Rozdział 13

3 2 0
                                    

Tej nocy o dziwo nie miałam żadnych koszmarów z wilkami. Pierwszy raz od dawna wstałam wyspana i uśmiechnięta. Nawet do szkoły szłam z uśmiechem. Szłam korytarzem i nuciłam pod nosem piosenkę. Kiedy byłam prawie pod klasą, wpadłam na kogoś
- Przepraszam... - pomasowałam głowę
- W końcu szczere przeprosiny - usłyszałam ten kpiący głos
- Myślałam, że to człowiek, a to tylko ty - wywróciłam oczami
- A ja to co? Nie człowiek?
- Nie. Bo normalny człowiek przeprasza, że wpada na ludzi, a nie warczy jak nie wiem kto
- Ale to ty na mnie wpadłaś
- Nie mówię o dziś. - spojrzałam na niego jak na idiotę
- Jeny, a ty znowu o tym - wywrócił oczami - Dziewczyno możesz przestać rozpamiętywać tamto? Ile będziesz to rozstrząsać?
- Tyle, ile trzeba - wyminęłam go i poszłam pod salę. Miałam taki dobry humor, a ten już mi go zniszczył samą obecnością. No po prostu super.
Siadłam na ławce pod klasą i czekałam na Dalię. Wyciągnęłam zeszyt do szkicowania robiąc zarys człowieka
- Twoje? - drgnęłam zapominając, że on też jest
- A co? Wyśmiać chcesz? Jak tak to sobie daruj
- Nie chce. Tym razem serio pytam. Nie ma w tym nic złego. Wiesz, że nie ocenia się książki po okładce?
Przeszedł obok mnie i poszedł do swojego ulubionego miejsca, czyli do kąta. Zacisnęłam ołówek w ręce. Teraz zrobiło mi się głupio, że tak go potraktowałam. On pierwszy się tak zachował, ale jak już zaczął normalnie ze mną gadać ja zachowałam się jak on... Patrzyłam na szkic. W końcu zamknęłam zeszyt i poszłam do ubikacji przemyć twarz zimną wodą. Kiedy tam byłam, spojrzałam na swoje odbicie. Zacisnęłam ręce na umywalce kretynka ze mnie... Normalnie kretynka zniszczyłam, że normalnie ze mną gadał... Yghh
W czasie lekcji ani razu nie obejrzałam się do tyłu i nie spojrzałam na bruneta
- Dzień dobry młodzieży. Dziś możecie narysować dowolny rysunek jaki tylko chcecie i w dowolnym stylu i czym chcecie - ołówkiem, kredkami, farbami. popuście wodze fantazji
Słowa nauczyciela od plastyki ucieszyły mnie. Plastyka to jedyny przedmiot, z którego mam lepsze oceny z innych. Niby z innych aż tak złych nie mam, ale plastyka wygrywa. Wyciągnęłam kartkę i zaczęłam szkicować. Postanowiłam narysować wilka takiego jakiego naszkicowałam w swoim szkicowniku. Dziś postawiłam na ołówek i kredki. Pozwoliłam umysłowi by sam prowadził moją ręką i przeniósł na kartkę obraz. Rysując, cicho nuciłam pod nosem. Nauczyciel chodził między ławkami i obserwował każdy rysunek. Podszedł do naszej ławki
- Wydaje mi się, że masz konkurencje Ashley
Spojrzałam na oddalającego się nauczyciela. Nie rozumiałam o czym mówił

Rozdział miał być wczoraj, ale nie zdążyłam go skończyć. Dziś może się uda jeszcze dwa napisać przed północą. Zabieram się do roboty

Wilczy ZewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz