W całym domu unosił się przyjemny zapach zupy z groszku i kombinacji najróżniejszych przypraw. Akira stał przy kuchence razem z Taigom, który stał na taborecie obok niego i kroił swoim plastikowym nożykiem resztkę marchewki, a Aki siedział przy stole rozkładając na nim sztućce. Mały blondyn na prawdę stresował się nadchodzącą co raz większymi krokami wizytą pana, u którego pracował jego tata. Wiedział, że to spotkanie w żadnym stopniu nie dotyczy ani go ani Taigi, ale i tak stresował się tym wszystkim. No, bo co on zrobi jeśli ten pan będzie straszny i ich nie polubi. Tak samo jak ci panowie, których czasem przyprowadzał tata i później już nie przychodzili i tatą był smutny.
-Aki!... Aki!- nagle przed jego twarzą pojawiła się dłoni jego tatusia- kochanie dziękuje, że pomogłeś- uśmiechnął się przymykając trochę oczy. Blondynek jedynie skinął głową z ponurą miną.
-Och, cooo się dzieje Aki?- zapytał czarnowłosy lekko szczypiące go w policzki na co Aki zachichotał próbując odgonić ręce taty.
-No już powiedz mi- usiadł obok niego i stuknął go w czoło. Aki zmarszczył na to brwi i potarł się szybko miejsce uderzenia
- No bo... Czy ten pan... Eem Nanami-san jest miły i... no nie będzie na nas dziwnie patrzeć?- spuścił głowę w dół zadając pytanie. Akira uśmiechnął się pobłażliwie.
- Nie martw się Nanami-san jest bardzo... poważny, ale też miły i kulturalny. Na pewno was polubi. Zresztą przyszedł tutaj do mnie jeśli będzie wam się nudzić po obiedzie możecie iść się bawić jak zawsze. Okej?- wytłumaczył i poczochrał włosy syna. Aki uśmiechnął się. Czuł się teraz spokojniejszy.
Nagle rozległ się dźwięk dzwonka. Cała trójka momentalnie spojrzała w stronę drzwi. Akira wstał od syna i chciał pójść otworzyć, ale blondyn szybko złapał go za rękę. Żółtooki mocniej ścisnął dłoń chłopca dla otuchy.
- No Aki, choć idziemy otworzyć- poczekał aż chłopiec zejdzie z krzesła.
Po raz kolejny chciał ruszyć w stronę drzwi wejściowych, ale tym razem poczuł ciężar na swojej nodze. Zerknął w dół, a tam stał Taiga przytulony do jego nogi i wpatrujący się w drzwi. Akira westchnął. Akurat dziś wzięło ich na bycie takimi rozgotowanymi kluskami.
-Taiga ty też?- spojrzał na syna rozśmieszony. Chłopiec na początku bardzo cieszył się z wizyty kogoś nowego, ale kiedy zobaczył jak jego braciszek się martwi i kiedy przyszło co do czego naprawdę się przestraszył. Spojrzał na tatę wielkimi oczami szczeniaka i wystawił do niego ręce.
- Eeh no choć do mnie- wziął bruneta na ręce, a drugiemu podał ponownie dłoni. Po raz kolejny ruszył do drzwi tym razem niemiejąc podczas tej krótkiej drogi żadnych komplikacji. Na reszcie mógł otworzyć drzwi, za którymi stał wysoki blondyn.
___________________________________________
Nanami stał przed drzwiami żółtookiego. Szczerze musiał powiedzieć, że nie uśmiechało mu się tu przychodzić. Mieszkanie nie było bardzo daleko od jego domu, ale i tak musiał odrazy z pracy tu przyjechać, bo niestety lub stety szef kazał mu zostać w pracy dłużej. Musi to załatwić jak najszybciej i ulotnić się stąd. Zapukał do drzwi i czekał dość długą chwilę zanim drzwi zostały otwarte przez szeroko uśmiechniętego czarnowłosego.
-Cześć Nanami-san ciesz się, że przyszedłeś- przywitał się żółtooki i poprawił Taige na swoich rękach.
Właśnie ten gest uświadomił Nanamiemu co się dzieje. Przyszedł tutaj na obiady do swojego pracownika i zamiast zobaczyć jednej pary jasnych, żółtych oczu wgapione w niego były trzy pary. Przed nim stał Akira i... dwójka dzieci. Gorzej być nie mogło. Dlaczego akurat go to spotyka? Jeszcze jedyną nadzieją było to, że to nie jego dzieci.
-Emm Yata-san ty.. ty masz dzieci?- zapytał starając się nie nawiązywać kontakty wzrokowego z chłopcem na rękach mężczyzny.
Akira odrazy dziwnie na niego spojrzał i jego twarz przybrała nieco zdziwiony i zaniepokojony wyraz.- Nie powiedziałem ci Nanami-san? Wydaje mi się, że mówiłem ci o dzieciach, prawda?- zapytał niepewnie kładąc palec wskazujący na brodzie.
- Nie, nie mówiłeś- blondyn odchrząknął zawstydzony poprzednim pytaniem.
- Och, przepraszam- Akira momentalnie posmutniał i opuścił wzrok- jeśli ci to przeszkadza Nanami-san tooo możemy przełożyć spotkanie na kiedy indziej- przerwał na chwilę. Zerknął na blondyna miejąc nadzieję, że na jego twarzy zobaczy jakieś potwierdzenie lub zaprzeczenie na jego propozycję, ale jedyne co zobaczył to zmarszczone brwi, które jeszcze trochę, a styknełyby się ze sobą- Ja wtedy zalazłbym opiekę dla dzieci. Nie musisz się martwić. Naprawdę... - mówił szybko i lekko potrząsał głową na boki.
Nanami widząc to odrazy rozszerzył oczy w zdziwieni. Poczuł się... okropnie? Czuł jakby właśnie terroryzował tą rodzinę,a był tu...od dwuch minut? Akira wyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać, dzieci w szczególności ten stojący obok czarnowłosego wyglądały jakby się go bała. Rzeczywiście miał za złe mężczyźnie, że zapomniał poinformować go o tym małym szczególe jakim są jego dzieci i nie do końca chciał tu zostawać w ich towarzystwie. Ostatni raz kiedy miał odczynienia z dzieckiem to wtedy kiedy jego kuzynka przyjechała do jego matki kiedy u niej był i przywiozła swoją chyba dwumiesięczną córkę, a i tak jego kontakt z nią ograniczył się do powiedzenia "Cześć", na które dziecko odpowiedziało śmiechem i odrazy wróciło do gryzienia swojej zabawki. Było to z sześć lat temu? Tak chyba tak, ale to nie zmienia faktu, że nie chciał doprowadzać nikogo do płaczu nawet jeśli był to dorosły facet. No i najważniejsze to to, że jego problemy nie będą czekać, więc to spotkanie musiało się odbyć tak czy siak.
- Nic się nie stało. Nie musimy nic przekładać - próbował uspokoić niższego spokojnym tonem głosu.
- Na pewno ci to nie przeszkadza. To w końcu moja wina i...-chciał mu jeszcze coś powiedzieć i przeprosić, ale przerwał mu niski głos, w którym mógł wyczuć jakby trochę współczucia.
- Naprawdę nic się nie stało.
- Och to... to dobrze. No to jeszcze raz miło, że przyszedłeś- powiedział na początku trochę niepewnie, ale na końcu uśmiechnął się promieniście i wystawił dłoń w stronę Nanamiego, który odwzajemnił gest.
- Mi również jest miło
- A i jeszcze. To jest Taiga- powiedział pochylając głowę w stronę młodszego syna- Przywitaj się ładnie- poprosił go i odwrócił bardziej w stronę blondyn.
- Dzień dobry. Jestem Taiga- przywitał się z małym uśmiechem i pomachał w stronę wyższego, ale szybko schował głowę w ramie swojego taty.
Nanami po prostu przywitał się oszczędzając sobie machania do dziecka i zerknął na drugiego chłopca, który chował się za nogą Akiry.
Czarnowłosy widząc to odrazy przedstawił drugiego syna.-A to Aki- powiedział kładąc synowi dłoń na plecach.
- Dzień dobry- powiedział nieśmiało i schował się za swoim tatą jeszcze bardziej.
Nanami musiał przyznać, że trochę go to zmartwiło. Dodrze wiedział, że nie jest najlepszy w kontaktach z dziećmi, ale ten dzieciak wyglądał jakby miał zaraz zejść na zawał ze strachu. Myślał nad tym niezwracająca uwagi na to, że przez cały czas patrzy na niego co w tej sytuacji było dziwne. Akira niepewnie zerkał na zmianę na Nanamiego i syna, który coraz mocniej wciskał głowę w jego nogę.
-Emm Nanami-san nie bież tego do siebie. Aki jest dość nieśmiały. Nie przejmuj się- powiedział zwracając na siebie uwagę obydwóch.
Nanami z małą ulgą przytaknął na tę informacje, a Akira uśmiechnął się delikatnie w stronę syna i pogłaskał go po plecach dla otuchy. Blondynek odpowiedział mniej pewnym uśmiechem i odkleił się od jego nogi stając obok ukradkiem zerkając na wyższego mężczyznę.
Żółtooki spojrzał na Blondyna, który wpatrywał się w niego wyczekująco.- Więc Nanami-san witamy w naszym domu.
Słowa: 1199
CZYTASZ
Zostaniesz Naszą Rodziną? (Nanami Kento x male OC)
FanfictionW wielkim mieście Tokio żyje pewna niewielka rodzina. Akira wesoły i towarzyski samotny ojciec dwójki chłopców. Pilnie potrzebuje pracy, a tak się składa, że pewien poważny szef wydziału w firmie zajmującej się projektowaniem wnętrz potrzebuje kogoś...