Rozdział 17

56 6 3
                                    

Akira od jakiś kilku minut siedział jak na szpilkach na środku ławki pomiędzy Nanamim po jego lewej, a Mizuki po prawej. Tylko problem polegał na tym, że jego przyjaciółka od dziesięciu minut rozmawiała przez telefon z Kohiko, jej mężem. Chciała go poinformować, że wrócą z Sho później, ale rozmowa szybko zmieniła temat na dzisiejszy obiat i to co Kohiko powinien kupić. W tym czasie żółtooki patrząc na swoje trampki unikając wzroku blondyna jak ognia. Czuł jak przeszywa go obwiniające spojrzenie starszego i nawet nie śmiał na niego spojrzeć widząc kontem oka jak jego noga nerwowo stuka obcasem idealnie wypastowanego, brązowego, eleganckiego buta w chodnik. Spojrzał na kobietę i jaki wielki kamień spadł mu z serca kiedy ta rozłączyła się i schowała telefon do torebki.

-Ach, przepraszam was. Kohiko jak zwykle miał problem z obiadem- pokiwała zawiedziona głową i westchnęła- ale kryzys zażegnany- uśmiechnęła się.

Czarnowłosy tylko błagalnie na nią spojrzał. Miał nadzieję, że może ona poradzi coś na tą sytuację. Kobieta tylko wzruszyła delikatnie ramionami i spojrzała na Nanamiego, którego wzrok emanował gniewem. Nie sądziła, że ten wielkolud będzie taki marudny. Westchnęła i wygładziła swoją spódnice zastanawiając się jak zacząć tą rozmowę.

-Nanami-san gdzie pracujesz?- zapytała patrząc na mężczyznę i szturchnęła Akire by wyprostował się.

-Projektuje wnętrza-powiedział wymijająco by ograniczyć pule następnych pytani.

-Och to musi być interesujące. Ja pracuję na wydziale marketingu. Straszne nudy- westchnęła- ale wracając do ciebie. Od kiedy Akira u ciebie pracuje?

-Od dwóch miesięcy.

-Precyzyjna odpowiedz. Chyba dobrze się znacie co?

-Nie bardzo.

-Na prawdę? Przyjaźń chyba do czegoś zobowiązuje.

-Jak już wspomniał Yata-san. Przyjaźni do ZDECYDOWANIE za dużo powiedziane.

-To może zmienimy temat. Jak idzie Akirze?

-Co to za zmiana tematu- prychnął.

-Nic się niestanie jeśli odpowiesz.

- Ech, dobrze, normalnie.

-No tak -po tym nastała kolejna cisza. Była to cisza należąca to tych niezręcznych i bardzo trudnych do przerwania. Mizuki naprawdę niespodziewana się, że ten facet będzie...no taki. Ona zadaje mu pytania. Raczej normalne jak na ich pierwsze spotkanie, a on odpowiada wymijająco i w ogóle nie jest zainteresowany. Dlaczego Akira musi na takich trafiać. Westchnęła i jedyne co przyszło jej do głowy to delikatne poirytowanie Nanamiego( bo do tej pory tego nie robiła...przynajmniej w jej mniemaniu)

-Nanami-san muszę przyznać, że rozmowa z tobą nie należy do łatwych. Jesteś bardzo poważnym i samotnym człowiekiem- powiedziała niby patrząc na blondyna ze współczuciem, ale z ukosa zerkała na Akire i jego reakcje.

-A tobie Mizuki-san muszę przyznać, że wyjątkowo dużo mówisz i jesteś na zbyt towarzyska- mimo, że jego głos był spokojny i oziębły jego postura bardzo zdradzała narastająca w nim poirytowanie. Siedział cały napięty z założonymi na klatce piersiowej rękami, a jego oczy były groźnie zwężone.

-Ja przynaj...

-Mizuki!- powiedział dość głośno żółtooki z lekkim rumieńcem, który nie wiadomo czy wywodził się z zawstydzenia czy ze złości na koleżankę, która gadała coraz większe bzdury.

-Mieliśmy sobie porozmawiać- powiedział patrząc wprost na kobietę przez co zasłaniał jej cały widok na Nanamiego.

-Nanami-san jest...poważny, ale...ale też miły i pomocny nawet jeśli nie należy do rozmownych. Jesteś za bardzo wścibska. Przecież on jest moim szefem- powiedział, a Mizuki właśnie oto chodziło. Idealny moment na rozwinięcie rozmowy o Akirze.

Zostaniesz Naszą Rodziną? (Nanami Kento x male OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz