Rozdział 22

51 6 2
                                    

-Yata-san pracuje u ciebie?- właśnie dlatego nie chwali się dnia przed zachodem słońca mimo, że owe już zaszło. Wszystkie głowy odwróciły się w jego stronę. Jedne z normalnym wyrazem twarzy niewzruszone takowymi informacjami, bo same już o tym wiedziały, ale drugą połowa patrzyła na niego wyczekując, z ekscytacja i zdziwieniem, a ich największymi przedstawicielami był nadawca pytania Ino i Itadori, który również czynnie brał udział w niedawnej rozmowie.

- Tak- powiedział szybko i bez zbędnego przedłużenie w końcu nie było w tym nic dziwnego. Rzeczywiście wolał pominąć ten aspekt biorąc pod uwagę ten konflikt pomiędzy nim, a Akirą, którego on tak szczerze nie rozumiał, ale skoro został o to wprost zapytany to po co miałby kłamać to było by nie użycie i bardzo głupie zważając na to, że prawdopodobnie dowiedzieli się tego od samego Akiry.

- Naprawdę?- spojrzał na niego dziwnie, a Nanami skinął głową-Znaczy to w sumie fajnie. Musicie się dobrze znać, ale czemu nam nie powiedziałeś- zapytał i spojrzał na Gojo, który zaśmiałem się niewinnie i wzruszył ramionami.

- Zapomniałem przecież to nieważne- ponownie wzruszył ramionami i obejmując coraz bardziej pijanego Ijichiego, którego twa przybrała kolor soczystego pomidora. Nie wiadomo czy przez kontakt ze swoim partnerem czy promile w jego organizmie.

- Zapomniałeś- prychnęła kobieta z blizna na nosie- Świetne wyjaśnienie- powiedziała sarkastycznie.

- Oj tam przestańcie...czy to naprawdę takie ważne- westchnął i wrócił do rozmowy z partnerem i Geto, a w pokoju przez chwilę było cicho aż pierwsze nieuniknione pytanie zadała Utahime.

- A jak długo u niego pracujesz?

- Emm no kilka tygodni...jakoś tak- spojrzał w dół i zacisnął dłonie na swoich kolanach.

I tak to jedno pytanie i jedna odpowiedz zapoczątkowały lawinę pytań dotyczących pracy i jej szczegółów. Na początku pytania były proste. Ile tam pracuje, co robi, albo czy znał Nanamiego wcześniej ale z czasem pytania były coraz bardziej zahaczające o jego relacje z blondynem. Co miał wtedy powiedzieć, że to skomplikowane. Jak jakiś zadurzony nastolatek. Przecież dopytywali by bardziej. Akira siedział tam jak na szpilkach, cały spięty i zestresowany. Coraz bardziej niemiał ochoty tu być. Kolejne pytania zaczęły być rzucane w jego stronę, a on już nawet nie miał czasu na odpowiedź i tylko kiwał głową starając się spojrzeć na Nanamiego. Ale on w ogóle się tym nie interesował. Zaczynał się strasznie martwić. Nie wiedział czy odpowiadać i jak. Nagle pytania ucichły, a kilaka par oczu patrzyły na niego wyczekując odpowiedzi na wszystkie pytania, których Akira już nawet nie pamiętał. Mocniej ścisnął swoje kolana, podniusł wzrok i niepewnie otworzył usta by powiedzieć cokolwiek i może jakoś z tego wybrnąć, ale nagle uwagę wszystkich zwróciła staruszka wchodząca do pomieszczenia. Zapadła kompletna cisza, której nikt nie ważył się przerwać i wszystkie oczy spojrzały na niską kobietę.

- Dzień dobry babciu- powiedział białowłosy mężczyzna z wielkim uśmiechem spotęgowany alkoholem w jego organizmie. Kobieta widząc to pokiwała tylko głową i powolnymi małymi kroczkami weszła do pomieszczenia, w którym wszyscy wyczekiwali co ma do powiedzenie, co prawdopodobnie miało być gwoździem do trumny dla ich rozkręcającego się spotkania.

- Raczej dobry wieczór Gojo-kun- poprawiła odpuszczając sobie zwracanie uwagi mężczyźnie na nazwanie ja babcią.

- Tak, tak- kiwnął lekceważąco dłonią i bardziej przysunął się do partnera, który coraz bardziej się o niego opierał przysypiając ze zmęczenia i upojenia.

- Widzie, że dobrze się bawicie- uśmiechnęła się - ale niestety czas kończyć i tak pozwoliłam wam zostać dłużej. Powinnam zamknąć lokal już godzinę temu...- zanim powiedziała cokolwiek po pomieszczeniu rozlała się fala westchnień i załamanych jęków.

Zostaniesz Naszą Rodziną? (Nanami Kento x male OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz