Cora
Świadomość, że został już tylko jeden dzień do rozpoczęcia roku akademickiego, strasznie mnie smuciła i przerażała. Do tej pory tylko ojciec wiedział, na jaki kierunek szłam. Był on strasznie sprzeczny z tym, co robiłam na co dzień.
Jedyne, co mogło poprawić mój humor to świadomość, że mój brat i przyjaciółka przylecieli tu do drugiego listopada, czyli na ponad miesiąc. Ich powodem tak długiego pobytu tutaj była wymówka, że chcą mi kibicować na wyścigach, a tak poza tym to chcą pójść na imprezę, z okazji Halloween, która podobno jest organizowana w jednym z klubów w Londynie, w żadnym z tych argumentów nie pojawiły się moje urodziny. Jasmin miała już cały strój przygotowany dla siebie i dla mnie, co było przesadą. Charlie za to nie podzielał razem ze mną entuzjazmu naszej przyjaciółki. On chciał się tylko najebać do nieprzytomności i mógł przebrać się nawet za teletubisia, nie robiło mu to. Osobiście lubiłam Halloween i cały klimat jesieni, ale nie przepadałam za wydawaniem pieniędzy na różne stroje. Co prawda moja rodzina była bogata, ale ja nie przepadałam za wydawaniem pieniędzy, na rzeczy, które tylko raz założę. A jako iż zarabiałam teraz całkowicie sama nie lubiłam tego jeszcze bardziej. Jasmin za to nie przeszkadzało wydawanie własnych pieniędzy na nic.
Siedziałam właśnie na kanapie pijąc mrożoną kawę i przeglądałam jedną stronę z ubraniami. Szukałam głównie nowego płaszcza i kozaków, bo poprzednie nie wyglądają już za dobrze, a gdy byłam kupić sukienkę na swój pierwszy wyścig, nie kupowałam tych rzeczy.
Z transu przeglądania stron internetowych wyrwał mnie dźwięk kropli deszczu, obijających się o okno i parapet. Zerknęłam tam, a widok, który rozprzestrzeniał się za oknem, był bajeczny. Brązowo, pomarańczowo, żółte liście swobodnie opadały w dół, wśród malutkich kropelek wody.
Wyłączyłam telefon i odrzuciłam go na kanapę, jednocześnie podnoszywszy się. Podeszłam do regału, gdzie trzymałam kilka książek, które ze sobą przywiozłam, żeby nie zmarnować tak wspaniałego klimatu na przeglądanie internetowych stron, z ciuchami. Chciałam tę pogodę wykorzystać na czytanie.
Wzdrygnęłam się i upuściłam książkę, po tym jak usłyszałam przeraźliwy grzmot, a po chwili zaczęłam się śmiać. Śmiałam się, aż nie zabrakło mi tchu, bo właśnie wyobraziłam sobie miny Charliego i Jasmin, gdy tylko opuszczą kino i zdadzą sobie sprawę, że jest burza, a oni nie mają parasola, więc ich ciuchy w sekundę staną się calusieńkie mokre...
***
Gdy rano zadzwonił budzik, miałam wielką ochotę rzucić telefonem o ścianę, jednak udało mi się powstrzymać. Pierwszy wykład miałam na ósmą rano. Jak ja nienawidziłam tej godziny. Sama myśl o tym, że muszę spędzić na uczelni siedem godzin powodowała u mnie odruch wymiotny.
Nie wiem jakim cudem ten cholernie głośny i długi dźwięk budzika nie obudził Charliego, który ze mną spał. Powoli zwlekłam się z łóżka i zaczęłam iść w stronę łazienki, żeby się umyć, zrobić makijaż i umyć zęby.
Wróciłam do pokoju i zaczęłam szukać w szafie czegoś, co się nada. To nie był kolejny nudny dzień, gdzie mogłam założyć zwykły, luźny dres. To był pierwszy dzień uczenia się prawa. Tak, prawa. Totalnie nie zgadzało się to z nielegalnymi wyścigami, ale co poradzić.
Zastanawiałam się pomiędzy białą koszulą, czarną spódniczką z wysokim stanem, która sięgała mi do połowy ud, kozakami na wysokim obcasie za kolano i długim płaszczem. W tym stroju wszystko było czarne, oprócz koszuli. Drugą opcją była czarna swetrowa sukienka, sięgająca również od połowy ud do brody, tego samego koloru eleganckie szpilki z kokardą na kostce i ten sam płaszcz, co w poprzednim outficie. Obie opcje były bardzo eleganckie i nadawały się. Po długim namyśle stwierdziłam, że kreacja z sukienką była lepsza, a jutro mogłam przecież założyć tę drugą stylizacje. Po ubraniu się, spięłam szybko dwa kosmyki włosów z tyłu głowy, dużą, czarną kokardą i wyszłam z mieszkania, zostawiając w nim śpiącą Jasmin i Charliego.
CZYTASZ
Together we will even burn hell - Fire #1
RomanceOsiemnastoletnia Cora Evans przeprowadza się do Anglii na studia, gdzie nie ma nikogo bliskiego, jednak nie przeszkadza jej to aż tak bardzo jak powinno. Nienawidzi swoich rodziców, ponieważ odkąd pamięta, znęcano się nad nią, więc nie narzekam na t...