No to o świcie wyszliśmy przed posiadłość i zapakowaliśmy złoto do furgonetki,ja siedziałam w samochodzie,a Rafe i Ward obgadywali z konwojentami plan drogi
-długo jeszcze?-spytałam
-jeszcze chwila księżniczko,trochę cierpliwości-powiedział Rafe podchodzący do mnie
-im szybciej stąd pojedziemy...tym szybciej wrócimy do Outer Banks-powiedziałam
-już chcesz wracać?-spytał,a ja wzruszyłam ramionami
-po prostu tu zaczekaj-powiedział
-okej-powiedziałam,Rafe dał mi szybkiego buziaka i wrócił do swojego ojca,wyciągnęłam telefon ponieważ przyszła mi wiadomość,był to numer nieznany
Od nieznany:
Jesteśmy na Bahamach,mamy plan,musisz nam tylko pomóc xSxAWiedziałam,że to Sarah ponieważ w dzieciństwie wymyśliłyśmy,że właśnie tak będziemy się podpisywać wrazie potrzeby S to Sarah,a A to Abby
Do nieznany:
Jasne,zrobię wszystkoOd nieznany:
Musisz odwrócić uwagę Rafe'a i tatyPróbujemy przejąc złoto i wrócić do Obx
Potrzebujemy twojej pomocy
Mogę na ciebie liczyć?
Do nieznany:
Zrobię wszystkooczywiście,że możesz na mnie liczyć
Kocham cię Sar
Od nieznany:
Ja ciebie też kocham AbbsJuż niedługo się zobaczymy,przysięgam
Wtedy usłyszałam krzyk Warda,że zaczynamy akcję
Do nieznany:
Czas zacząćSchowałam telefon do kieszeni spodenek,po chwili Ward i Rafe wsiedli do furgonetki i wszyscy odjechaliśmy,patrzyłam przez szybę i czekałam aż wreszcie nadejdzie koniec tego wszystkiego
-wszystko w porządku?-spytał Rafe
-tak-odpowiedziałam,pogłaskał mnie po ramieniu,gdy wjechaliśmy do miasteczka drogę zagrodziły nam jakieś dzieci,szybko zorientowałam się,że to część planu Sarah i Johna B
-jedź!-krzyknął Rafe
-nie!to są dzieci nie możesz ich rozjechać!-krzyknęłam
-więc niech sobie stąd idą-powiedział
-idźcie stąd!-krzyknął Ward
-odejdźcie od samochodu!-krzyknął Rafe,w końcu po kilkunastu minutach dzieci odeszły jednak w jednym z samochodów pękły opony,więc mieliśmy -1 obstawę,musieliśmy pojechać inną drogą niż mieliśmy jechać,obstawiam,że to część ich planu,mam taką nadzieję,po chwili drogi zgubiliśmy drugi samochód i zostaliśmy już tylko sami,w pewnym momencie gdy byliśmy pomiędzy polami zatrzymali nas jacyś ludzie w kamizelkach i ze znakami "stop" w rękach
-cholera a to co?-spytałam
-nie wiem....Rafe zabierz klamkę,ukryj ją-powiedział Ward,Rafe wsadził spluwę do spodni,spojrzałam na niego
-serio?mało ci?-spytałam,on nic nie powiedział,do samochodu podeszli ci ludzie
-co się dzieje?-spytał Ward
-nie ma przejazdu-powiedziała dziewczyna,była może tak w wieku Rafe'a?
-nie możecie nas przepuścić?-spytał Ward