Siedzieli na ławce, na której niedawno widzieli kobietę w białej sukni. Stary wytwarzał sporą aurę dookoła, więc mrok oraz mgła omijały ich szerokim łukiem. Edith to jednak nie pocieszało i siedziała tam jak na szpilkach, czekając aż towarzysz pozbiera myśli.
W nieprzeniknionej ciemności, która roztaczała się za ich bezpieczną strefą, słyszała czyjeś kroki, chrupanie i szelesty. Czasem nawet zduszone krzyki, jęczenie i stukanie łańcuchów. Zdawało jej się, że widzi jakieś sylwetki i cienie. Potępione dusze i inne zmory tego miejsca. Zrobiło jej się słabo. Zaczęła czuć słodkawy zapach rozkładających się ciał. Odór wydzielin. Chciała oślepnąć. Chciała ogłuchnąć. Chciała... Miała wrażenie, że na to, co teraz widzi przed sobą, nakładają się obrazy przeszłości tego miejsca. Wojsko na ulicy. Wybuch. Szarpanina. Panika. Ucieczka. I te złe oczy. Fioletowe. Wyłaniające się z mroku.
Otrząsnęła się lekko rozdygotana. Spojrzała ukradkiem na Starego, który siedział, opierając ręce o kolana i zasłaniając twarz dłońmi. Patrzyła na niego bezradnie, zdając sobie sprawę, że nie może mu pomóc. Zastygła, gdy gwałtownie zwrócił głowę w jej stronę, a ich spojrzenia się spotkały. Nie rozumiała skąd te dreszcze na jej ciele, skąd ten niepokój. A te oczy? Co wyrażały? Złość czy pustkę? Te oczy wyłaniające się z mroku. Oczy zwierciadłem duszy.
Mocno zakręciło jej się w głowie aż musiała się oprzeć. Miała dość tego miejsca. Najchętniej zasnęłaby i obudziła w ciepłym, czystym łóżku. On wyczuł to i spełnił jej prośbę. Nie wiedziała kiedy, ale momentalnie omdlała. Nic nie mogła z tym zrobić, jednak w ostatnim momencie świadomości, odczuła tę upragnioną ulgę. Złapał ją i położył głowę na kolanie. Spokojnie czekał, dumając nad tym, co ujrzał w innym wymiarze nawiedzonego miasteczka.
***
Edith powoli otworzyła oczy. Zdziwiona dotknęła miękkiej kołdry, a po chwili rozejrzała się po pomieszczeniu. Poznała je. Był to pokój gościnny, w którym zadomowiła się z Cyrusem w czasach Noria. Westchnęła z wielką ulgą. Była już bezpieczna, z daleka od tego podejrzanego świata we mgle. Stary najwidoczniej oszczędził jej czekania i męczenia się w miejscu, do którego jeszcze psychicznie nie przywykła. On chyba już dawno się przyzwyczaił, skoro był w stanie oddawać się rozmyślaniom w obecności tego wszystkiego, co tam zbłądziło. Nadal nie czuła się na siłach, ale w przypływie motywacji podniosła się z łóżka. Przeglądając szafę z ubraniami, przypominała sobie te niemiłe uczucia, obrazy i... jego zdziwienie na widok kobiety w sukni ślubnej. Dlaczego ona tam była? Czy na niego czekała? Szukała? Edith zostawiła to w sferze domysłów. Nie chciała z nim o tym rozmawiać, bo z pewnością nic by nie wyciągnęła.
Nie zaprzątała już tym myśli, tylko skupiła się na doborze ubioru. Wybrała granatowe spodnie i melanżową bluzkę, a do tego czarne botki na słupku. Zrobiła czarne smokey eye, podkreśliła usta szminką koloru jej włosów, a samą fryzurę lekko natapirowała. Dobrała dodatki i narzuciła na siebie płaszcz, po czym skierowała się na salę głównodowodzącą, gdzie z pewnością urzędowała ekipa. Nie myliła się.
Przy stole siedział Norio ubrany w swój standardowy outfit i ze skupieniem czytał raporty na hologramie. Edith zaskoczona podeszła bliżej, przyglądając się, jak Cyrus i Stary siłowali się na rękę. Cyrus aż zakasał rękawy w swoim modnie skrojonym, szaro-czarnym longsleeve'ie. Było widać, że strasznie się wysilał, bo zagryzał zęby, a na skroniach i ramieniu wyszły mu żyłki. Stary nawet nie ściągnął czarnej marynarki, ani nie poluźnił ciemnoszarego krawatu z czerwoną broszką wyróżniającą się na czarnej koszuli. Spokojnie popalał cygaro, dmuchając Cyrusowi dymem w twarz.
Edith po cichu podeszła, aby ich nie rozpraszać. Chciała oprzeć się o stół, ale nie zdążyła. Mebel mocno trzasnął, przepoławiając się. Tak właśnie skończyła się ich zabawa. Norio przerwał pracę i spojrzał na nich z lekką irytacją, tak jak patrzy się na niegrzeczne dzieci, które coś popsuły. Stary nie przejął się tym, tylko dumnie założył nogę na nogę i skomentował z cygarem w ustach:
CZYTASZ
Czerwone Zło - mroczne początki
Ciencia Ficción- Nie tak miała wyglądać ta wycieczka... Gdzie się wszyscy podziali? Coś mnie ominęło? Tak właśnie zaczyna się przygoda Edith - od niemiłej niespodzianki. W zrujnowanym mieście jednak poznaje intrygującego mężczyznę, który przedstawia się jako Numer...