Rozdział 1

154 6 2
                                    

-Chłopcy wstawajcie jest już siódma nie zdążymy! - wykrzyknął w głąb mieszkania szczupły mężczyzna o czarnych jak smoła włosach sterczących ku górze.

Nie słysząc żądnego odzewu ani westchnień ze strony starszego syna oraz płaczu młodszego co mogło zwiastować ich pobudkę westchnął ciężko i dopił ostatnie krople czarnej herbaty, którą zdecydowanie preferował bardziej niż kawę. Wyszedł z kuchni i podążał przez jasny i przytulnie umeblowany salon do pokoju jego dzieci. Jak na razie pokój musieli dzielić razem mimo różnicy trzech lat. Ich mieszkanie nie było małe. Było wystarczające dla całej trójki. Po prostu brakowało im jednej dodatkowej sypialni, ale na razie im to nie przeszkadzało. Żółtooki wszedł do pokoju synów, który wyglądał ja typowy pokój małych chłopców. Ściany były jasno niebieskie, a podłoga wyłożona jasnymi panelami. Pod lewą ścianą stało łóżko Akiego, a po prawej stronie obok drzwi stało łóżeczko Taigi. Oprócz tego oczywiście szafa, komoda, włochaty granatowy dywan i niezbędne zabawki, które leżały w całym pokoju. Akira stanął w drzwiach i pokiwał głową.

-Będziemy musieli tu posprzątać kiedy wrócimy- powiedział szeptem sam do siebie i jeszcze raz pokręcił głową z dezaprobatą -No dobra czas na pobudkę- powiedział już zdecydowanie głośniej.

Przedostał się przez klocki, które leżały na ziemi od wczorajszej wieczornej zabawy i stanął nad łóżkiem starszego syna, który przytulał do siebie swojego misia. Czarnowłosy odkrył chłopca wystawiając go na poranne zimno.

-Aki! Wstawaj bo spóźnicie się do przedszkola!- potrząsnął małym blondynem i zabrał jego misia. Na co chłopiec powoli zaczął się rozbudzać i ziewać.

- Widzisz synku Pan miś już wstał ty też powinieneś- powiedział z małym uśmiechem machając przed synem misiem jakby chodził.

Blondynek przetarł oczy rękoma, ziewną po raz kolejny i usiadł na swoim łóżku.

- Tato~ oddaj misia- powiedział zaspany i wystawił ręce w stronę Akiry patrząc na niego nieobecnym wzrokiem.

-Oddam ci go jeśli wstaniesz- pomachał misiem po raz kolejny i czekał na odpowiedzi. Aki tylko bezmyślnie pokiwał głową na potwierdzenie. Jego tata widząc to tylko ciężko wypuścił powietrze i oddał mu misa.

- Jak przestaniesz się rozleniwiać to idź do łazienki i przyjdź do kuchni. Ja obudzę brata dobrze?- zapytał chodź nawet nie oczekiwał odpowiedzi i udał się do młodszego syna, który już powoli zaczynał się wiercić i kręcić. Usłyszał za sobą tylko ciche i zaspane "Mhm" oraz dźwięk kroków kierujących się do wyjścia z pokoju.

Akira tym razem stał nad łóżeczkiem Taigi, który już gapił się na niego i z kopywał z siebie kołdrę.

- Cześć mały. Dobrze spałeś? - zapytał stojące już przy szczebelkach dziecko.

- Tata! - krzyknęło dziecko- tak - dopowiedziało odpowiadając na pytanie.

-To dobrze- pogłaskał syna po głowie- No wychodź, bo Aki czeka w kuchni.

Po tym czarnowłosy chłopczyk szybko wyszedł z łóżeczka przez dziurę od znajdujących się tam wcześniej szczebelków. W trakcie jeszcze zaplątał się w swoją kołdrę w tygrysy i upadł na tyłek. Żółtooki chciał mu pomóc, ale dziecko odtrąciło jego rękę i samo wyplątało się z materiału kładąc się na plecach po czym wstał i pobiegł do kuchni. Mężczyzna tylko się zaśmiał i włożył kołdrę do łóżka.

- Taiga poczekaj. Najpierw do łazienki- polecił dziecku, które po zobaczeniu brata przy stole niechętnie zawróciło z powrotem do łazienki. Kiedy z pomocą taty brunecik się załatwił ustał na taborecie przy umywalce i także z pomocą taty umył ręce. Po wyjściu od razu pobiegł do brata i nieudolnie próbował wdrapać się na krzesło obok. Aki złapał brata za rękę i trochę mu pomógł. Kiedy tata wszedł do kuchni oni już siedzieli na swoich miejscach. Czarnowłosy poszedł po śniadanie dla synów kiedy Taiga opowiadał o czymś bratu, który uważnie go słuchał.

Zostaniesz Naszą Rodziną? (Nanami Kento x male OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz