Kiedy się ogarnęłam, zeszłam na dół na śniadanie. Już ze schodów czuć było zapach zapewne naleśników. Uśmiechnęłam się
- Dzień dobry mamo - przywitałam rodzicielke wchodząc do kuchni
- Dzień dobry córuś. Jak spałaś?
- Dobrze - skłamałam - A ty?
- Też
- A gdzie tata i Max? - spytałam wyciągając talerz
- Tata pojechał do pracy bo dzwonili by był wcześniej, a Max... jak to Max pewnie jeszcze śpi
- Obudze go - do głowy wpadł pewien pomysł
- Zrobiłabyś to?
- Tak
- Dobra z ciebie siostra
Żebyś wiedziała mamo, pomyślałam. Wzięłam z szafki szklankę i nalałam zimnej wody. Z tak napełnionym naczyniem udałam się do pokoju brata. Max jest starszy ode mnie o cztery lata. Jest szatynem z niebieskimi oczami. Ja jestem blondynką z zielonymi oczami z orzechowymi plamkami. Wszyscy wkoło nam mówią, że jesteśmy kopiami rodziców. Ja może tak, ale Max? Nie sądzę... Tata dba o porządek w garażu czy aucie w przeciwieństwie do mojego brata. On ma bałagan i swoim aucie, a o pokoju nie wspomnę... Jeden, wielki chlew... Nie wiem jak to się stało, że jesteśmy rodzeństwem... Ja bym chyba umarła jakbym miała taki bajzel w pokoju jak on... Stanęłam przed drzwiami jego sypialni. Cicho je otworzyłam. Szatyn spał rozwalony na całym łóżku. Wywróciłam oczami. On jest mistrzem spania w dziwnych pozach i miejscach. Podeszłam cicho i ostrożnie do łóżka
- Pora wstawać Maxi - najpierw spokojne budzenie. Nic. Zero reakcji
- Wstawaj Maxiu - wymamrotał tylko kilka słów i dalej spał w najlepsze - Ok. Sam tego chciałeś - wzięłam zamach i wylałam całą wodę na niego
- Aaa...!! Co do... ASHLEY!!
Wybuchłam śmiechem i rzuciłam się do ucieczki. Max błyskawicznie się pozbierał i ruszył za mną w pogoń
- Wracaj tu!!!
- Ha ha!! Nieee - śmiałam się w najlepsze
- Jak cię dorwę to mnie popamiętasz!! Zobaczysz!!
Nagle usłyszałam za sobą huk. Zatrzymałam się i odwróciłam w tył. Max leżał na ziemi i burczał coś pod nosem. Wybuchłam głośniejszym śmiechem i złapałam się za brzuch. Upadłam na ziemie zanosząc się ze śmiechu. Szatyn wykorzystał to, podniósł się, a następnie siadł mi na plecy
- Złaź Max!! Jesteś ciężki!! - próbowałam się wydostać spod niego, ale moje wysiłki były na marne
- Nie trzeba było mnie oblewać wodą małpo
- Co tu się dzieje?! - jak spod ziemi pojawiła się mama - Max co ty robisz? Zejdź z siostry!
- Ale ona mnie oblała wodą!! Nie dość, że ja jestem mokry to jeszcze łóżko mam mokre!
- Max!
- No dobra! Już schodzę z tej małej...
- Max!!
W końcu zszedł ze mnie. Wstałam
- Jeszcze się zemszcze - szepnął i wrócił do swojego pokojuW końcu... Udało się... Dwa napisane... Jest wyrobiona norma. Jutro może dam radę trzy napisać. Jak siły oczywiście pozwolą. Dobra zmykam. Dobranoc wilczki
CZYTASZ
Wilczy Zew
Hombres LoboOpowieść o zwyczajnej dziewczynie i niezwykłym chłopaku, który nagle pojawia się w jej życiu i wywróci świat nastolatce do góry nogami. Co z tego wyniknie? Czy będzie bezpieczna? Chcesz się przekonać? To chodź i wciągnij się w tą niesamowitą powieść...