Kiedy usłyszałam to słowo zamarłam, nikt nie nazywał mnie tak od lat. Bałam się odwrócić nie wiedząc kogo zobaczę. Federico patrzył na mnie jak na kosmitkę ściągając brwi.
- Bianka Lozano? - kobieta ponowiła pytanie.
Musiałam spojrzeć jej w oczy, a jednocześnie nie mogłam się ruszyć. Wzięłam głęboki oddech. Można było to przecież jakoś odwrócić, prawda? Spojrzałam przez ramię na brunetkę w średnim wieku. Patrzyła na mnie jak na ducha.
- To pomyłka - uśmiechnęłam się z zakłopotaniem.
- Ale... - miałam wrażenie, że zaraz prześwietli mnie tymi przenikliwymi zielonymi oczami.
- Mam na imię Elena - przygryzłam wargę czując, że zaraz oszaleję.
- Przepraszam... Jest Pani bardzo podobna do kobiety, którą kochałam... Byłam jej ogromną fanką - miała łzy w oczachz to było dla niej coś naprawdę wyjątkowego.
- Rozumiem, ale nie mogę pomóc - musiałam upierać się przy swojej wersji.
- Ten krok... - kontynuowała jakby szukała jakiegoś punktu zaczepienia, a ja wiedziałam do czego zmierza - Jako jedyna robiła go z taką swobodą, właśnie w ten sposób i ja... Pomyślałam...
- Wiem, ale to nie ja - zaczęłam się coraz bardziej denerwować całą sytuacją, wiedziałam, że wystąpienie publicznie nie jest dobrym pomysłem, jeszcze ten nieszczęsny krok.
- Właściwie różnicie się tylko kolorem włosów - skrępowana uniosła kącik ust.
Bo je rozjaśniłam, odpowiedziałam sobie w myślach. Federico zobaczył, że jestem coraz bardziej zestresowana i powiedział coś do kobiety i wreszcie dała sobie spokój. Poprosiłam go żebyśmy wracali do domu i tam jeszcze trochę poćwiczyli. Zgodził się szczędząc słów i wracając do swojej zamkniętej skorupy, która przecież była już przez tak długo zrzucona.
Federico
Zostało nam jakieś pięć minut drogi. Myślami byłem na odległej planecie znanej Bianka. O co w tym wszystkim do cholery chodziło? Do tej pory myślałem, że to ja mam tajemnice, ale do gry weszły nowe karty. Elena dobrze wiedziała o co chodzi, była zbyt mocno zdenerwowana. To nie była pomyłka.
Weszliśmy do domu i rozeszliśmy się w milczeniu. Musiałem to sprawdzić. Wszedłem do swojego pokoju i położyłem na swoich kolanach laptopa. Wpisałem do wyszukiwarki hasło Bianka Lozano. To co zobaczyłem przerosło wszystko moje oczekiwania. Artykułów były setki jak nie tysiące. Na razie nie chciałem przeglądać wiadomości, po prostu wszedłem w informacje o tej osobie.
Bianka Lozano
Nastoletnia mistrzyni Europy, która podbija taneczny świat!
Dwukrotna zdobywczyni złotego medalu mistrzostwa Hiszpanii!
Piękna, uzdolniona i niezwykle charyzmatyczna barcelońska gwiazda! Interesują się ją największe kluby taneczne w Hiszpanii!
Czy nastolatka znowu sięgnie po złoty medal?
Bianka znowu to zrobiła! Figura, na którą nie odważył się nikt inny! Ona nie tańczy, ona lata!
Patrzyłem ogłupiały na wszystkie informacje, które się przewijały. Królowały lata 2015-2018. Nie wytrzymałem, musiałem wejść w zdjęcia. Przed moimi oczami malowała się bardzo drobna dziewczyna stojąca na mistrzowskim podeście.
Kolejne zdjęcie przedstawiało jej twarz. Ciemnobrązowe włosy sięgały jej do ramion, a na jej czole układała się gęsta grzywka. Możnaby powiedzieć, że bardzo się zmieniła, była nie do poznania, ale to zwyczajne bzdury. Jej oczy nadal podczas tańca lśniły tym samym blaskiem, a uśmiech wciąż układał na jej policzkach te same urocze dołeczki. O co w tym wszystkim chodziło? Przeszedłem do sekcji dalszych artykułów przeskakując do kolejnej frazy.
CZYTASZ
Taniec na krawędzi
Lãng mạnZanim spadniemy, podaj mi dłoń... Elena to kobieta pełna sprzeczności i tajemnic. Jej świat zdaje się zamykać w czterech ścianach rodzinnego domu. Nikt nie zna jej na tyle dobrze żeby wiedzieć co się w nim dzieje. W końcu szczęśliwe małżeństwo z wys...