Rozdział 12

62 6 0
                                    

Akira zmęczony stał pod drzwiami domu swojej przyjaciółki i zadzwonił dzwonkiem dwa razy czekając aż ktoś otworzy. Przez chwilę było słychać głuchą cisze, ale zaraz usłyszał niski, zachrypnięty głos "Już idę" i przekręcanie klucza w zamku.

-Cześć Akira- powiedział wyższy od niego mężczyzna, który był mężem jego przyjaciółki.

-Cześć- odpowiedział z zmęczonym uśmiechem i delikatnie do niego pomachał.

-Wyglądasz na naprawdę nie w formie-powiedział i lekko zachichotał.

-Tak wiem. Byłem w pracy, musiałem zostać w niej dłużej- wytłumaczył, ale zaraz podniósł głowę do gry z pytającym wyrazem- Mizuki ci nie powiedziała?- zapytał podejrzliwie. Dobrze wiedział jaka jest natura jego przyjaciółki.

-Niee, byłem w pracy i kiedy przyszedłem ona musiała wyjść, bo wezwali ją do pracy, więc nawet nie mieliśmy okazji porozmawiać- zaśmiał się i machnął ręką.

-Och w takim razie zawołasz chłopców?

-Jasne-powiedział krótko i zniknął za rogiem. Akira pozwolił sobie wejście do środka i zamknął za sobą drzwi. Czekał dosłownie parę sekund i oprócz ciężkich kroków mężczyzny usłyszał szybkie kroki dzieci.

-Tata, tata- krzyczał mały brunecik z podniesionymi do góry rękoma- Chce do tatusia.

Żółtooki przykucnął przy ziemi, żeby znajdować się na wysokości dzieci.

-Cześć kochanie-powiedział przytulając Taige, który wręcz wpadł w jego ramiona. Zaraz po nim podbiegł do niego Aki i równie mocno co brat, a nawet mocniej przytulił go.

-Dobrze was widzieć. Mam nadzieję, że nie sprawialiście kłopotów- odsunął głowę od dzieci i spojrzał na nie pytająco.

-Jasne, że nie- oburzył się młodszy chłopczyk i nadoł policzki. Akira ukradkiem spojrzał na czerwonowłosego mężczyznę, który stał kawałek dalej oparty o ścianę. Ten tylko przytaknął głowa z uśmiechem.

-No dobrze, dobrze wiem- uspokoił syna. Wyprostował się i nagle poczuł mocny uścisk na swojej nodze spojrzał w dół i zobaczył małego czerwonowłosego chłopczyka.

-Cześć Sho-chan- uśmiechnął się ciepło i pogłaskał chłopca po głowie.

-Cześć wujku- odkleił swoją twarz od jego spodni i uśmiechnął się do niego ukazując swoje białe ząbki, w których na samej górze brakowało jednego mleczka.

-Widzie, że już straciłeś swojego ząbka. Co?- zapytał zachwycony jakby było to niebylejakie wydarzenie.

-No jasne, że tak. Tata mówił, że to znaczy, że już jestem duży- odpowiedział dumnie i podszedł do blondynka i złapał go za rękę.

-Widzisz Aki teraz jestem już duży- powiedział i chwycił też jego druga rękę.

-No wiem - skinął głową ściskając trochę mocniej dłoń niższego chłopca i zarumienił się.

-Cieszę się, że dobrze się bawicie i dogadujecie, ale musimy już iść- kiedy to powiedział usłyszał salwę jęków niezadowolenia- Och wiem, wiem, ale musimy iść. Macie wszystkie rzeczy- zapytał, a dzieci odrazy podniosły w górę swoje zabawki. W przypadku Akiego był to jego niezastąpiony Pan miś, a Taiga miał w ręku niebieskiego rabacika, którego tego dnia postanowił zabrać ze sobą do przedszkola.

- To ubieramy się, żegnamy i wracamy do domku- klasnoł w dłonie, miejąc nadzieję, że to obudzi jakikolwiek entuzjazm w dzieciach.

Ubieranie szło im dość mozolnie. Taiga w ogóle nie współpracował i strasznie się wiercił i kręcił niepozwalający się w spokoju ubrać. Akiemu pomagał Sho, który raczej PRUBOWAŁ mu pomóc zapiąć bluzę robiąc przy tym więcej zamieszania aż w końcu pomógł mu jego tata. Kiedy w końcu wszyscy byli gotowi, a Sho wyściskał Akiego i pożegnał Taige mogli opuścić dom i wyszli. Jedyne co im jeszcze zostało to droga powrotną do mieszkania.

Zostaniesz Naszą Rodziną? (Nanami Kento x male OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz