Poniedziałek dzień po weekendzie. Dzień paskudny, męczący, znienawidzony. Dzień po dosyć dziwnej rozmowie z Nanamim. Dokładnie był poniedziałek 15: 50, a on Akira Yata mył podłogi w mieszkaniu Nanamiego, któremu jeszcze kilkanaście godzin temu wyznał swoje uczucia. Jak do tego doszło, że nadal miał pracę? Jak doszło do tego, że Nanami też to czuję?!Jak?!!
Po tym jak obydwoje wyjaśnili i sobie całe zajście i swoje uczucia. Cóż...nie stało się nic. Blondyn zachowywał się jak zawsze. Wstał poszedł do łazienki, a Akira w ciszy oglądał telewizję po tym Nanami wrócił i...i nic. Nie rozmawiali za bardzo. Kento w sumie zachowywał się normalnie. Nie odzywał się za bardzo, nie zwracał na niego uwagi. Niby normalność, ale może teraz powinno się coś zmienić. Obojętnie czy na złe czy na dobre, ale po prostu żeby coś się zmieniło, a nie trzymało go w takiej niepewności. Zanim się do obejrzał blondyn szybko się zmył i tyle.
Ostatecznie Akira nie ma pojęcia co znaczyło to jego wyznanie, bo teraz się spotykali czy nie? Blondyn też go niby lubi, ale może powiedział to żeby załagodzić sytuację albo nawet jeśli to prawda to mimo uczuć nie chce w to brnąć. Zajęczał załamany i odsączając mop z wody zaczął myć kolejny kawałek podłogi w kuchni. Może on po prostu czegoś nie rozumiem i za dużo panikuje? Może tak naprawdę to on sobie coś w mówił i nawet przez myśl nie powinno mu przejść, że mogą być razem.
-Jak doszło do tego, że wieku dwudziestu pięciu lat zastanawiam się nad takimi rzeczami- westchnął przecierając twarz i odstawiając mop z powrotem do wiadra .
-Teraz schnij- mruknął i z grymasem na twarzy wskoczył na blat kuchenny- Ja poczekam- mruknął nie zdając sobie sprawy, że właśnie rozmawiał z podłogą. Machając delikatnie nogami zapatrzył się na błyszczącą od wody podłogę.
Jeszcze tylko wstawi zupę i będzie mógł się z tond zmyć. Jakie miał szczęście, że Nanami był dziś w pracy. Najwyraźniej cała asertywność i odwaga ulotniła się gdzieś daleko. Pokręcił głową z dezaprobata i sięgnął po szklankę z wodą, która wcześniej tu zostawił. Sącząc powoli wodę patrzył przed siebie na widok za dużym oknem, które praktycznie było na całą ścianę. Patrzył na jasno oświetlone promieniami słońca ulice i budynki, jakiś obcych mu ludzi, którzy teraz wydawali się bardzo interesujący, ptaki samochody, parki, place.
-Ładnie tu ma- powiedział melancholijnie -Taiga i Aki byli by wniebowzięci- zaśmiał się i odstawił szklanek wypitą do jednej czwartej.
-Może to wszystko to cisza przed burzą- westchnął.
Posiedzi tu chwilę, bo Nanami pewnie wróci za godzinę. Zdąży wszystko zrobić. Patrzył kilka minut przez okno później oglądał uważnie salon i kuchnie podłogi, sufit tak właściwie miejącą w głowie pustkę. Nie bardzo wiedział co o tym wszystkim sądzić. Teraz chciał być w domu z dziećmi. Spędzasz z nimi czas tak jak zawsze. Bawić się, wygłupiać, trochę nakrzyczeć, poprzytulać i wiele innych. Kiedy już miał zamiar zejść z blatu jego telefon zawirował w jego kieszeni. Zaskoczony usiadł z powrotem i wyjął z kieszeni telefon.
-Nie znany numer- jego entuzjazm ustal- Co tym razem będą mi wciskać?- mruknął i odebrał telefon- Halo-powiedział zdobywając się na lekką uprzejmość.
-Akira!- w słuchawce rozbrzmiał podekscytowany głos aż musiał na chwilę odsuną telefon od ucha-Hej jesteś tam- zawołał głos.
- Emmm jestem, jestem- zaśmiał się niezręcznie.
-To ty...Mahito, prawda?- chciał się upewnić.
-Jasne, że ja- po drugiej stronie usłyszał ciche prychnięcie-Co tam u ciebie nie przeszkadzam?- zapytał. Akira uśmiechnął się lekko. Rozmawianie z Mahito było na prawdę ciekawe. Rozmawiał z kimś równym sobie.
CZYTASZ
Zostaniesz Naszą Rodziną? (Nanami Kento x male OC)
FanfictionW wielkim mieście Tokio żyje pewna niewielka rodzina. Akira wesoły i towarzyski samotny ojciec dwójki chłopców. Pilnie potrzebuje pracy, a tak się składa, że pewien poważny szef wydziału w firmie zajmującej się projektowaniem wnętrz potrzebuje kogoś...