Cisza obijała się echem o moje uszy już kolejny dzień.. dokładnie trzeci dzień odkąd byłam u Archera. Sądziłam, że wykona on swój ruch od razu jednak się myliłam. Byłam ciekawa co siedzi w jego głowie.. co takiego planuje. Byłam pieprzoną masochistką bo to wszystko mnie kręciło i to było bardzo powalone.
Właśnie szykowałam się na kolejne wyjście tym razem nie miała być to randka. Dostałam wszystkie informacje dotyczące zlecenia. Szykowałam się właśnie na bankiet, który na dodatek miał być tematyczny. Każdy miał się przebrać w ciuchy z osiemnastego wieku, a dokładniej dobrać styl gotycki i do tego wybrać sobie maskę. W mojej sypialni na samym środku stał manekin, a na nim była zawieszona piękna rozkloszowana suknia w kolorze czarnym, z pięknie podkreślającym biust gorsetem, który był wiązany z tyłu, a cały był jakby w koronkę i delikatnie prześwitujący materiał. Do tego dobrałam czarne podwiązki, w których miałam zamiar ukryć broń. Suknie wybrałam z długim rękawem tak aby nie musieć martwić się o to co założę na ramiona aby nie zmarznąć. Butów nie było by I tak widać przez długość sukni, ale mimo wszystko wybrałam kozaczki za kolano na lekkim słupku.
Natalii właśnie kręciła mi włosy, a ja kończyłam makijaż. Tym razem miała iść ze mną co wcale nie ułatwiało mi zadania, ale postanowiłam dać jej szanse i pozwolić jej się wykazać. Chciałam zobaczyć czy aby na pewno mogę jej ufać.. czy jednak i ona okaże się zdrajcą.
— Będziesz wyglądać jak milion dolarów — powiedziała dziewczyna, a ja uniosłam wzrok wyżej w lusterku tak aby nasze spojrzenia na siebie natrafiły.
— Ty również, z tą twoją delikatną cerą, która wygląda jakby była z porcelany — odpowiedziałam, a ona posłała mi szczery uśmiech.
— Stresuje się — usłyszałam cichy szept. Tak cichy jakby bała się wypowiedzieć te słowa głośniej bo ktoś mógłby ją za to ukarać.
— To normalne, ja też się stresuje przed każdym zleceniem — przyznałam.
— Ale tu chodzi o coś innego. Wiem, że nadszarpnęłam twoje zaufanie i przez to jestem w dupie. Nie chcę Ci spierdolić zlecenia, a nie jestem nawet w połowie tak dobra jak ty.
— Po części masz racje, ale tylko po części. Bo faktycznie nadszarpnęłaś moje zaufanie, ale po to biorę cię dzisiaj abyś się wykazała. Każda z nas dostała swoje zadanie. Mamy do sprzątnięcia łącznie czterech gości. Dwóch młodych, którzy się zadłużyli i sądzą, że są bezkarni i dwóch starych, którzy już dawno powinni oddać swoje miejsce w szeregach młodszym. Cóż niektóre szychy myślą, że będą żyć wiecznie, że nikt ich nie ruszy. Jednak to tylko takie złudzenie bo życie bywa złudne.
— Możliwe, obiecuje, że dam z siebie wszystko. A teraz zobacz swoje loczki.
— Są śliczne, dziękuję.
— Zakładaj buty, podwiązki i wbijemy cię w tą suknie. Ogólnie jak ty w tym czymś chcesz kogoś dogonić? Jeśli oczywiście będziesz musiała to zrobić.. chociaż oni zazwyczaj nawet nie zdążają uciec albo sami stają z bronią. Cóż ich pech, że są mało doświadczeni.
— Będzie ciężko, ale trzeba dać radę, a przypomnę ci, że Ty masz bardzo podobną suknie do mnie.
— Tyle, że moja jest lżejsza — odpowiedziała dziewczyna.
— Czepiasz się, ja ich ganiać nie będę, to oni przyjdą do mnie.
— Poprawka, do nas — zerknęłam na Natalii, która właśnie poprawiała usta czarną szminką dla nie poznaki. Jakie wymogi takie damy.
Wcisnęłam się już w suknie i gorset, a Natalii właśnie mi go wiązała z tyłu. Wszystko prezentowało się idealnie. Sięgnęłam po swoją maskę i również ją założyłam.. Ona także była w kolorze czerni, a po bokach miała różnego rodzaju diamenciki w kolorze dopasowanym do reszty. Z pod niej widać było tylko moje oczy, które stały się równie ciemne co całe przebranie.. Tak jakby próbowały się wtopić w tło.
CZYTASZ
NIM ON ZŁAPIE MNIE
AléatoirePierwszy strzał.. drugi.. trzeci. Kolejne trzy ofiary leżały na ziemi tuż obok moich stóp, a ja zostawiałam właśnie karteczkę z odbiciem własnych ust w kolorze czerwieni i przypinałam je do ofiary po czym odsyłałam ojcu. Byłam płatnym mordercą żyłam...