11. Krok do przodu

1.3K 60 14
                                    

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Sięgnęłam po swój smartfon by zobaczyć, która jest godzina.. dochodziła trzynasta. Nie wiedziałam nawet kiedy zasnęłam, zerknęłam na śpiącą obok mnie dziewczynę.. jej włosy były w ogromnym nieładzie, ale oddech miała spokojny i równomierny co świadczyło o tym, że wciąż śpi. Kiedy miałam już wstawać żeby zobaczyć, kto się dobija do nas bez zapowiedzi jak ostatni debil, pukanie ponownie rozległo się w całym mieszkaniu.

Podeszłam do drzwi i zajrzałam przez wizjer moim oczom ukazała się dość młoda kobieta, na oko miała jakieś dwadzieścia pięć lat. Uchyliłam ostrożnie drzwi i zerknęłam na nieznajomą.

— Dzień dobry. Natalii pisała wczoraj do mnie w sprawie Archera. Podała mi wasz adres abym przyszła tutaj osobiście jeśli coś zdobędę — przyglądałam się dość wysokiej dziewczynie. Była naprawdę śliczna. Jej twarz była blada niczym porcelana i idealnie gładka, nosek miała mały i lekko zadarty do góry, oczy w kolorze butelkowej zieleni idealnie do niej pasowało, podkreśliła je mocniejszym makijażem robiąc kocie oko, na jej ustach widniała pomadka w kolorze delikatnego różu, a jej długie blond włosy opadały kaskadami na ramionach. Ubrana była w czarne przyległe jeansy z wysokim stanem, do tego dobrała czarne kozaczki za kolano i puchową kurtkę. Na jej ramieniu wisiała torebka, z której wystawały jakieś papiery.

Późna jesień dawała się nam we znaki.

Wyglądała tak samo niwinnie jak ja i Natalii, byłam ciekawa czy również była płatnym zabójcom czy zajmowała się czymś innym w naszych kręgach. Ciekawiło mnie również to czy można jej zaufać, czy jest to kolejna osoba, którą wpuszczę do swojego życia.

— Cześć. Natalii nic mi nie wspomniała, ale ona bywa zakręcona. Wejdź obudzę ją — zaprosiłam dziewczynę do środka otwierając szerzej drzwi.

— Dziękuję, ładnie tu macie. Tutaj chociaż jest ciepło, na dworze dzisiaj to jakiś dramat jest — uśmiechnęła się miło, a jej głos był naprawdę przyjemny dla uszu.

Dziewczyna skierowała się w stronę kuchni, w miejsce gdzie nakierowałam ją swoją dłonią, a ja weszłam do salonu żeby obudzić Natalii. Mimo wszystko byłam czujna i zerkałam w kierunku dziewczyny. Po telefonie od Archera byłam bardziej rozważna, obserwowałam to co się dzieje wokół mnie. To dziewczyna weszła do mojego mieszkania, a nie ja do niej. Byłam ciekawa czy również badała teren.

— Natalii wstawaj, mamy gościa — szturchnęłam lekko dziewczynę w ramię, a ta zaczęła się przebudzać.

— Jeszcze pięć minut Mamo — majaczyła dziewczyna.

— Wstawaj, a nie — zaśmiałam się i zerwałam z niej koc, którym się opatulała.

— Połóż się, a nie mi marudzisz.

— Przyszła do nas twoja znajoma. Mówi, że ma coś na temat Archera więc bądź tak łaskawa i wstań żeby to ogarnąć — to chyba na nią podziałało bo dziewczyna otworzyła szerzej oczy i rozejrzała się szybko po mieszkaniu.

— Czemu nic nie mówisz, że już jest. Boże Melodii weź zacznij ogarniać trochę — posłałam jej pełne politowania spojrzenie i chwyciłam małą poduszkę żeby w nią rzucić. Trafiłam bez żadnego problemu, ale zrobiłam to na tyle z wyczuciem aby dziewczyna to poczuła, ale nie zabolało jej to jakoś mocno. A ta się zaśmiała.. wybuchła perlistym śmiechem. Ja również na to się uśmiechnęłam.

Ktoś się tu chyba wyspał i był w naprawdę dobrym humorze.

— Veronica jak miło cię widzieć! — Dziewczyna głośno zawołała i podbiegła do nieznajomej mi dziewczyny.

NIM ON ZŁAPIE MNIE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz