Rozdział 11

65 5 3
                                    

Było już po dwudziestej i jedyne co Akira mógł powiedzieć w tym momencie to, że zmarnował swój czas. Nie chodziło oto, że ich towarzystwo było złe albo, że nie okazali się tacy przyjaźni jak na początku. Po prostu nie mógł wytrzymać z nudów słuchając tej ich poważnej gatki na temat czegoś na czym się nie znał. Nudził się i miał wrażenie, że marnuje czas, który mógłby spędzić z chłopcami w domu albo na dworze, a nie tutaj. Naprawdę szanował ich za to, że codziennie siedzą w burze. Skrupulatnie i sumiennie zajmują się tym wszystkim. Tymi projektami, spotkaniami i masą innych rzeczy, o których on nawet pojęcia niemiał, bo to porostu nie było dla niego. Dlatego to wszystko, siedzenie tu i czekanie go męczyło. Mógłby wyjść. Grzeczni przeprosić, podziękować i wyjść, ale to z jego strony było by niemiłe. Na pewno wszyscy i tak domyślaliby się, że jego wyjście jest spowodowane tym, że nie chce mu się tu siedzieć i obawiałby się, że pomyśleliby że nieszanuje ich pracy co oczywiście nie jest prawdą. Z resztą zapowiadali, że po omówieniu wszystkich spraw związanych z projektem napiją się czegoś razem i zaprosili też jego. Rzecz jasna i tak by nie pił, ale nadal było by to niemiłe gdyby wyszedł. Westchnął po raz kolejny i podparł swój policzek o dłoń i przyglądał się różnym notatką leżącym za stole.

-Dobra koniec tego- nagle obok niego gwałtownie ze swojego miejsca podniósł się Geto- Nareszcie koniec- przeciągnął się ze stękiem i zaczął zbierać część swoich pomocniczych notatek -Mam nadzieję, że cię nie za nudziliśmy- powiedział zerkając na Akire.

-Nie, było...fajnie- powiedział i promiennie się do niego uśmiechnął z zamkniętymi oczami. Czarnowłosy, wyższy mężczyzna uśmiechnął się zadowolony.

-To teraz pijemy- powiedziała niby szczęśliwa kobieta, ale nadal zmęczonym i monotonnym głosem.

- Ja bardzo chętnie, ale muszę się już zbierać. Muszę iść po dzieci- powiedział szybko i zaczął wstawać od stołu, ale nagle i mocno Suguru chwycił go za nadgarstek i lekko pociągnął. Odchylił się ze swojego miejsca do tyłu, żeby spojrzeć na wyższego z tej perspektywy Akire.

-Och. No co ty. To po co tu czekałeś?- uśmiechnął się pobłażliwie z jedną uniesioną brwią- Tylko jeden drink... Bez alkohol - dopowiedział szybko kiedy Akira już otwierał usta, żeby użyć tego jako argument do ulotnienia się stąd.

-Ehh, no dobrze tylko jeden- westchnął i z powrotem usiadł przy stole.

-Wiedziałem, że się zgodzisz- mruknął pod nosem czarnowłosy.

___________________________________________

Jak można było się spodziewać wcale nie skończyło się na jednej szklance bo Akira właśnie dopijał piątą już porcję sok jabłkowy, który został mu zaproponowany zamiast piwa. Musiał przyznać, że te spotkanie wcale nie było złe. Nadal czuł się ciutke niezręcznie i niepewnie. Szczególnie kiedy zaczynali opowiadać jakieś historię, w których przeważnie uczestniczyli wszyscy oprócz niego i wspominali jakieś anegdotki ze swojego życia, ale tak poza tym było w porządku. Tak właściwie to co go trochę martwiło to to jak szybko potrafili się upić w swoim towarzystwie. Oczywiście kontaktowali z otoczeniem, utrzymywali normalnie równowagę i rozmowa jako tako była normalna, ale było widać, że pili. Zostało mu jeszcze parę łyków, ale dopił je jednym haustem czując zbierający się na jego policzkach rumieniec. Spowodowany przez rękę bliznowatego mężczyzny, która obejmowała go od kiedy przenieśli się do salonu i usiedli na kanapie. Miał nawet wrażenie, że z każdym kolejnym łykiem alkoholu, który dostawał się do organizmu mężczyzny on jest przysuwamy do niego bliżej, ale wolał to ignorować. Raczej nie brał czynnego udziału w rozmowie no chyba, że zaciekawiony białowłosy zadał mu jakieś pytanie albo Geto, który nachylał się od czasu do czasu nad nim i zadawał mu jakieś pytania albo mówił zwykłe, głupie pijackie żarciki. A teraz kiedy po upojeniu się wspominali dawne czasy stwierdził, że czas najwyższy zakończyć tą wizytę tu i nie przedłużać jej niepotrzebnie i zrazić się do kogoś. Właśnie Gojo wspomniał jakąs głupią wpadkę Nanamiego na W-Fie kiedy przewrócić się o swoje własne nogi podczas biegu na osiemset metrów. Przez co blondyn zaczął się z nim kłócić i sam wypominał mu jego nieodpowiedzialne i dziecinne zachowanie. Kobieta razem z Geto śmieli się cicho i odpowiadali coś do historii ich przyjaciół. Akira po chwili namysłu stwierdził, że nie może tak tu siedzieć bo nigdy stąd nie wyjdzie, więc delikatnie pociągnął czarnowłosego za skrawek koszuli, a kiedy ten się odwrócił uśmiechnął się do niego niewinnie.

Zostaniesz Naszą Rodziną? (Nanami Kento x male OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz