Rozdział 35

2 0 0
                                    

Taki widok rozdzierał mi serce na pół
- Zack... Co się... - nim zdążyłam dokończyć przerwał mi
- U-uciekaj stąd Ashley... - z trudem wypowiadał słowa, po czym osunął się na ziemię. Kiedy upadł, za nim zobaczyłam warczącą bestię. Bestią okazał się duży wilk. Futro było czarne jak noc i miał żółte ślepia. Mimo ciemnych barw, dobrze widziałam na jego futrze coś czerwonego. Nie trzeba być geniuszem by nie wiedzieć co to jest. Stałam sparaliżowana strachem nie wiedząc co mam robić... Zack leżał nieprzytomny przed mną i ledwo łapał oddech. Musiałam działać nim będzie za późno. Wilk jakby czytając w moich myślach, zaczęła zbliżać się w naszą stronę obnażając bardziej kły. Bestia stanął między mną a brunetem blokując mi do niego drogę. Cofnęłam się w tył uderzając plecami w ścianę. Położył uszy do tyłu i zaczął się powoli zbliżać do mnie. Nim zdążyłam zareagować, skoczył mi do gardła
Zerwałam się z krzykiem. Cała się rozdygotałam, a serce boleśnie obijało mi się o żebra. Spojrzałam a swoje ręce. Trzęsły mi się jak galareta. Odwróciłam głowę patrząc na zegarek. Dochodziła piąta trzydzieści rano. Rzuciłam się spowrotem na poduszki. Nie widziałam sensu by dalej spać. Wzięłam telefon i odblokowałam go. Weszłam w wiadomości od Zack'a. Przegryzłam wargę. Nie wiem czemu, ale postanowiłam napisać do niego
Hej...
- Przecież nie odpisze bo jeszcze śpi... Kretynka ze mnie... - szepnęłam do siebie przybijać piątkę z czołem
Nie ważne... Przepraszam, że cię zbudziłam... Do zobaczenia w szkole
Byłam wściekła na siebie za głupotę, że nagle postanowiłam pisać do niego o piątej rano. Już miałam odkładać telefon na szafkę, kiedy przyszła mi odpowiedź
Nie spałem i tak. Hej. Co tam? Jest jakiś powód, że piszesz do mnie o tej porze?
Nie nie... Nie mogłam spać więc pomyślam, że napiszę ot tak..
A nie spałaś bo??
Będziesz się śmiał więc nie powiem
Pfff za kogo ty mnie masz? Nie będę. Mów
Chyba pisz
Czepiasz się. To? Jaki jest powód pisania?
Tak o chciałam napisać...
Tak po prostu🤨?
No.. tak...
Ash mów prawdę
Przecież mówię...
Ashley.
Miałam zły sen... Koszmar... I boję się, że się może spełnić...
Jaki?
Śniło mi się, że siedzę nad jeziorem. Jest ciepło i przyjemnie. Nagle pogoda się zmienia i wygląda jakby miała być burza. Wracam do domku a tam zastaje zabitych rodziców i ich znajomych... Ciebie nigdzie nie ma więc cię szukam... Idę do pokoju, który dzielimy razem, ale i tam pusto... Odwracam się słysząc hałas a w drzwiach stajesz ty ranny i ledwo żywy... Widok straszny... Każesz mi uciekać i osuwasz się na ziemię...
...
Stało się coś...?
Nie... Nic... Pisz dalej
Dobra... Kiedy upadasz, za tobą stoi bestia, ale nie taka zwykła... To wilk... Czarny jak noc...

Serce mocno mi zabiło... Ashley opisała sen, który może się spełnić... Nie chcę by coś się jej stało... W dziwny, niewytłumaczalny sposób zaczyna mi zależeć na blondynce i jej bezpieczeństwie. Za wszelką cenę chcę ją chronić. Nie pozwolę nikomu zrobić dziewczynie krzywdy

W końcu się udało napisać. Postaram się w niedzielę napisać jeszcze. Jeśli się uda będę pisać je każdego dnia po trochę. To na tyle. Dobranoc wilczki

Wilczy ZewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz