21. Dylemat

1.1K 51 10
                                    

                      ♤ Apollo ♤

Nie potrafiłem zmrużyć oka, spoglądałem cały czas na Melodii, miała niespokojny sen, a ja nie wiedziałem jak jej pomóc. Delikatnie gładziłem jej twarz aby nie urazić żadnej z ran. Leżała taka bezbronna i delikatna. Krucha jak kawałek szkła i to wszystko było moją winą. To przeze mnie właśnie teraz leży cała poraniona i skrzywdzona. Co gdybym nie zdążył na czas?

Wszystko to moja wina!

Dziewczyna zaczynała się pocić i bardziej kręcić, a jej ciało robiło się coraz zimniejsze. Mimo tego, że ją okryłem kocem cała drżała. Przytuliłem ją mocniej i pocierałem jej ciało aby je rozgrzać. Melodii zaczęła pojękiwać przez sen.

— Przepraszam tato, że byłam słaba. Już więcej się to nie powtórzy — każde jej słowo było na tyle wyraźne, że wszystko rozumiałem mimo, że szeptała.

— Nie rób mi krzywdy tym razem proszę. Niee! — głośniejszy krzyk wydobył się z jej ust, a ona się lekko uniosła.

— Już dobrze, to tylko był koszmar. Teraz jesteś już bezpieczna.. cichutko cii.. cii.. — starałem się ją uspokoić, chociaż bałem się tego jak zareaguje na to, że to ja z nią tutaj jestem.

Starałem się przygotować na najgorsze, na jej krzyki, uderzenia cokolwiek. Rozumiałem wszystko co będzie chciała zrobić. Jedyne czego się bałem to zadanie jej pytania na temat tych snów, bo to nie jest pierwsza sytuacja kiedy tak majaczy. Niewiedza mieszającą się z myślami w głowie rozdzierała mi serce. Chciałem wiedzieć wszystko mimo, że bałem się usłyszeć prawdę, która mogła okazać się okropna. Jednak wiedziałem, że póki co ten temat muszę zostawić na później. Chciałem aby mi zaufała tak szczerze i sama się przede mną otworzyła. Zasługiwała na bycie szczęśliwa, bezpieczną i w szczególności kochaną.

— Czy on cię tak krzywdził? — Mój szept rozległ się w pomieszczeniu, a ja wciąż się przyglądałem dziewczynie.

Zabije skurwysyna, jeśli coś jej kiedykolwiek zrobił!

Dziewczyna ponownie zasnęła, była zbyt słaba aby wstać co w jakiś sposób przyniosło małą ulgę, ale i udrękę miałem nadzieję, że jej stan zdrowia nie jest najgorszy mimo śladów po pobiciu. Tym razem nawet nie przejąłem się faktem, że trzy moje ofiary leżały i nie miał kto ich sprzątnąć to także mogło wiele skomplikować, ale ona była ważniejsza, miałem gdzieś jakie będą tego konsekwencje, bo Melodii już była bezpieczna.

I chodź byłem przygotowany na to, że jej reakcja może być różna ucieszył mnie fakt, że poczuła się bezpieczniej leżąc tutaj ze mną, że jakimś dziwnym trafem zaufała moim słowom i zasnęła ponownie. Wyciągnąłem delikatnie swój telefon z kieszeni I wybrałem numer do Lukasa musiałem go powiadomić co się wydarzyło chociaż w skrócie i poprosić go o pomoc w przypilnowaniu młodego. To także będzie mnie pewnie sporo kosztować, ale nie mogłem zostawić jej samej ani nawet odwieźć dziewczyny do mieszkania bo albo natknął bym się na jej koleżanki albo musiałbym zostawić ją tam bez żadnej opieki, a wciąż ona była zbyt słaba aby sobie poradzić z czymkolwiek sama.

Apollo

— Mam lekkie kaplikacje z moim planem, nie wiem czy dam radę wrócić do tej godziny co się ugadywaliśmy, ale wątpię żeby mi się udało. Zostaniesz z Artiem na noc u nas i go przypilnujesz?

Lukas

— A co z tego będę mieć?

Apollo

— Moją dozgonną wdzięczność. I ewentualnie możesz wybrać sobie którąś z tych drogich whiskey.

Lukas

— Eee to się nie opłaca musisz dorzucić coś jeszcze.

Apollo

— Dobra zrobię coś o co mnie poprosisz.

Lukas

— Oho sprawa chyba jest poważna skoro zgadzasz się na takie coś. Bo przecież sławny Apollo nie robi nikomu przysług i to bez wyjątków. Dobra zajmę się młodym, ale to ty się mu jutro będziesz tłumaczył.

Apollo

— Dzięki stary, mam u ciebie dług. A młodym się nie martw jutro coś wymyślę.

Siedziałem już trochę spokojniejszy miałem ogarnięte sprawy z bratem, teraz pytanie czy Melodii powiedziała swoim koleżanką gdzie idzie i po co. Czy jest tutaj incognito. Miałem nadzieję, że wybrała tą drugą opcję bo jakoś nie miałem siły na odwiedziny dwóch walniętych dziewczyn, które pewnie szybciej by mnie zabiły niż dały się wytłumaczyć co się stało. A sytuacja wyglądała słabo i moja pozycja również nie pozwalała mi na jakąś lepszą obronę.

Wciąż obserwowałem dziewczynę teraz chwilowo spała spokojniej, ale jej czoło wciąż było bardzo ciepłe, zaczynałem czuć niepokój. Miałem nadzieję, że tych trzech typów nic jej nie podało zanim przybyłem. Inaczej mogło być źle. A najgorsze było to, że mój znajomy lekarz wyjechał i byłem w dupie jeśli chodzi o pomoc medyczną. Rzadko w coś wierzyłem z taką nadzieją jak tym razem. Pierwszy raz martwiłem się tak o kogoś nie licząc swoich najbliższych. Nie potrafiłem wyrzucić tej dziewczyny ze swojej głowy aktualnie zaprzątała wszystkie moje myśli. Dziwił mnie fakt, że postanowiła mi zaufać i przyjść do mnie bez broni. Mógłbym się założyć, że będzie się tłumaczyć, że po prostu chciała odzyskać swoje noże, ale wydaje mi się, że za tym kryje się coś jeszcze. Ta dziewczyna była jedną wielką zagadką.

Miałem wiele pytań, które zaprzątały mi aktualnie głowę, przymknąłem oczy i rozmyślałem nad tym czy ona mnie kojarzy z dziecięcych lat, czy pamięta jakieś przyjemne wspomnienia z dzieciństwa, jak wyglądało jej życie u boku Rivery, czy miała przyjaciół, czy chodź trochę żyła normalnie? Ale jedno konkretne nasuwało się na sam przód i sam nie do końca rozumiałem dlaczego. Czy kiedykolwiek kogoś szczerze kochała i ufała tej osobie w stu procentach?

Chciałem poznać ją całą. Jej życie, uczucia, emocje, pasję, hobby, jaką muzykę lubi, co lubi jeść, pić.. dosłownie wszystko. Jaki jest jej typ mężczyzny, czy chciałaby mieć kiedyś dzieci.. mieć normalną rodzinę. Czy miała na coś uczulenie, czego nie lubiła począwszy od jedzenia bo zachowania u ludzi. Chciałem wiedzieć jaki jest jej ulubiony kolor czy woli złoto czy srebro, psy czy koty, lato czy zimę, morze czy góry? Dosłownie wszystko. Wciąż nie pojmowałem dlaczego aż tak bardzo mnie to interesowało, dlaczego jeszcze kilka dni temu miałem i chciałem ją zabić i zrobiłbym to bez żadnych skrupułów, a teraz obejmuje ją w swoich ramionach, starając się rozgrzać jej ciało, martwiąc się czy wszystko z nią dobrze. Co sprawiło, że aż tak bardzo zmieniłem zdanie. Martwiło mnie to coraz bardziej. Miałem coraz większy dylemat jak postępować w tym wszystkim, co jej powiedzieć i jakie decyzję i kroki podjąć aby wszystko się poukładało.

Czemu tak bardzo mi na tobie zaczyna zależeć Nutko?

Buziaczki I do następnego :***
Jeśli się podoba to zostawcie głos I komentarz ♡♡♡

NIM ON ZŁAPIE MNIE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz