♤ Melodii ♤
O dziwo pierwszy raz lądowanie nie było czymś okrutnym, pierwszy raz poczułam się spokojniej i to za sprawą pewnego czarnookiego bruneta z pod ciemnej gwiazdy, który trzymał cały czas moją dłoń w swojej. Mimo przyjemności jakie mogliśmy sobie nawzajem dać on dawał mi również wsparcie i poczucie bezpieczeństwa. Miałam jakieś trzy godziny do zlecenia. Tylko tyle wiedziałam, musieliśmy się pospieszyć żeby wszystko ogarnąć. Na całe szczęście nasz bagaż udało się szybko odebrać i oboje wyszliśmy z lotniska kierując się w stronę wyjścia.
— Dzień dobry można? — Podeszłam do taksówkarza z zapytaniem czy możemy skorzystać z przejazdu.
— Dzień dobry, tak, zapraszam. — Na nasze szczęście znał angielski więc komunikowanie się z nim było o wiele prostsze.
— Poproszę pod Hotel Shangri-La Paris.
Kierowca zapakował nasze walizki do bagażnika i już po chwili byliśmy w drodze do hotelu. W ciszy oglądałam widoki za oknem, a te były piękne.
— Co sprowadza państwa do Paryża? Jeśli oczywiście mogę zapytać. — Nie lubiłam wścibskich osób, ale rozumiałam czasem taksówkarzy, bo gdy spędzaliśmy większość dnia za kółkiem to chociaż czasami mogli porozmawiać z ludźmi.
— Sprawy służbowe. Przylecieliśmy na kilka dni.
— Macie państwo szczęście, z hotelu widać Wieże Eiffla i cały krajobraz. Musicie koniecznie pozwiedzać chociaż trochę i spróbować croissanty z pistacjowym kremem lub czekoladowym są tutaj po prostu wyborne. Dzisiaj w nocy pod wieżą jest kino z kocami. Ludzie przychodzą tam mimo chłodu zabierając kosze z jedzeniem, dobre wino i koce aby nie zmarznąć i oglądają puszczany film. Taka sceneria romantyczna.
— Och to raczej nie dla mnie. Jakoś tak chyba nie przepadam za takimi klimatami.
— Dlaczego? A Pan? Niech Pan zrobi żonie niespodziankę i ją tam zabierze.
Żonie.
Na to słowo zakrztusiłam się powietrzem, Apollo się uśmiechał, ale widziałam, że powstrzymywał się od tego aby zaśmiał się głośniej.
— Jeśli moja żona będzie chętna z chęcią spełnienie jej życzenie.
Jego żona. Dobre sobie. Pieprzylismy się dwa razy, a ten mnie żoną będzie nazywał.
— Daleko jeszcze, bo nie ukrywam spieszy nam się. Mam bardzo ważne spotkanie za trzy godziny. — Musiałam zmienić temat, po tym jak po odpowiedzi Apolla kolejny raz zaczęłam kaszleć z zaskoczenia.
— Zostało nam jakieś trzydzieści minut Madame.
— Merci beaucoup monsieur.
— Oh, tu connais le français ?
—Juste un peu, j'ai rêvé d'aller à Paris, alors je l'ai étudié, mais ce n'est que ma première visite ici.
— Tu parles vraiment bien. J'espère que vous l'aimerez ici et que vous nous honorerez à nouveau de votre présence un jour.
— Merci pour vos aimables paroles, nous verrons ce que le temps nous dira.
— A Pan zna francuski?
— Oui, mais je préfère quand ma femme parle, alors je pourrais l'écouter pendant des heures. Elle a une voix et un accent merveilleux.
— Je ne pourrais pas être plus d'accord avec vous. Vous avez rencontré une belle femme. Je vous souhaite tout merveilleux.
CZYTASZ
NIM ON ZŁAPIE MNIE
RandomPierwszy strzał.. drugi.. trzeci. Kolejne trzy ofiary leżały na ziemi tuż obok moich stóp, a ja zostawiałam właśnie karteczkę z odbiciem własnych ust w kolorze czerwieni i przypinałam je do ofiary po czym odsyłałam ojcu. Byłam płatnym mordercą żyłam...