Noc spędziliśmy niezwykle upojnie,a natomiast rano po śniadaniu usiedliśmy na tarasie,nagle weszła Sarah,oboje z Rafem spojrzeliśmy na nią.
-wreszcie,cieszę się,że przyszłaś-powiedział Rafe
-zostawię was samych-powiedziałam,uniosłam delikatnie kąciki ust w górę i weszłam do środka,ta dwójka ma sobie definitywnie bardzo wiele do wyjaśnienia
W zasadzie to nie trwało to tak długo jak myślałam bo już po zaledwie pięciu minutach Sarah weszła do środka co oznaczało,że chyba jednak nie potrafią się dogadać.
-Sar?wszystko gra?-spytałam
-naprawdę próbowałam-powiedziała i po krótkiej chwili wyszła,a ja wróciłam do Rafe'a
-co zrobiłeś?-spytałam odrazu
-dlaczego już z góry zakładasz,że to moja wina?-spytał
-Rafe-powiedziałam
-nic nie zrobiłem,po prostu tak nagle sobie poszła-powiedział,nie wiem czy mu wierzyć w akurat tej kwestii
-jasne-powiedziałam
-mówię prawdę-powiedział
-przysięgasz?-spytałam
-na mały paluszek-powiedzial,a ja się delikatnie uśmiechnęłam i cmoknęłam go w usta,Rafe wciągnął mnie na swoje kolana i przeciągnął pocałunek tak aby był o wiele dłuższy,uśmiechnęłam się szeroko w jego usta
-wieczorem idę na spotkanie ze wspólnikiem Hollis...Chandlerem Groffem-powiedział,a ja wzdychnęłam niezadowolona,nie podoba mi się to,tak bardzo żałuję,że go do tego namówiłam,tak bardzo bym chciała cofnąć czas
-wiem,że ci się to nie podoba...ale zarobimy kupę forsy,jasne?nie będziesz już musiała nic robić,zapewnię ci twoje wymarzone życie-powiedział
-to brzmi pięknie,ale-nie dałam rady dokończyć bo Rafe mi przerwał
-żadnego ale,wszystkim się zajmę...pozwól mi księżniczko,okej?-spytał,gdyby tylko wiedział to zrozumiałby moją niechęć do tej umowy
-okej-mruknęłam pod nosem niepewna tej odpowiedzi
-nie słyszę-powiedział
-okej-powtórzyłam tylko tym razem nieco głośniej
-jeszcze raz-powiedział
-okej-znów powtórzyłam tylko tym razem już głośno i wyraźnie
-o to chodziło-powiedział uprzednio posyłając mi lekki uśmiech
-kocham cię-powiedział
-ja ciebie też,przecież wiesz...ale ta umowa......sama nie wiem-powiedziałam
-Abbs nie musisz wcale im ufać....zaufaj mi-powiedział
-ufam ci-powiedziałam,już nie raz mu to przecież pokazywałam
Noi tak całkowicie nagle zrobiło mi się tak jakoś słabo i niedobrze,nie wiedziałam o co chodzi,prawie upadłam,ale na szczęście Rafe w porę mnie złapał.
-wooow,spokojnie.....napij się-powiedział,nalał mi wody do szklanki i mi ją podał,upiłam kilka łyków
-dobrze się czujesz?-zapytał
-tak,tak,wszystko gra-powiedziałam,nie chcę go niepotrzebnie martwić,to przecież pewnie nic poważnego
-jesteś pewna?-spytał
-tak...zaraz przyjdę-powiedziałam wstając
-dokąd idziesz?-spytał łapiąc mnie ostrożnie
-do łazienki-powiedziałam