Rozdział 27

40 7 2
                                    

Akira był naiwny i głupi. Udowodnił to sobie wczorajszego wieczoru bezmyślnie zgadzając się na propozycje Nanamiego. Wczoraj za bardzo emocje wzięły górę i cóż skończyło się  na tym, że dzisiaj o 19 on i Nanami-san mają spotkać się w jego mieszkaniu i urządzić wieczorek. Pomysł fajny, ale może nie na dzisiaj. Cały pomysł wyszedł spontanicznie, a on czuł się źle, że ponownie odsyła chłopców z domu zamiast spędzić z nimi weekend albo razem z nimi gdzieś pojechać. Plus przynajmniej był taki, że kilka dni temu do Tokio przyjechała stara znajomą jego mamy (która dla niego była ciocią) Była u nich z środę na kolacji i w niedzielę chciała zabrać chłopców do siebie, a oni byli wręcz wniebowzięci, że jadą tam sami, (zapewne dlatego, że jak każda ciocia ta nie szczędziła na nich pieniędzy) więc Akira mógł bez wielkich wyrzutów pozwolić im tam pojechać. Siedział jak na szpilkach nie bardzo wiedząc co ze sobą zrobić. Jakieś piętnaście minut temu jego ciotka zabrała do siebie chłopców i cały ten czas siedział bezczynnie miejąc w głowie kompletna pustkę, nie wiedząc co ma zrobić dalej. Miał iść na zakupy, żeby zrobić obiad, ale Nanami pewnie nie będzie głodny skoro spotkać się mają o 19, ale z drugiej strony on powinien coś zjeść do tego czasu, bo czuł, że zanim Nanami do niego przyjdzie on strawi sam siebie. Potarł swoje kolana, na których trzymał dłonie i westchnął.

- Muszę iść do sklepu- oznajmił samemu sobie- Może zrobię jakąś zupę?- zastanawiał się- Warzywna powinna być w porządku. Dawno nie jadłem- mówił dalej podnosząc się i kierując do przedpokoju- Jeny, czemu mnie to tak stresuje- mruknął ubierając buty i bluzę, zabrał klucze, komórkę i portfel.

- Może powinienem kupić jakieś piwo?- zatrzymał się na chwilkę- Same problemy- westchnął i wyszedł z mieszkania.

___________________________________________

Akira właśnie wyszedł ze spożywczaka z dwoma świadkami, jedną z rzeczami potrzebnymi na zupę oraz innymi dodatkowymi produktami, a drugą z piwem i napojami. Aż sam poczuł się dziwnie kiedy je kupował. Same zakupy minęły mu  jak zakupy bez żadnych komplikacji, starych bab w kolejce i tak dalej. Teraz tylko musiał wrócić do domu ogarnąć w nim trochę i zrobić zupę. Wziął głęboki wdech, uśmiechnął się lekko i ruszył dalej przed siebie.

- Akira!- nagle wprost przed nim za zakrętu wyskoczył na niego wyższy mężczyzna.

- Aaaa!- podskoczył prawie upuszczając siatki z zakupami.

- Aaaa, wybacz- nagle młody chłopak złapał go za ramiona i przytrzymał w prostej pozycji- Haha, ale zrobiłeś minę- zaśmiał się po czym uśmiechnął promiennie.

Akira w pierwszej chwili w totalnym osłupieniu patrzył na osobę przed nim. Jednak chłopak mimo dziwnego wyrazu twarzy Akiry patrzył na niego z uśmiechem pewnie czekając aż coś powie.

- Ma...Mahito?- zapytał niepewnie.

- Oczywiście, że ja. A kto inny?!- zaśmiał się odsuwając kawałek- Nie spodziewałem się ciebie tutaj.

Akira przez chwilę dalej niedowierzający patrzyła na mężczyznę tym bardziej, że jego twarz przyozdabiały...blizny? Przecież ostatnio ich nie miał, ale nie możliwe żeby narobił ich sobie od wczoraj.

- Akira?- zapytał marszcząc lekko brwi w zmartwieniu- Wszystko dobrze?

- He, oczywiście, wszystko dobrze zaskoczyłeś mnie- zaśmiał się - Nie spodziewałem się spotkać tu kogoś kogo znam- wyjaśnił nadal nie mogąc odwrócić wzroku od twarzy młodszego.

- Ja też- uśmiechnął się, ale widząc uważny wzrok Akiry trochę spoważniał- Akira cos nie tak?- zapytał ponownie.

- Nie, nie, nie, wybacz, że się patrzę- odwrócił szybko wzrok.

Zostaniesz Naszą Rodziną? (Nanami Kento x male OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz