Młody facet mozolnie zmierzał w stronę swojej uczelni. Nie dość, że spóźnił się na pierwszy wykład to jeszcze miał okropny poranek. Ten niebieskowłosy śmieć nie raczył go obudzić o normalnej porze tylko przy wyjściu wrzasnął „Sukuna autobus za pięć minut” i kurwa był za pięć minut, ale pięć minut minęło zanim zdążył w ogóle wejść do łazienki.
-Co za idiota- mruknoł wkładając ręce no kieszeni i z ponura miną przeszedł przez bramę uczelni przechodząc przez jakąś grupę ludzi, która ze sobą gadał.
Skoro on ma zły dzień to wszystkim go uprzykrzy. Sukuna zdecydowanie nie miał dobrej opinii na uczelni. Był oschły, wulgarny, nie miły, irytujący, straszny, hamaki i wiele innych określeni na pewno nie stawiających go w dobrym świetle. Osoby na uczelni dzieliły się na trzy typy w odniesieniu do jego osoby. Pierwsza to były osoby, które na szczęście lub nie wiedziały kim jest różowowłosy, albo przynajmniej mimo pogłosek nie interesowały się nim lub trzymały dystans. To była najliczniejsza grupa szczególnie jeśli chodzi o najstarszy rok. Tę grupę Sukuna tak jak oni jego miał w dupie. Następną grupą były osoby nienawidzące chłopaka. Uważali go za dziwaka przez zachowanie, jego otoczeni czy wygląd. Niby na niego nagabywani, odgadywali, ale tak naprawdę mało miał sytuacji gdzie ktokolwiek powiedział by mu to wprost, bo w większości nadal się go bali. Może oprócz paru wyjątków, ale na uczelni się ograniczali. Sukuna miał do nich stosunki...w sumie nie wiadomo jakie czasem go wkurwiali, ale na dłuższą metę to miał ich gdzieś, jak poprzednich. Ostatnia grupa była chyba najbardziej uciążliwa, ale jednocześnie najbardziej zabawna. Były to głównie dziewczyny, ale znalazło się też paru chłopaków, którzy Sukune najwyraźniej uważali za dobry przykład przyszłego partnera. Kręcili się wokół niego, zachowywali się zdaniem Sukuny zdzirowato, próbowali go zagadywać, podrywać, albo byli na tyle dziwni, że tylko go obserwowali. Byli dziwakami i naiwniakami, którzy mimo tych wszystkich idiotów przed nimi zgadzali się na dwa spotkania jedno, żeby przekonać się jak głupi są, a drugie, żeby zaciągnąć ich do łóżka. Sukune wkurwiali tak samo jak poprzedni...ale tak właściwe tych też miał gdzieś, więc podsumowując to Sukuna miał wszystkich ludzi głęboko gdzieś. Przynajmniej tak mu się wydawało to tej pory. Oczywiście można było powiedzieć, że jest parę wyjątków na przykład taki Mahito czy paru innych kumpli, ale tak naprawdę mimo jakiegokolwiek przywiązania tak na prawdę czuł, że poradził by sobie bez nich, ale znalazł się ten jeden jedyny osobnik. Głupi, naiwny, pozornie taki sam jak cała reszta, ale z jakiegoś powodu on go obchodził. Wydawał się jednym z tych uroczych gości ,którzy do niego wzdychają, a przy najbliższej okazji mógl by z przyjemnością wskoczyć mu do łóżka, ale kurwa on za każdym jebanym razem go odrzucał. Kiedy był przy nim widział jak się rumieni, jąka, ale zawsze kiedy przychodziło co do czego mówił, że nie chce się z nim spotkać. Warknął pod nosem i kopnął jakąś puszkę, która leżała obok śmietnika.
-Sukuna!- nagle ktoś go zawołał obejrzał się w tamtą stronę z morderczym wzrokiem.
Przy jednej z ławek stała grupka osób. Były tam jakieś dwie dziewczyny, które niby kojarzył, ale w życiu nie powiedziałby skąd. Oprócz nich stali tam dwaj gości z czego jeden był kumplem, z którym wychodził czasem na piwo kiedy Mahito nie chciał i to właśnie on do niego krzyknął i machał do niego ochoczo. Kiedy na niego patrzył jego twarz lekko złagodniała, ale po przeniesieniu wzroku na osobę za nim miał ochotę tam pobiec i rzucić się na niego.
-Cześć Sukuna- zawołał Mahito- Jak tam? Autobus ci się spóźnił?- zapytał z niewinnym uśmiechem.
-Zamknij się!- wrzasnął i przyspieszając kroku minął ich. Nie będzie z nimi gadać. Z tą banda idiotów. Z tym chujem. Jebnietym dziwakiem. Z...
-Co się stało Sukiniue- sanowi- nagle usłyszał niepewny, niewinny głos, w którym można było wyczuć prawdziwe zmartwienie. Odwrócił się nagle, wytężył wzrok. Okazało się, że był tam trzeci chłopak, który pojawił się za Mahito.
CZYTASZ
Zostaniesz Naszą Rodziną? (Nanami Kento x male OC)
FanfictionW wielkim mieście Tokio żyje pewna niewielka rodzina. Akira wesoły i towarzyski samotny ojciec dwójki chłopców. Pilnie potrzebuje pracy, a tak się składa, że pewien poważny szef wydziału w firmie zajmującej się projektowaniem wnętrz potrzebuje kogoś...