Obudziło mnie pukanie do drzwi. Sięgnęłam po swój smartfon by zobaczyć, która jest godzina.. dochodziła trzynasta. Nie wiedziałam nawet kiedy zasnęłam, zerknęłam na śpiącą obok mnie dziewczynę.. jej włosy były w ogromnym nieładzie, ale oddech miała spokojny i równomierny co świadczyło o tym, że wciąż śpi. Kiedy miałam już wstawać żeby zobaczyć, kto się dobija do nas bez zapowiedzi jak ostatni debil, pukanie ponownie rozległo się w całym mieszkaniu.
Podeszłam do drzwi i zajrzałam przez wizjer moim oczom ukazała się dość młoda kobieta, na oko miała jakieś dwadzieścia pięć lat. Uchyliłam ostrożnie drzwi i zerknęłam na nieznajomą.
— Dzień dobry. Natalii pisała wczoraj do mnie w sprawie Archera. Podała mi wasz adres abym przyszła tutaj osobiście jeśli coś zdobędę — przyglądałam się dość wysokiej dziewczynie. Była naprawdę śliczna. Jej twarz była blada niczym porcelana i idealnie gładka, nosek miała mały i lekko zadarty do góry, oczy w kolorze butelkowej zieleni idealnie do niej pasowało, podkreśliła je mocniejszym makijażem robiąc kocie oko, na jej ustach widniała pomadka w kolorze delikatnego różu, a jej długie blond włosy opadały kaskadami na ramionach. Ubrana była w czarne przyległe jeansy z wysokim stanem, do tego dobrała czarne kozaczki za kolano i puchową kurtkę. Na jej ramieniu wisiała torebka, z której wystawały jakieś papiery.
Późna jesień dawała się nam we znaki.
Wyglądała tak samo niwinnie jak ja i Natalii, byłam ciekawa czy również była płatnym zabójcom czy zajmowała się czymś innym w naszych kręgach. Ciekawiło mnie również to czy można jej zaufać, czy jest to kolejna osoba, którą wpuszczę do swojego życia.
— Cześć. Natalii nic mi nie wspomniała, ale ona bywa zakręcona. Wejdź obudzę ją — zaprosiłam dziewczynę do środka otwierając szerzej drzwi.
— Dziękuję, ładnie tu macie. Tutaj chociaż jest ciepło, na dworze dzisiaj to jakiś dramat jest — uśmiechnęła się miło, a jej głos był naprawdę przyjemny dla uszu.
Dziewczyna skierowała się w stronę kuchni, w miejsce gdzie nakierowałam ją swoją dłonią, a ja weszłam do salonu żeby obudzić Natalii. Mimo wszystko byłam czujna i zerkałam w kierunku dziewczyny. Po telefonie od Archera byłam bardziej rozważna, obserwowałam to co się dzieje wokół mnie. To dziewczyna weszła do mojego mieszkania, a nie ja do niej. Byłam ciekawa czy również badała teren.
— Natalii wstawaj, mamy gościa — szturchnęłam lekko dziewczynę w ramię, a ta zaczęła się przebudzać.
— Jeszcze pięć minut Mamo — majaczyła dziewczyna.
— Wstawaj, a nie — zaśmiałam się i zerwałam z niej koc, którym się opatulała.
— Połóż się, a nie mi marudzisz.
— Przyszła do nas twoja znajoma. Mówi, że ma coś na temat Archera więc bądź tak łaskawa i wstań żeby to ogarnąć — to chyba na nią podziałało bo dziewczyna otworzyła szerzej oczy i rozejrzała się szybko po mieszkaniu.
— Czemu nic nie mówisz, że już jest. Boże Melodii weź zacznij ogarniać trochę — posłałam jej pełne politowania spojrzenie i chwyciłam małą poduszkę żeby w nią rzucić. Trafiłam bez żadnego problemu, ale zrobiłam to na tyle z wyczuciem aby dziewczyna to poczuła, ale nie zabolało jej to jakoś mocno. A ta się zaśmiała.. wybuchła perlistym śmiechem. Ja również na to się uśmiechnęłam.
Ktoś się tu chyba wyspał i był w naprawdę dobrym humorze.
— Veronica jak miło cię widzieć! — Dziewczyna głośno zawołała i podbiegła do nieznajomej mi dziewczyny.
CZYTASZ
NIM ON ZŁAPIE MNIE
De TodoPierwszy strzał.. drugi.. trzeci. Kolejne trzy ofiary leżały na ziemi tuż obok moich stóp, a ja zostawiałam właśnie karteczkę z odbiciem własnych ust w kolorze czerwieni i przypinałam je do ofiary po czym odsyłałam ojcu. Byłam płatnym mordercą żyłam...