41. Czy można..?

428 23 4
                                    

                      ♤ Apollo ♤

Siedziałem wciąż zastanawiając się jak dotrzeć do Melodii. Niby plan był już w realizacji, ale musiałem mieć jakiś inny w zanadrzu. Ona była inteligenta i przebiegła, mogła domyślić się, że to podstęp lub po prostu odmówić zlecenia na rzecz ucieczki i odpoczynku. Ja również powinienem odpocząć, to już moja trzecia ledwo przespana noc. Tym razem gdy zasnąłem miałem dziwny sen.. ona w nim była, moja Nutka, ale ten sen nie należał do takich, które człowiek chcę widywać.

We śnie słyszałem jej głos, słyszałem jak ucieka w popłochu. Byliśmy w lesie, nigdy go nie widziałem, wydawał się cichy, ale ta cisza nie pomagała nam się zrelaksować, ona była wręcz przerażająca, taka głucha. Wszystko było nie takie jak powinno. Chciałem się ruszyć, iść na przód, ale nie mogłem, coś jakby trzymało mnie za nogi, stałem na jakiejś ścieżce, nie widziałem dokąd ona prowadzi, ale wyraźnie słyszałem głosy i bicie serca. Może to było moje serce, ale miałem wrażenie, że nie. Czułem, że te serce należy do Melodii.

Na kilka metrów przede mną pojawiła się postać. Wyglądała na postać kobiety, widziałem ją chociaż było ciemno. Zaczęła iść w moją stronę, była ubrana w długą czarną sukienkę z lekko poszarpanym dołem. Była smukłą kobietą, na głowie miała jakby wianek, ale nie taki zwykły, ten był wykonany z kości. Pokazywał jakby wszystkie cierpienia i katusze, które musiała przechodzić. Wyciągnęła do mnie swoją dłoń, a ja wciąż nie mogłem ruszyć się z miejsca. Chciałem ją chwycić i chyba jej pomóc, tak czułem.

W oddali słyszałem jakiś męski głos, rozpoznałem go niemal od razu, należał do ojca Melodii. To on ją gonił. Groził jej, a ona wciąż uciekała przed siebie. Nie krzyczała była cicho, a ja miałem wrażenie, że słyszę jej wszystkie myśli. Chciałem coś zrobić, pomóc jej, ale nadal nie mogłem się ruszyć. Kobieta w czarnej sukni była już centralnie przede mną. Jej oczy były czarne jak smoła, czułem się jakby mnie pochłaniały, były jak otchłań, która wysysa z nas życie. Dotknęła mojego polika i wyszeptała jedno zdanie, które zapamiętałem.

— Uratuj ją! Ona cię potrzebuje. Uratuj moje dziecko.

Nie zdarzyłem nic powiedzieć, kobieta zniknęła, a ja dostrzegłem Melodii, która właśnie upadała na ścieżce, tuż obok mnie. Wtedy nagle mogłem się ruszyć. Podbiegłem do niej i od razu zauważyłem, że krwawi. Uciskałem ranę na jej żebrach, a ona wpatrywała się w moje oczy jakby nie wierzyła, że tam jestem.

— Nie zamykaj oczu Nutko, będzie dobrze, zobaczysz.

Po tych słowach się obudziłem, byłem cały zalany potem. Czułem jakby to wszystko wydarzyło się naprawdę, nawet sprawdziłem czy moje dłonie nie są ubrudzone od jej krwi, ale nie były. To był tylko zwykły koszmar. A może jakaś przepowiednia?

Po tym wiedziałem już, że muszę zrobić wszystko aby ją odnaleźć i pomóc jej w zabiciu jej ojca. Nie było innej opcji w tej chwili. Choćbym później i ja miał zginąć pomogę jej za wszelką cenę.

Nigdy nie sądziłem, że można pokochać kogoś prawie go nie znając, ale ona zmieniła wszystko. Całe moje życie okazało się być skierowane dla niej lub pod nią. Nigdy nie sądziłem, że skoro została mi kiedyś obiecana, to faktycznie się spotkamy. Śmiało mogę przyznać, że jest na tyle silna, że pewnie da sobie sama radę w zabiciu ojca, ale jestem jej to winien, chce jej pomóc ponad wszystko. W zamian liczę tylko na to, że będzie chciała mnie wysłuchać.

Wciąż również nie dostałem informacji zwrotnej czy przyjęła owe zlecenie. Zacząłem szukać czegokolwiek na jej temat w internecie, jakiś zdjęć, informacji. Musiało tam coś być, chociażby najmniejszy szczegół na jej temat. Przeglądałem cały monitoring miasta od kilku godzin. Miałem nadzieję, że gdzieś uda mi się ją znaleźć. Nie mogła przepaść bez śladu. Podejrzewałem, że gdzieś się ukryła, nie zbyt daleko od miasta bo wciąż potrzebowała różnych informacji od ludzi, którym płaciła. Nie wykryłem żadnego telefonu, jeśli go używała wiedziała jak zacierać ślady, ale to mnie nie dziwiło. Była zbyt bystra aby tego nie robić. Jedyną opcją była utrata częściowej kontroli. I wtedy właśnie wpadłem na to aby posprawdzać monitoringi przy różnych klubach.

Wrzuciłem w system jej zdjęcie i zacząłem wertować wszystkie nagrania z ostatnich dni, miałem nadzieję, że jakimś trafem uda mi się ją znaleźć, że może, któraś z jej koleżanek wyciągnęła ją na miasto. Już traciłem nadzieję kiedy zauważyłem znajomą postać w tłumie ludzi zmierzających do klubu. Unikała kamer, widziałem to po stylu w jakim się porusza, nie pokazała twarzy, ale wszędzie bym ją rozpoznał. Znałem ten klub bardzo dobrze i miałem zamiar tam wpaść i zrobić rozeznanie.

Wyciągnę z nich wszystko na jej temat choćbym miał ich pozabijać. Przejrzałem nagranie do końca, ale ona się już na nim nie pojawiła co oznaczało, że musiała skorzystać z innego wyjścia. Była cwana, wiedziała, że będę jej szukać.

Zacząłem zbierać swoje rzeczy i poszedłem wziąć prysznic aby móc wyjść i wyglądać jak człowiek, a nie jakiś jaskiniowiec. Ogarnąłem się w ciągu godziny i wyszedłem z mieszkania. Mój pies ostatnimi czasy mieszkał z moim przyjacielem bo ja po prostu nie miałam chwilowo czasu aby zadbać o jego potrzeby. Mieszkanie bez niego było puste, ale wiedziałem, że jak wszystko się unormuje ponownie zawita w jego ścianach.

Zjechałem windą do garażu podziemnego, wziąłem swój motor, ubrałem kask i skierowałem się do klubu, w którym ostatnim razem była Melodii. Oczywiście nie jechałem tam z pustymi rękoma, wziąłem ze sobą broń oraz nóż jakby chcieli mi cokolwiek utrudniać. Jeśli nic nie powiedzą, odkupię ten klub i dostanę te nagrania tak czy owak. Nic mnie nie powstrzyma przed odnalezieniem Nutki. Każdy, kto stanie na mojej drodze będzie musiał pogodzić się ze śmiercią.

Drogą mi się dłużyła, jak zawsze gdy człowiek musi coś pilnie załatwić to nagle czas jakby staje w miejscu. Miałem do klubu dobrą godzinę drogi. Cieszyłem się, że wybrałem motor, dzięki czemu szybciej omijałem korki. Jakaś kobieta na mnie trąbiła, krzycząc coś niewyraźnie. Ja miałem to wszystko gdzieś. Pewnie ona też by miała gdyby była w takiej sytuacji.

Pod klubem znalazłem się szybciej niż wskazała nawigacja. Wszedłem tam mimo, że wisiała kartka informująca, że jest zamknięte. Aktualnie miałem w dupie wszystkie zasadny.

— Chcę rozmawiać z szefem! — Mój głos rozniósł się po klubie, a barmanka od razu skinęła głową na znak zgody, nie protestowała, pewnie była tutaj nowa i wolała nie ryzykować.

Odnajdę się moja Nutko! Szybciej niż myślisz!

Buziaczki I do następnego:***
Jeśli się podoba zostaw komentarz I głos ♡♡♡

NIM ON ZŁAPIE MNIE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz