stanowczo odparł.

Nic więcej nie dodał, bo zapiął ostatni guzik w czarnej koszuli i przejrzał się w lustrze umieszczonym na rozsuwanej szafie w ich pokoju. Edith westchnęła, bo jego opinia za bardzo nie rozwiała jej wątpliwości. Usłyszała za to, że ktoś puka do drzwi. Podeszła szybko, a te rozsunęły się.

W progu stanął Stary ubrany cały na czarno w ostro skrojony surdut, niemniej to krawat, z ozdobną, czerwoną broszką, przyciągał uwagę. Na ten widok Edith aż oniemiała, lekko otwierając usta. Dopiero po chwili przesunęła się, aby mógł spokojnie wejść bez przepychania się. Ten uczynił to dość ostrożnie, podpierając się o elegancką laseczkę. Edith zauważyła, że to nie tylko ozdoba do jego wykwintnego ubioru, ale także lekka pomoc przy chodzeniu. Nie skomentowała tego, tylko śmiało wyskoczyła przed nim ze swoim problemem.

– Który zestaw?

Wysoko podniosła ubrania, aby lepiej widział. Stary z lekko pogardliwym uśmieszkiem spojrzał na Cyrusa i po chwili odparł:

– Ach! Kobiety i ich życiowe dylematy...

– A ty za to jak się odstrzeliłeś! – burknęła na niego z zazdrością. – Chcę po prostu dobrze wypaść przed rodziną Noria i tymi wszystkimi gapiami, którzy z wiadomych względów, będą wbijać we mnie oczy.

Czerwone Zło - mroczne początkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz