Nadszedł jeden z ostatnich planowanych dni obserwacji Starego. Norio chciał pozamykać niedokończone sprawy, w których pomagał mu Cyrus. Z tego co streściła im Edith, z przygody u maga, Stary musiał przez jakiś czas odpoczywać, dlatego w spokoju przebywał w prywatnej strefie. Tego dnia Edith także się relaksowała w łazience, w pomieszczeniu z jacuzzi. Rozmyślała nad wszystkimi nieprawdopodobnymi wydarzeniami od pojawienia się Noria w jej czasach. Leżąc w dużej wannie z masażami, miała wrażenie, że to wszystko się nie wydarzyło, że nadal przebywała u siebie. A sam Norio? Nigdy nie myślała o dzieciach, tym bardziej po dowiedzeniu się, że Cyrus był bezpłodny. A w tych czasach? Syn starszy od matki, czysta abstrakcja dla niej. Aż parsknęła na samą myśl. Cieszyła się jednak na to niewiarygodne doświadczenie. Norio to udany chłopak, tylko szkoda, że tak potoczyło mu się życie.
A to miasteczko... Misty Lake Town? Czym naprawdę się stało? Stary Cyrus. Kolejna anomalia. Jak przebiegło jego życia aż do teraz? I ten rytuał. Kim dla niej jest? Jak miała się przy nim zachowywać?
Wyszła z jacuzzi i przyjrzała się swojemu ciału w lustrach zajmujących jedną ze ścian. Odniosła wrażenie, że jej mięśnie były bardziej podkreślone, a tłuszczu było jakby mniej. Zmaterializowała miecz i spojrzała na jego odbicie. Z pewnością wszystko to było prawdziwe.
Wycierała się ręcznikiem, analizując na chłodno swoje przygody. Ubrała się w domowe ubrania i przez duże, rozsunięte drzwi weszła do głównej części łazienki. Szaro-białe pomieszczenie było idealnie czyste i puste. Nikt nie stał przy podwójnych umywalkach z wielkim lustrem, aby umyć zęby czy się ogolić. Przy stanowisku fryzjerskim i kosmetycznym nie czekała żadna stylistka. Nie słyszała nawet żadnych dźwięków dochodzących z pomieszczeń z prysznicami i wanną czy relaksującej muzyki z pokoju masażystki. Dwie toalety również były wolne. Nikt też nie prezentował swoich wdzięków, fryzury czy ubioru na mocno oświetlonym podwyższeniu, które mogło zabudowywać się lustrami.
Nie miała potrzeby korzystać z dobrodziejstw tego miejsca, bo relaksowała się wystarczająco długo w jacuzzi. Już chciała wyjść z łazienki, ale na progu drzwi przeciągał się Stary, który paradował w ciemnoszarej piżamie z rozpiętą koszulą. Po raz kolejny, w tak krótkim czasie, ujrzała jego muskularny tors. Westchnęła na to zagradzanie przejścia i zrobiła znużoną minę.
– Może dasz mi przejść? – zapytała po chwili. – Albo zróbcie tu szerszy próg, bo już się nie mieścisz.
– To chyba dobrze, że jestem w takim wybornym stanie? – zagadał, prężąc się i rozciągając.
– Właśnie obserwujemy, czy na pewno twój stan jest tak wyborny i czy czegoś zaraz nie odwalisz – intensywnie się w niego wpatrywała.
– Oooo! Chcesz może dokładniej zbadać mój stan? – kokieteryjnie zapytał.
Edith już zdążyła poznać te jego zagrywki i odparła niezadowolona:
– Właśnie coś dziwnego odwalasz.
– Skądże! – zaprzeczył z miłym uśmiechem, ale jego oczy mówiły całkiem co innego. – Wiesz, że jesteśmy połączeni rytuałem...
– To nie oznacza, że masz niestosownie się zachowywać.
– Z tego co wiem, nasze energie będą się coraz bardziej wymieniać, a nasza relacja...
Edith z niechęcią zmierzyła go wzrokiem.
– Skąd to oburzone spojrzenie? – dość wesoło zapytał. – Tylko się z tobą, młoda, droczę. Przecież nie naciskam na ciebie.
CZYTASZ
Czerwone Zło - mroczne początki
Ficção Científica- Nie tak miała wyglądać ta wycieczka... Gdzie się wszyscy podziali? Coś mnie ominęło? Tak właśnie zaczyna się przygoda Edith - od niemiłej niespodzianki. W zrujnowanym mieście jednak poznaje intrygującego mężczyznę, który przedstawia się jako Numer...