Rozdział 20

51 6 0
                                    

Jakby to powiedzieć, zaproszenie Akiry na spotkanie okazało się trudniejsze niż mogłoby się wydawać  i to z powodu, którego się nie spodziewał. Rzecz jasna doskonale wiedział, że jakaś część jego dumy i ciągłego przeświadczenia, że Yata-san to tylko pracownik nie chciała się ośmieszyć i zniżyć do poziomu zapraszania go. Tylko, że ten problem minął dość szybko, bo już tego samego dnia kiedy został o to poproszony przez Geto. Nawet jakąś jego część lekko stresowała się tym. Co było nie wyjaśnione, ale wolał zostawić to w spokoju. Problem jednak pojawił się ze strony Akiry. Mianowicie Kento miał wrażenie, że młodszy unika go, a przynajmniej w miarę możliwości ogranicza kontakt. Jasne ich interakcja wcześniej raczej też nie należała do najwybitniejszych. Zdążały się dni kiedy w ogóle się nie widzieli, albo po prostu nie rozmawiali ze sobą, ale były i takie kiedy Nanami spędzał całe dnie w domu razem z Akira, któremu jadaczka się nie zamykała i był w skowronkach, wręcz emanując szczęściem. Wtedy Akira przy każdej możliwej okazji gadał jak najęty. Kiedy Nanami był w kuchni lub w swoim biurze gdzie akurat żółtooki sprzątał. Nawet kiedy Nanami robił sobie przerwy w pracy na skorzystanie z toalety czy napicie się. Jeśli pojawiał się w zasięgu wzroku Akiry ten zaczynał zadawać mu proste pytania na przykład „Jak leci Nanami-san” albo jak idzie praca i kiedy ją skończy. Na samym początku Kento sam unikał chłopaka. Może nie aż tak jak on go teraz, ale więcej czasu był w biurze gdzie prosił czarnowłosego o ciszę, bo zajmuje się czymś ważnym i tym podobne, ale z czasem ta kwestia uległa zmianie. Blondyn za bardzo przywiązał się do głosu Akiry. To raczej normalne kiedy przez całe dnie słyszał jego głos i tylko głos, bo nawet na niego nie patrzył siedzący z nosem w papierach czy laptopie. Zaczęło mu go brakować, kiedy uświadomił sobie jaki głos Akiry był ciepły, płynny, pełen entuzjazmu i melodyjny po paru drinkach w barze. Od tamtego momentu coś podświadomie kazało mu spędzać więcej czasu poza biurem. Jasne nie zawsze było to możliwe. Na przykład kiedy miał do uzupełnienia lub zatwierdzenia jakieś dokumenty siedział w biurze, ale pracę na laptopie mógł wykonywać siedząc przy wyspie kuchennej lub na fotelu w salonie. On sam nadal był mało zainteresowany rozmową i tym co mówi Akira. Po prostu tam siadał, słuchał i pracował. Nic więcej, a obydwóm sprawiało to przyjemność. Choć żółtooki nie był świadomy tego jak jego gadanie umilano czas Kento. Tak to było pomijając ten ostatni epizod w życiu pełen roboty, stresu i nadgodzin. Spodziewał się, że po tym pamiętnym dniu w przedszkolu i placu zabaw nawet bardziej będzie chętny do rozmów i niekończących się monologów, ale nie. Unikał go i to bardzo, a na dodatek nieudolnie. Trochę go to zmartwiło, bo nie był pewien co tak naprawdę zrobił. Nie wiedział czy to przez jego nie odpowiednie nastawianie względem przyjaciółki Akiry, czy może to, że bawił się z Taigą. Może Yata sobie tego nie życzy? W takich myślach Nanami spędził calutki tydzień. Aż nadszedł czwartek, ostatni dzień, w którym mógł przekazać Akirze zaproszenie od Gojo.

___________________________________________
Nanami od jakiś pięciu minut stał w swoim gabinecie przed drzwiami opierając się o nie głowę. Nie miał ochoty stąd wychodzić. Był zmęczony, miał jeszcze sporo do zrobienia i miał się jeszcze użerać z Akirą, który za wszelką cenę nie chciał z nim rozmawiać. Westchnął głośno, wyprostował się i otworzył powoli drzwi starając się wyglądać jak najnormalniej. Spokojnym krokiem przeszedł przez korytarz kierując się w stronę łazienki. Musiał się odświeżyć i korzystać z ubikacji. Zamknął oczy przeczesując jedną dłonią swoje blond włosy, a drugą chwycił za klamkę od drzwi łazienki otwierając je. Kiedy przekroczył próg pomieszczenia jedną nogą stając na szarych kafelkach, którymi wyłożona była podłoga w łazience, a drugą nadal stojąc na panelach w korytarzu. Zatrzymał się z szeroko otwartymi oczami patrząc na stojącego przy toalecie Akire na szczęście odwróconego do niego tyłem.

- Nanami-san wyjdź!- to były pierwsze wypowiedziane prze Akire słowa w stronę wyższego i zapewne ostatnie tego dnia.

Kento błyskawicznie wycofał się i zatrzasnął drzwi przytrzymując je rękoma jakby w obawia, że Akira będzie próbował wyjrzeć na zewnątrz. Odetchnął, wziął parę głębokich wdechów. Zachowywał się jak jakiś nastolatek. To był wypadek. Nic się niestało nie zobaczył niczego czego nie miał widzieć. Westchnął, odwrócił się na pięcie i szybkim tempie przeszedł do kuchni. Każdemu mogło się zdarzy. Oparł się dłońmi o blat kuchenny przymknął oczy.

Zostaniesz Naszą Rodziną? (Nanami Kento x male OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz