Poranek był całkiem znośny, wstałam już po piątej wzięłam szybki prysznic i wcisnęłam się w swoje ulubione dresy do biegania. Zerknęłam do dziewczyn, które spały w pokoju gościnnym, a aktualnie w sumie w pokoju Natalii. Nie miałam serca ich budzić, słyszałam w nocy jak przychodziły i sprawdzały co u mnie. Chciałam aby trochę odpoczęły. Zgarnęłam jeszcze bluzę i założyłam buty i najciszej jak się dało wyszłam z mieszkania pobiegać. Niedziela zapowiadała się naprawdę ciężko, a ja musiałam pozbierać wszystkie myśli w głowie dlatego poszłam pobiegać. Szybki trening zawsze dobrze mi robił, ale tym razem przemierzając tą samą trasę co zawsze czułam jedynie złość, która się we mnie kotłowała, a to wszystko przez tego pieprzonego dupka. Miałam ochotę go zabić, ale musiałam jeszcze coś z niego wyciągnąć, jakieś informacje na temat mojego ojca I tego co planuje. Podczas biegania kilka osób, które mijałam patrzyło na mnie z taką miną jakbym co najmniej kogoś im zabiła, a ja miałam aktualnie tylko jeden cel na celowniku. Próbowałam wyciszyć głowę, ale nic nie pomagało, a ludzie, których mijałam byli irytujący jak nigdy. Zrobiłam swoją standardową trasę i wróciłam do mieszkania i już miałam trzasnąć drzwiami z całym impetem aby się trochę wyładować, ale w ostatniej chwili przypomniałam sobie o Natalii i Vero.
— Kurwa, muszę coś zrobić! — myśli krążyły wciąż po mojej głowie, aż ta jedna wpadła mi do głowy.
Będziesz kiedyś tego żałować Melodii!
W głowie powtarzałam sobie jak mantrę, że to jedyna opcja aby do niego dotrzeć. Ściągnęłam buty w korytarzu i ruszyłam na górę aby się ogarnąć do wyjścia. Ponownie wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się i ubrałam w wygodne ciuchy. Na tyłek wcisnęłam swoje czarne spodnie typu cargo dobrałam do tego czarny top z wiązaniem na plecach, chwyciłam wygodną bluzę, pod którą założyłam specjalny pasek I ukryłam broń oraz moje dwa noże.
Oj wpakuje Ci jeden w nich w jakąś część ciała dzisiaj..
Z garderoby wyciągnęłam jeszcze białe nike i zeszłam na dół do kuchni, w której znalazłam karteczkę i długopis. Zostawiłam dziewczyną informację gdzie idę oraz, że się odezwę, a jeśli nie to napisałam im co mają zrobić. Może i aktualnie byłam bezmyślna, ale ten człowiek musiał mi zapłacić za wszystko i się wytłumaczyć za nim go zabije. Z mieszkania ponownie wyszłam najciszej jak się dało zgarnęłam jedynie kluczyki od swojego ścigacza bo zamawianie ubera wiązało się z czasem oczekiwania, a ja nie miałam czasu, nie chciałam go marnować. Po za tym nikt nie może mnie widzieć, nie wiadomo czy on nie ma swoich ludzi w tym mieście. Musiałam być uważna.. musiałam go zaskoczyć.
Mam nadzieję, że sobie jeszcze słodko śpisz, to będzie twój ostatni sen.
Po godzinie drogi parkowałam już pod kamienicą, w której mieszkał. Pocieszał mnie fakt, że nie mieli tu monitoringu, ale podejrzewałam, że on posiadał prywatny. Jednak miałam to gdzieś złość brała górę, a ja byłam zdeterminowana. Drzwi do jego mieszkania otworzyłam jak ostatnio i weszłam do środka bezszelestnie. Z paska wyciągnęłam oba noże i skierowałam się w stronę jego sypialni drzwi były otwarte, a on wciąż sobie słodko spał.
Tak bezbronnie i niewinnie aż szkoda go budzić.
Zerknęłam po pokoju żeby upewnić się, że jestem tutaj na pewno sama tylko z nim. Na szafce nocnej leżała jego broń więc podeszłam i zgarnęłam ją wkładając w swój pasek.
Nie ma to jak mieć broń na wierzchu, a i tak nie móc nic zrobić.
Obeszłam łóżko upewniając się czy już więcej nie ma broni, kiedy byłam pewna stanęłam na przeciw niego przed łóżkiem.
CZYTASZ
NIM ON ZŁAPIE MNIE
RandomPierwszy strzał.. drugi.. trzeci. Kolejne trzy ofiary leżały na ziemi tuż obok moich stóp, a ja zostawiałam właśnie karteczkę z odbiciem własnych ust w kolorze czerwieni i przypinałam je do ofiary po czym odsyłałam ojcu. Byłam płatnym mordercą żyłam...